Grunwald, jakiego nikt się nie spodziewał


Simonas Skrabulis, fot. E. Rzeszódko/Wilnoteka
W Polskiej Galerii Artystycznej "Znad Wilii" odbył się wernisaż wystawy Simonasa Skrabulisa "Bitwa na płótnie. Grunwald".

Na wystawie prezentowanych jest siedem prac wileńskiego artysty, absolwenta Szkoły Sztuk Pięknych im. M. Čiurlionisa. S. Skrabulis studiował także w Islandii i w Szwecji. Jego prace były eksponowane w Danii, Rosji, Polsce, Islandii i na Litwie. W ramach wystawy "Bitwa na płótnie. Grunwald" prezentowane są obrazy: "Bitwa na płótnie" (2010), "Moda i tendencje starego miasta" (2006), "Krzyk" (2011), "Intymne rekwizyty" (2010), "Modlitwa do słońca" (2010), "Migrujące ptaki" (2008).

Wystawę uzupełnia ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Sigitasa Mickisa, by jak wyjaśniają organizatorzy i sam artysta, "spotęgować uczucia napięcia przed bitwą i zmagań na polu bitwy, jakie przedstawiają obrazy". Jednakże podczas samego wernisażu muzyka była słabo słyszalna. Wiele z obiecywanych emocji i potęgowania wrażeń nie przyniosła. Przypuszczalnie wystawa mało by straciła, gdyby muzyki w ogóle nie było.

S. Skrabulis tworzy w nurcie abstrakcyjnego ekspresjonizmu. Ruch ten wywodzi się z surrealizmu, nacisk kładziony jest na spontaniczny, automatyczny czy wręcz podświadomy akt twórczy. Wśród odbiorców mogą się więc pojawiać, i pojawiły podczas wernisażu, pytania: "Każdy tak potrafi?", "Co w tym trudnego?", "To ma być sztuka? Ja zrobiłbym to lepiej!" itp. Niełatwo odeprzeć te zarzuty. Powszechnie uważa się, że prawdziwa sztuka to coś, czemu należy poświęcić długie godziny, wykazać się talentem, stworzyć jakąś piękną rzecz, która mogłaby stać się ozdobą. Dla masowego odbiorcy obraz namalowany w nurcie abstrakcyjnego ekspresjonizmu to bohomazy. Współcześnie nie odbiorca sztuki ma nabywać dodatkowe kompetencje, by zrozumieć wymowę dzieła sztuki. To artysta ma się "wstrzelić" w zdolności percepcyjne widza. Odbiorcy dziś się nie wstydzą, że czegoś nie wiedzą czy nie pojmują, bo sama nieutylitarna wiedza przestała być pożądana.

Z drugiej strony pluralizm współczesnego świata sztuki powoduje, że coraz bardziej powszechna jest utrata wiary krytyków i artystów w obiektywne normy krytyki artystycznej. Wystawa prezentowana w PGA prowokuje, by zapytać: Czy w obecnych czasach jesteśmy skazani jedynie na subiektywność naszych artystycznych przekonań i wrażeń, czy obiektywność stała się już tylko kategorią historyczną? Inną kwestią pozostaje fakt, że obecnie osoby związane ze sztuką nie oczekują wcale, żeby całe społeczeństwo ją akceptowało bądź nie, bo społeczeństwo na ogół się sztuką wcale nie interesuje. Sztuka jest na obrzeżach społeczeństwa, nie w jego centrum.

Na podstawie: Inf.wł.