Dzieci to lubią: Książka do gadania


Okładka książki "Miasteczko Mamoko", fot. wydawnictwodwiesiostry.pl
Jest gdzieś na świecie, choć nikt dokładnie nie wie gdzie, pewne miasteczko. Zamieszkuje je wiele barwnych postaci: pan zebra Aleksander Pasek, świnka Zofia Ryjek, lew Hipolit Grzywa, kot Wincenty Pazur, papuga Ada Wygadana. I jak to zwykle z mieszkańcami miasteczek bywa, spotyka ich w ciągu dnia wiele przygód. Niezwykłe jest jedynie to, że przy okazji kolejnego spotkania z którymś z jego mieszkańców dowiadujemy się coraz to nowych rzeczy, dochodzą kolejne szczegóły, fakty. To co wczoraj było prawdą, dziś jest już tylko przebrzmiałą plotką, bo dziś znamy już nową prawdę. Pobudza wyobraźnię? Tak, bo to Miasteczko Mamoko!
"Miasteczko Mamoko" to autorski pomysł pary ilustratorów: Aleksandry i Daniela Mizielińskich, który z dumą (bo Polskie!) i jednym tchem (bo dobre!) możemy wymienić z klasykami „picture book” na świecie. Umiejętność czytania przy tej lekturze(?) wydaje się zbędna, bo też i słowa pisanego tu jak na lekarstwo. Właściwie jedyny tekst znajduje się na okładce, gdzie w kilku słowach przedstawiono z imienia i nazwiska głównych bohaterów. Każda strona to kunsztownie narysowana panorama fragmentu miasta. Oglądane kolejno układają się w obraz jednego dnia z życia Mamoko i jego mieszkańców. "Czytelnikowi" potrzebne jest jedynie spostrzegawcze OKO i WYOBRAŹNIA, by śledzić i współtworzyć kilkanaście równolegle opowiedzianych, jedynie za pomocą rysunku, historii. Ot i tyle! A jak wiele!


Przykładowa strona książki "Miasteczko Mamoko", fot. wydawnictwodwiesiostry.pl


Jest to książka dla każdego, niezależnie od wieku. Każdy znajdzie tu bohatera dla siebie i opowie jego historię na swój sposób. Za każdym razem odkrywamy nowy szczegół, który zmienia przebieg i interpretację wydarzeń. Bo wszystko zależy od naszego poczucia humoru, wyobraźni i wiedzy o świecie. Ilu czytelników, tyle historii. Szczególne znaczenie ma ona jednak dla dzieci jeszcze nieczytających, bo oto nagle dostają do ręki książkę (tak po prawdzie to kładą się z nią na podłogę, bo jednak rozmiarów jest słusznych), którą samodzielnie potrafią "przeczytać" i to na wiele sposobów.

"Miasteczko Mamoko" pozwala na wiele godzin twórczej zabawy obrazem i słowem. Każdy, nawet dorosły, chce sprawdzić, czy ma oko do "Mamoko", a to rozwija spostrzegawczość, ćwiczy cierpliwość i systematyczność, a przede wszystkim rozwija wyobraźnię. Książka nie zna granic, także tych językowych - może być pomocna w rozwoju mowy ojczystej, jak też nauce języków obcych. Bo przecież historię kota Wincentego Pazura w poniedziałki można opowiadać po polsku, we wtorek po angielsku, w środę po litewsku, a w czwartek po jakiemu tylko zechcecie.

„Miasteczko Mamoko”
Ilustracje: Aleksandra i Daniel Mizielińscy
Wydawnictwo Dwie Siostry
http://wydawnictwodwiesiostry.pl/