22 kwietnia 1794 roku wybuchła Insurekcja Wileńska
W Wilnie stacjonował silny garnizon rosyjski – 2 tys. żołnierzy i 19 armat. Wojsko polskie w mieście liczyło tylko ok. 400 ludzi. Mimo to, powstanie zakończyło się sukcesem. Wilno pozostawało w rękach powstańców prawie przez 4 miesiące, bohatersko odpierając kolejne ataki wielokrotnie liczniejszych sił wroga. Zaciekłe walki toczyły się m.in. w obronie Ostrej Bramy. Dopiero 12 sierpnia 2-tysięczna załoga Wilna skapitulowała przed 12-tysięcznymi siłami rosyjskimi.
Tak wybuch powstania w Wilnie opisywał świadek tamtych wydarzeń:
„Północ wybiła na zegarach wileńskich, miasto zdawało się spać: w istocie czuwało, pełne było niedostrzegalnego ruchu, gorączkowego działania. Rozdzielono broń i naboje, wydawano ostatnie wskazówki i rozkazy. O wpół do pierwszej z arsenału rozległ się głośny wystrzał armatni, odpowiedziały mu echem wzgórza sąsiednie, we wszystkich kościołach nagle poczęto bić w dzwony, na cichych do niedawna ulicach zagrzmiały bębny, z licznych zaułków poczęły wylegać gromady uzbrojonego ludu, co chwila rozlegała się bądź krótka, donośna komenda, bądź okrzyki: „Do broni, do broni!”. Gdzieniegdzie padł strzał lub smolna błysnęła pochodnia.
Wrzawa rosła, potężniała, gniewliwym zgiełkiem, szczękiem oręża, koni tętentem, uderzając w prastare mury Giedyminowego grodu, zbudzonego dziś do świtania dni innych, innego bytowania. Ulice przebiegał na siwym koniu Jasiński, w każdym punkcie odwagą i przykładem zachęcając i zagrzewając wszystkich do świętej sprawy, wśród wystrzałów i kul z obu stron. Żołnierze nieprzyjacielscy brali go podobno za świętego Jerzego i nie śmieli w niego mierzyć”.
Na podstawie: historykon.pl