Burza po oświadczeniu Grasia


fot. PAP / Radek Pietruszka
Informacja podana przez Pawła Grasia, iż Rosjanie zatrzymali milicjantów, którzy rzekomo okradli konto tragicznie zmarłego Andrzeja Przewoźnika, wywołała prawdziwą burzę. Rosyjskie MSW nazwało zarzuty bluźnierczymi, a media zadają pytanie, czy słowa rzecznika rządu nie były prowokacją.
"Jeśli okaże się, że informacje te nie są oparte na faktach, to historia ta może wywołać poważny skandal międzynarodowy" - podkreśla dziennik "Izwiestija", komentując doniesienia na temat ograbienia w Smoleńsku ciała Andrzeja Przewoźnika.

"Izwiestija" określają wypowiedź Grasia jako "skandaliczną". Zdaniem gazety "może ona podważyć i tak już niebłyszczący wizerunek rosyjskich organów ochrony prawa".

Rzecznik polskiego rządu Paweł Graś poinformował wczoraj o aresztowaniu trzech funkcjonariuszy smoleńskiego OMON-u, którzy bezpośrednio po katastrofie polskiego Tu-154 mieli okraść konto zmarłego Przewoźnika, posługując się jego kartami kredytowymi.

Wbrew wiadomościom Grasia Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podała, że w sprawie kradzieży kart kredytowych strona rosyjska zatrzymała czterech żołnierzy, którzy zabezpieczali miejsce katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem.

Z kolei "Komsomolskaja Prawda" zauważa, że "historia ta nabiera dodatkowego, cynicznego zabarwienia, jeśli się weźmie pod uwagę, że Andrzej Przewoźnik był sekretarzem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, a zarazem głównym organizatorem uroczystości rocznicowych w Katyniu".

"Kommiersant" i "Wremia Nowostiej" piszą natomiast, że MSW Rosji określiło oskarżenia wobec milicjantów jako "bluźniercze" i "cyniczne". Ta druga gazeta zwróciła zarazem uwagę, że ani Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB), ani Komitet Śledczy przy Prokuraturze Generalnej Federacji Rosyjskiej jak dotąd nie wypowiedziały się w tej sprawie. "Kommiersant" także ocenia wypowiedź Grasia jako "skandaliczną".

 Na podstawie: TVN24