Upomnienie za obraźliwe wypowiedzi dotyczące Polaków


Szefa Państwowej Inspekcji Językowej Audriu Valotka / Fot. ltr.lt
Wypowiedzi szefa Państwowej Inspekcji Językowej Audriusa Valotki, w których porównywał Wileńszczyznę do Donbasu, a dwujęzyczne tabliczki - do okupacji, doczekały się oficjalnej reakcji Ministerstwa Kultury. Powołana przez szefa resortu komisja nałożyła na niego karę upomnienia. Oznacza to, że nie będzie on mógł w najbliższym roku otrzymać podwyżki lub premii.





Upomnienie jest dość łagodną formą kary, niemniej może rzutować na przyszłą karierę urzędnika. W ocenie ministra kultury Simonasa Kairysa, wypowiedzi szefa inspekcji językowej Audriusa Valotki kolidują z zajmowanym przez niego stanowiskiem. Dopuścił się on nadinterpretacji Ustawy o języku państwowym. 

„Konstytucja mówi o prawie mniejszości narodowych do swojej religii, kultury i innych kwestii. Państwo powinno takie prawo zapewnić. Stylizowane napisy, nieoficjalne tabliczki z nazwami ulic i miejscowości mamy obowiązek traktować jako wyraz tożsamości kulturowej” – zaznaczył podczas konferencji prasowej minister. 

Szef Państwowej Inspekcji Językowej przyznał, że porównanie Wileńszczyzny do Donbasu było nieadekwatne i podyktowane emocjami. Nadal jednak jest zdania, że dwujęzyczne tabliczki są nielegalne.

„Takich tabliczek nie powinno być, ponieważ nie są one zgodne z Ustawą o języku państwowym. Jest w niej wyraźny zapis, że nazwy topograficzne powinny być w języku państwowym. Zostało to też już wcześniej wyjaśnione przez sąd” – mówi Valotka.

Sprawą dwujęzycznych tabliczek w Orzełówce i Bieliszkach nadal będzie zajmować się sąd, ponieważ inspekcja językowa zaskarżyła przychylną samorządowi rejonu wileńskiego decyzję. Strony konfliktu są zgodne co do jednego.

Na Litwie brak odpowiednich aktów prawnych precyzujących wymagania dotyczące znaków topograficznych w językach mniejszości narodowych.

„Czas najwyższy precyzyjnie określić kwestie napisów w języku mniejszości narodowych, żeby dyskusji takiej nie było. – mówi Robert Duchniewicz, mer rejonu wileńskiego. - Teraz mamy niejasność, bo konwencja mówi jedno, my ją ratyfikowaliśmy, ale nie mamy aktów prawnych, by jej przestrzegać”.

Kwestię dwujęzycznych napisów mogłoby uregulować przyjęcie Ustawy o mniejszościach narodowych. Projekt ma trafić pod obrady Sejmu do końca obecnej kadencji, czyli jesienią. Najpóźniej wiosną.

Na podstawie: wilno.tvp.pl