Ziemia Solecznicka: Ejszyszki i Hornostaiszki / Nowe Album Wileńskie


Pomnik Powstańcom 1863 r. w Ejszyszkach, fot. Wilnoteka.lt
Ziemia Solecznicka - do dziś najbardziej polski zakątek Wileńszczyzny. Kraina wspaniałych krajobrazów, bogata w dworki, pałace, świątynie i inne zabytki dziedzictwa historyczno-kulturowego, jak też atrakcje przyrodnicze: Puszcza Rudnicka, meandry Mereczanki, Solczy i Wisińczy to również unikatowe zakątki dziewiczej natury. Od stuleci mieszkają tu obok siebie Polacy i Litwini, Białorusini i Żydzi, Rosjanie, Ukraińcy, Romowie i wiele innych narodowości. Tego lata w ramach projektu Nowe Album Wileńskie zabieramy naszych widzów i czytelników na wędrówkę po południowej Wileńszczyźnie - cykl "Ziemia Solecznicka" opowie o tych bardziej i mniej znanych zakątkach rejonu solecznickiego, będziemy razem odkrywać piękno Małej Ojczyzny wielu znanych i zasłużonych Polaków.
Ejszyszki są drugim głównym miasteczkiem rejonu solecznickiego - do 1972 r. był to właśnie rejon ejszyski, stąd centrum Solecznik ma wygląd typowy dla sowieckich osiedli lat 70.-80., natomiast Ejszyszki - dla lat 50.-60., chociaż pozostały tu także ślady wcześniejsze: przed wojną centrum wokół rynku było typowym kresowym sztetlem żydowskim, chociaż Żydzi stanowili niespełna 1/3 mieszkańców, a w gminie wiejskiej Ejszyszki (okolice miasteczka) Polacy w 1921 r. stanowili 96% ludności! Nawet pożoga wojenna, zesłania i powojenna "repatriacja" nie była w stanie zmienić polskiego oblicza "ejszyskiej strony".

Właśnie na tym terenie, na etnicznym pograniczu polsko-białorusko-litewskim bardzo rozwinęła się kultura lokalnych, niezamożnych zaścianków szlacheckich. Było ich całkiem sporo i w XIX w. często już niewiele różniły się od zamożniejszych wsi, ale pamięć pochodzenia i poczucie wyższości wobec włościan nie ułatwiały sąsiedzkich relacji, stąd często się mówiło o "szlachetkach ejszyskich". Właśnie w tym środowisku polskość była pielęgnowana ze szczególną nabożnością, promieniującą na otoczenie, stąd aktywny udział w obu powstaniach, w walkach 1918-20 (bolszewikom stawiła czoła nawet Samoobrona Ejszyska!) oraz w latach II Wojny Światowej, gdy aktywnie działała tu Armia Krajowa.

Pod dowództwem legendarnego porucznika "Krysi" (Jana Borysewicza) Ejszyszki były dwukrotnie wyzwalane: w czerwcu 1944 r. wypędzono stąd Litwinów, kolaborujących z hitlerowcami, a w grudniu tegoż roku - Sowietów, gdy rozbito więzienie NKWD uwalniając 34 więźniów. To jeden z największych sukcesów rodzącego się polskiego ruchu zbrojnego oporu antykomunistycznego już w 1944 r., a Oddział "Krysi" był bodajże pierwszym tak dużym oddziałem, który po rozwiązaniu AK naturalnie przeszedł od walki z jednym do walki z drugim najeźdzcą - to byli pierwsi Żołnierze Niezłomni! Jan Borysewicz ps. "Krysia" zginął w walce z NKWD już zimą 1945 r., jego ciało było obowożone na pokaz po okolicznych miejscowościach i po raz ostatni było wystawione na rynku w Ejszyszkach właśnie. Do dziś nie udało się wyjaśnić, gdzie spoczęły jego szczątki - te, odnalezionych przed laty na ejszyskim grodzisku Majak nie wykazały podobieństwa DNA. 

W naszej wakacyjnej wędrówce zajrzymy również do jednego z najstarszych i... najbardziej zrujnowanych dworów w Hornostoiszkach. Stąd pochodził sławny teolog luterański i naukowiec XVI w. Stanisław Rafajłowicz (lit. Stanislovas Rapolionis) na uniwersytetach niemieckich zwany obyczajowo "Lituanus" czyli Litwinem. Dziś jego imię nosi gimnazjum litewskie w Ejszyszkach, a Hornostaiszki wciąż czekają na gospodarza, który podźwignie z ruin historyczną posiadłość. Zapraszamy do obejrzenia!



Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy Autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.