Debata Kopacz-Szydło bez zwycięzców
Wilnoteka.lt, 20 października 2015, 11:39
Budynek Sejmu RP, fot. pl.wikipedia.org
"Chcecie zrobić z Polski pośmiewisko" - mówiła o PiS Ewa Kopacz w debacie telewizyjnej z Beatą Szydło. "Wolę przejmować się tym, co mówią o mnie obywatele, niż słuchać opinii z salonów europejskich. Polityka PiS zawsze się sprawdzała" - ripostowała kandydatka PiS na premiera. Rozmowę szefowej rządu i kandydatki PiS na premiera pokazały TVP1, TVP Info, TVN24 i Polsat News. Dyskusja - uważana za jedną z najważniejszych podczas kampanii wyborczej przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi - podzielona była na trzy bloki tematyczne: sprawy gospodarcze i społeczne, polityka zagraniczna i obronność, ustrój państwa i polityka.
"Program naprawy Polski prezydenta Andrzeja Dudy będzie możliwy do realizacji tylko wtedy, kiedy rząd będzie podążał tą samą drogą co on" - mówiła Beata Szydło. Jak dodała, Polacy zasługują na to, by udało się zrealizować program dobrej zmiany dla Polski. "Musimy być tylko razem, to jest najważniejsze. Damy radę" - podkreśliła. Szydło dodała, że Ewa Kopacz po ośmiu latach nieudolnych rządów PO nie ma już nic do powiedzenia, poza "składaniem pustych obietnic, straszeniem opozycją i statystyką".
Poniedziałkowa debata była pierwszą w historii polskiej polityki debatą dwóch kobiet, które kandydują na urząd premiera. Eksperci oceniają ją z mieszanymi uczuciami, zwracając uwagę między innymi na to, że zarówno obecna szefowa rządu, jak i kandydatka PiS na premiera często nie odpowiadały na pytania prowadzących dziennikarzy i mówiły nie na temat.
Psycholog Jacek Santorski ocenił, że debata zakończyła się remisem, choć więcej korzyści przyniosła kandydatce Prawa i Sprawiedliwości. "Jako kandydatki na premiera, obie panie były mizerne" - powiedział Jacek Santorski.
Zdaniem Łukasza Stacha z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, debata nie wpłynie na wynik wyborów i ani Beata Szydło, ani Ewa Kopacz raczej nie przekonały wyborców, którzy jeszcze nie wiedzą, na kogo głosować. Politolog zwrócił uwagę, że zabrakło merytoryczności, a obie panie często unikały odpowiedzi na pytania dziennikarzy.
Beata Szydło wypadła powyżej oczekiwań, po Ewie Kopacz można było się spodziewać więcej - tak przebieg debaty liderek największych partii ocenił Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Politolog podkreślił, że trudno wskazać, kto wygrał w tym pojedynku. Jak zaznaczył, Beata Szydło wypadła w debacie lepiej, niż mógłby wypaść Jarosław Kaczyński, ale powiedzenie tego samego o Ewie Kopacz i Donaldzie Tusku "jest znacznie trudniejsze". Zdaniem Jarosława Flisa, Ewa Kopacz zbyt często wspominała osobę Jarosława Kaczyńskiego. "Pytanie, czy było to robione w tych momentach, w których najbardziej to boli drugą stronę" - mówił politolog. W jego ocenie, Beata Szydło była przygotowana na taką taktykę Ewy Kopacz.
W debacie między Ewą Kopacz i Beatą Szydło był remis - ocenia politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Rafał Chwedoruk. Jego zdaniem, po obu stronach było mało konkretów. Jednak to kandydatka PiS zyskała więcej. Ewa Kopacz była lepsza w tym, co mniej interesuje Polaków - uważa Rafał Chwedoruk. Według niego, dla Polaków ważne są sprawy polityki społecznej i gospodarczej. Tymczasem premier Ewa Kopacz najlepsza była w sprawach polityki zagranicznej. Ponadto Ewa Kopacz musiałaby wyraźnie wygrać debatę, by dać PO nadzieję na dogonienie PiS, ale to się jej nie udało.
Zdaniem politologa Wawrzyńca Konarskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, debata dowiodła też, że PiS bije się o większość w Sejmie, ponieważ boi się, że prezydent Andrzej Duda mógłby zostać sam. Oceniając ogólnie, zwrócił uwagę, że Beata Szydło wypadła dość dobrze. Na plus zalicza jej nawoływanie do zjednoczenia społeczeństwa. Politolog z UJ podkreśla, że bardzo wiele o realiach w obu partiach mówi zestawienie entuzjazmu działaczy PiS i samej Beaty Szydło z idącą w otoczeniu smutnych polityków PO Ewą Kopacz. Zdaniem Konarskiego, pokazuje to, że premier jest sama. "Nie ma w Platformie dużej grupy ludzi, która by ją wspierała. W ocenie politologa najsłabiej wypadła ta część debaty, która dotyczyła polityki zagranicznej Polski.
Wybory parlamentarne odbędą się w Polsce 25 października. Z sondażu TNS Polska przeprowadzonego na początku października wynika, że największym poparciem cieszy się PiS - 36 procent, PO ma 24 proc. poparcia. Do parlamentu weszłoby także ugrupowanie Kukiz'15 z poparciem 6 proc. Sondaże wyborcze w Polsce ostatnio bardzo różnią się od ostatecznych wyników, jednak przed obecnymi wyborami parlamentarnymi wszystkie są zgodne co do jednego: prowadzi PiS z mniejszą lub większą przewagą nad PO. Daleko w tyle za parą liderów znajdują się pozostałe partie i koalicja lewicowa. Oprócz PO i PiS żadna z partii nie może być pewna przekroczenia 5 proc. progu poparcia lub 8 proc. w przypadku koalicji.
Na podstawie: IAR, polskieradio.pl, tvn24.pl