Bliski Wschód na krawędzi wojny


Fot. globtroter.pl/
Większość członków Rady Bezpieczeństwa ONZ wezwała w niedzielę, 14 kwietnia, na nadzwyczajnym posiedzeniu strony konfliktu na Bliskim Wschodzie do powściągliwości, tak aby uniknąć dalszej eskalacji w regionie. Debata odbyła się w następstwie irańskiego ataku na Izrael. Przestrzega się, że ewentualna wojna może przekształcić się w konflikt na skalę światową.




Sekretarz generalny ONZ António Guterres ocenił w swoim wystąpieniu, że mieszkańcy Bliskiego Wschodu stoją w obliczu niebezpieczeństwa wyniszczającego konfliktu na pełną skalę. Wezwał do „maksymalnej powściągliwości” w regionie.

„Konieczne jest unikanie wszelkich działań, które mogłyby doprowadzić do poważnych konfrontacji militarnych na wielu frontach” – podkreślił Guterres.

Prezydent USA Joe Biden powiedział izraelskiemu premierowi Benjaminowi Netanjahu, że USA nie wezmą udziału w ewentualnym izraelskim kontrataku na Iran - ujawniły w niedzielę amerykańskie osobistości oficjalne, na które powołuje się Reuter.

„Uważamy, że Izrael ma swobodę działania w dziedzinie własnej ochrony i obrony, w Syrii, czy gdziekolwiek. To jest nasze stałe stanowisko i takie pozostaje, ale nie przewidujemy naszego udziału w tego rodzaju działaniach” - powiedział anonimowy przedstawiciel administracji USA.

Niemieccy komentatorzy ostrzegają przed niebezpieczeństwem wybuchu na Bliskim Wschodzie wojny, która może przekształcić się w konflikt na skalę światową. Wzywają też Zachód do solidarnej postawy i zastanawiają się, czy Izrael zdecyduje się na odwet za irański atak. Według „Sueddeutsche Zeitung” wrota do piekieł zostały otwarte.

„Tą akcją militarną reżim w Teheranie otworzył wrota do piekieł. Pytanie brzmi: czy wszyscy ruszą przez nie z wojennym wyciem, czy też uda się zapobiec najgorszemu – dużej wojnie regionalnej, wobec której toczące się od sześciu miesięcy walki w Strefie Gazy będą jedynie uwerturą” – zastanawia się publicysta Peter Muench.

Autor przypomina, że wojna między Izraelem a Iranem toczy się od lat, jednak dotychczas „brudną robotę” wykonywali uzbrojeni po zęby sojusznicy Iranu – Hamas w Gazie, Hezbollah w Libanie i Huti w Jemenie.

Na podstawie: PAP