Priorytety dyplomacji parlamentarnej: Polski nie ma na liście


Fot. wilnoteka.lt
Przed wyborami sejmowymi wszystkie duże partie mówiły o potrzebie wznowienia relacji z Polską, ale na zatwierdzonej przez kilkoma dniami przez Zarząd Sejmu RL liście priorytetowych kierunków dyplomacji parlamentarnej takiego punktu zabrakło - zauważa portal 15min.lt. W planach litewskich parlamentarzystów jest umocnienie relacji z USA i państwami Partnerstwa Wschodniego oraz poszukiwanie wsparcia w działaniach Litwy na rzecz wstrzymania budowy siłowni w Ostrowcu na Białorusi.
Litewscy parlamentarzyści wybierają się do Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Polski, Holandii - będą to wizyty mające na czelu poszukiwanie sprzymierzeńców dla stanowiska Litwy w kwestii budowy elektrowni atomowej w Ostrowcu. Są też przewidziane trzy wizyty w USA i spotkania z amerykańskimi kongresmenami oraz przedstawicielami administracji prezydenta USA, co ma się przysłużyć utrzymaniu uwagi Stanów Zjednoczonych wobec całego regionu bałtyckiego. Będą też wizyty na Ukrainie, w Gruzji i Mołdawii i spotkania z białoruską opozycją. 

Wiceprzewodniczący sejmu, socjaldemokrata Gediminas Kirkilas, tłumaczy, że Polski nie ma na liście sześciu priorytetowych kierunków dyplomacji parlamentarnej z uwagi na koszty: utrzymanie relacji z Polską jest tańsze niż z innymi państwami, na przykład USA. "Polska jest państwem UE - pozostaje więc priorytetem. (...) Wyróżniliśmy natomiast te, które są bardziej kosztowne" - powiedział Gediminas Kirkilas. Jak zapewnił wiceprzewodniczący sejmu, spotkań polsko-litewskich będzie znacznie więcej niż zostało to ujęte w planie. "Mamy teraz zaproszenie dla sejmowego Komitetu Spraw Europejskich do Polski, przewodniczący sejmu wybiera się na posiedzenie polsko-litewsko-ukraińskiego zgromadzenia parlamentarnego" - Gediminas Kirkilas widzi oznaki ocieplenia we wzajemnych relacjach.

Politolog Tomas Janeliūnas optymizmu wiceprzewodniczącego sejmu nie podziela. Jego zdaniem relacje między dwoma sąsiednimi państwami nadal są napięte i to znajduje odzwierciedlenie w planach sejmu oraz w programie rządu."Trwa to już dość długo i jest związane z wewnętrznymi decyzjami politycznymi, na które sejm ma duży wpływ" - powiedział.

Politolog uważa, że z martwego punktu współpracę polsko-litewską ruszyłoby rozstrzygnięcie kwestii pisowni nielitewskich nazwisk i używania dwujęzycznych nazw ulic po myśli mieszkającej na Litwie społeczności polskiej: "Są to obywatele naszego państwa, choć pochodzenia polskiego. Rozwiązanie problemów byłoby spełnieniem ich oczekiwań, a to dałoby nowy impuls dla relacji z Polską. Niestety, ta kwestia celowo została zepchnięta na margines". Tomas Janeliūnas ubolewa, że obecnej większości sejmowej brakuje determinacji, żeby coś w tej kwestii zmienić.

Na podstawie: 15min.lt