Szef MSWiA: ciało zmarłego na granicy migranta zostanie zbadane toksykologicznie


Na zdjęciu: Mariusz Kamiński, fot. twitter.com/MSWiA_GOV_PL
Ciało migranta zmarłego w pasie przygranicznym na granicy polsko-białoruskiej zostanie poddane badaniom toksykologicznym, które wyjaśnią, czy na jego śmierć mogła wpłynąć pigułka otrzymana od białoruskich funkcjonariuszy, w poniedziałek, 20 września, zapowiedział szef MSWiA Mariusz Kamiński. Po polskiej stronie w niedzielę, 19 września, znaleziono zwłoki trzech migrantów, a z tego co wiadomo polskiej służbie granicznej, po stronie białoruskiej znaleziono zwłoki jednej osoby – kobiety.


„Sekcja zwłok będzie niezwykle drobiazgowa i zarządzono badania denata w wielu różnych kierunkach, również badania toksykologiczne” – w poniedziałek, 20 września, zapowiedział minister MSWiA Mariusz Kamiński.

„Dwaj uchodźcy, którzy towarzyszyli denatowi, przekazali informacje, które wymagają weryfikacji, na temat zażycia przez zmarłego pigułki, którą miał otrzymać od żołnierza białoruskiego” – powiedział Kamiński na konferencji po odprawie z dowództwem straży granicznej. Dodał, że pigułka miała mężczyźnie „pomóc, kiedy będzie mu zimno i kiedy będzie wyczerpany”.

„Będziemy weryfikowali, czy ta osoba otrzymała jakąś pigułkę od kogoś z umundurowanych funkcjonariuszy białoruskich, co to była za pigułka. Są prowadzone badania toksykologiczne, potwierdzające, czy rzeczywiście mogło to mieć wpływ na te tragiczne okoliczności” – mówił Kamiński. Zastrzegł, że nie przesądza, czy tak było i trzeba poczekać na wyniki badań.

W niedzielę, 19 września, służba graniczna poinformowała o znalezieniu w pasie przygranicznym na granicy polsko-białoruskiej zwłok osób, które przedostały się przez granicę. Komendant główny SG gen. dyw. Tomasz Praga podał w poniedziałek, że po polskiej stronie znaleziono zwłoki trzech migrantów, a z tego co wiadomo polskiej SG, po stronie białoruskiej znaleziono zwłoki jednej osoby – kobiety.

Kamiński przekazał w poniedziałek relację dotyczącą Irakijczyka, który zmarł na terytorium Polski niedaleko granicy z Litwą i dwóch osób, które mu towarzyszyły. Jak mówił minister, dwaj towarzysze zmarłego powiedzieli polskim służbom, że zapłaciwszy po 2,5 tys. dolarów, mieli zostać przerzuceni z Białorusi do Niemiec. W połowie września trafili do Mińska, skąd – po kilkudniowym pobycie w hotelu – mieli być przerzuceni do Niemiec przez polską granicę. Zostali dowiezieni do lasu, w którym się zgubili. Według informacji przekazanych polskim funkcjonariuszom, usiłowali wrócić do Mińska, ale zostali zatrzymani przez służby białoruskie i doprowadzeni do granicy z Polską, gdzie przez pewien czas szli wzdłuż zasieków. Napotkany patrol SG kazał im wracać.

Przy ponownej próbie powrotu na stronę białoruską zostali zatrzymani przez patrol białoruski, dołączeni do grupy około 20 osób i przewiezieni na granicę litewską. „Tam trójka Irakijczyków oddzieliła się od reszty migrantów. Prawdopodobnie przez teren Litwy przeszli na teren Polski” – mówił Kamiński. „W którymś momencie jeden z uczestników tego przedsięwzięcia – ten, który zmarł, zaczął zachowywać się w sposób dziwny, bardzo niepokojący. Do tego stopnia niepokojący, że wykonano telefon do Iraku, do kogoś z jego rodziny z pytaniem, czy ta osoba zażywa narkotyki. Ktoś z rodziny miał powiedzieć, że nie” – mówił Kamiński. Dwaj współtowarzysze czuwali przy mężczyźnie, gdy zasnęli i się obudzili, ten już nie żył, przekazał szef MSWiA.

Podczas konferencji Komendant Główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasz Praga potwierdził znalezienie zwłok 3 migrantów w różnych miejscach przy granicy na terytorium Polski, a także fakt zaobserwowania przez SG zwłok kobiety po białoruskiej stronie granicy.

„Musimy sobie zadać pytanie, czy te zgony w takim krótkim czasie nie były dziełem czynnika, który zadziałał?” – podkreślił Praga.

Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią w części woj. podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek rządu.

Na podstawie: PAP