Janusz Skolimowski
Janusz Skolimowski |
08.03.2017 - 15:56
1 marca 2017 r. "Gazeta Polska" opublikowała artykuł pt. "Litewska operacja", który 2 marca przedrukował wileński dziennik "Kurier Wileński". Jak podała "Gazeta Polska, "polityka zagraniczna prezydenta Lecha Kaczyńskiego była w szczególnym zainteresowaniu zarówno ówczesnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, jak i służb specjalnych. Nie wynikało to z troski o bezpieczeństwo głowy państwa. Chodziło o zmarginalizowanie znaczenia i wpływu Lecha Kaczyńskiego na politykę zagraniczną". Z informacji "Gazety Polskiej" wynika, że to właśnie pracownicy Ambasady Polskiej w Wilnie przekazali prezydentowi Kaczyńskiemu informacje, że jego obecność 8 kwietnia 2010 r. w Wilnie będzie miała pozytywny wpływ na wynik głosowania w litewskim parlamencie w tak ważnej dla Polaków sprawie jak ustawa o pisowni nazwisk. - Lech Kaczyński został wprowadzony w błąd. Na pewno chodziło o pokazanie jego słabości na arenie międzynarodowej: proszę, pojechał na Litwę i nic to nie dało (...) - mówi "GP" były urzędnik Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który pracował w BBN za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Niżej publikujemy oświadczenie Janusza Skolimowskiego, ambasadora RP na Litwie w latach 2005-2013 w sprawie wymienionej publikacji.