Śmietanka polskiego kina: rozpoczął się 19. Festiwal Filmu Polskiego


Fot. wilnoteka.lt/Ewa Przychodzka
18 polskich filmów, w tym najnowsze produkcje, obsypane nagrodami obrazy, ale również klasyka – w Wilnie rozpoczął się 19. Festiwal Filmu Polskiego na Litwie. Przez 10 dni widzowie będą mieli okazję zobaczyć najciekawsze polskie filmy minionego sezonu, a także retrospektywę Kazimierza Kutza.




„To jest największy nasz projekt, który realizujemy w ciągu roku, wymaga najwięcej przygotowań, największych środków finansowych, ale też przynoszący bardzo dużą satysfakcję” – powiedział dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie Marcin Łapczyński.

Dla niego jest to ostatni festiwal przygotowany wspólnie z zespołem Instytutu Polskiego. Podsumowując minione cztery lata, dyrektor powiedział, że udało się poszerzyć formułę wydarzenia o inne miasta na Litwie. Filmy pokazywane są nie tylko w Wilnie czy Kownie, lecz także w Możejkach, i Solecznikach, a w tym roku dodatkowo w Mariampolu.

To poszerzenie festiwalowej mapy pozytywnie wpłynęło również na frekwencję. W zeszłym roku filmowe pokazy obejrzało ok. 6,2 tys. widzów, czyli dwukrotnie więcej niż przed czterema laty.  

Jak podkreśla M. Łapczyński, odbiór polskiego kina poza Wilnem jest naprawdę dobry. „Cieszy nas bardzo zainteresowanie polskim kinem w Możejkach – wydawałoby się, że to tak daleko od Polski i od Wilna, a sale są również wypełnione prawie po brzegi” – mówi w rozmowie z Wilnoteką. Obecność festiwalu właśnie w tym miejscu to efekt współpracy Instytutu z Orlen Lietuva – głównym sponsorem wydarzenia.

Podczas uroczystego otwarcia, które odbyło się w czwartek, 3 października, w Multikinie Ozas, wystąpił litewski zespół eksperymentalny WhaleSounds. Zaprezentowano także film „Słodki koniec dnia” Jacka Borcucha – opowieść o odwadze, sile słowa i skomplikowanych relacjach rodzinnych, osadzoną w plenerach malowniczej Toskanii. Za główną rolę w tym filmie Krystyna Janda otrzymała nagrodę na festiwalu w Sundance. Pokaz został bardzo entuzjastycznie przyjęty przez widownię.

„Bardzo wiele osób tutaj na Litwie mówi nam, że ceni polskie kino za to, że ono jest odważne. Polscy twórcy filmowi umieją mówić o problemach, które nas otaczają. Czasami są to trudne sprawy, ale pokazujemy to w polskich filmach” – uważa M. Łapczyński. W programie festiwalu znalazły się produkcje poświęcone polskiej i europejskiej historii XX wieku: „Obywatel Jones” o Wielkim Głodzie na Ukrainie w latach 30., „Piłsudski” czy „Kurier” poświęcony postaci emisariusza Komendy AK i dyrektora Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Są także dramaty, komedie, animacje, filmy sensacyjne i thrillery oraz propozycje dla najmłodszych widzów. W ramach Programu Specjalnego zostanie pokazanych 5 filmów zmarłego w ubiegłym roku klasyka polskiej kinematografii Kazimierza Kutza.

Polskie kino jest coraz silniej obecne w świadomości widzów na Litwie: nie tylko Polaków, lecz także Litwinów. Świadczą o tym pokazy organizowane w ramach festiwali międzynarodowych takich jak Scanorama czy Wiosna Filmowa. Stopniowo również polskie produkcje wchodzą na ekrany litewskich kin. W ubiegłym roku widzowie mogli obejrzeć nominowaną do Oscara „Zimną wojnę” w reż. Pawła Pawlikowskiego. Tej jesieni na ekrany trafi film otwarcia tegorocznej edycji Festiwalu Filmu Polskiego – wspomniany „Słodki koniec dnia”.  



Zdjęcia: Paweł Dąbrowski
Montaż: Aleksandra Konina
Współpraca: Barbara Sosno