Harcerski obóz „Studio’19”: poczujmy się jak na planie filmowym!
Tegorocznemu obozowi polskich harcerzy na Litwie przyświecał jubileusz 30-lecia istnienia ich organizacji. Z tego względu harcerze zdecydowali się na zorganizowanie wspólnego obozu, który połączył wszystkie drużyny. „Przez cały rok harcerze działają w drużynach, zastępach, spotykają się na zbiórkach, a obóz jest jako podsumowanie całego tego roku” – mówi komendant obozu phm. Grzegorz Gąsiewski. Jak dodaje, w tym roku udało się zgromadzić około 250 uczestników.
Obóz odbył się nad jeziorem Galonas w rejonie święciańskim. „Wybieramy takie tereny, żeby była dobra komunikacja, dobry dojazd samochodem, brzeg z jeziorem i taki większy brzeg, gdzie można ustawić więcej namiotów i ulokować wielu harcerzy” – tłumaczy oboźny phm. Tomasz Palkowski. Harcerze lubią te okolice, ponieważ są stosunkowo niedaleko od Wilna, porośnięte licznymi lasami i pokryte malowniczymi jeziorami. Ponadto, jak dodaje oboźny, tutejsi leśnicy już ich znają i mają do nich zaufanie, co ułatwia organizację obozu.
A pracy przy takim obozie jest co niemiara. Dwutygodniowy pobyt w lesie wymaga bowiem nie tylko zbudowania samego obozu, ale również zaplanowania zajęć. Hasłem przewodnim tegorocznego obozu było studio filmowe, więc większość zajęć w podobozach (łącznie jedenastu) zorganizowana była wokół poszczególnych gatunków filmowych.
Nie zabrakło jednak również wspólnych zajęć. „Zajęcia są teraz bardziej dostosowane do tego, czym się interesuje młodzież: więcej tańców, więcej muzyki, więcej szalonych zabaw. Są także nowe technologie, jest szukanie czegoś z telefonem, więc to trochę się zmienia, ale nadal nie brakuje prawdziwej harcerskości: rozpalania ogniska, technik harcerskich, gier terenowych, gdy się biega po lesie, więc łączymy to, co było kiedyś z tym, co przychodzi do nas nowego” – mówi kierowniczka jednego z podobozów Agata Radulewicz z 9 WDW „Via”. Jak dodaje oboźny Tomasz Palkowski, to właśnie odcięcie od internetu i mediów społecznościowych jest tym, z czym dzisiejsi harcerze – szczególnie ci młodsi – mają największy problem. Na szczęście czas spędzony w lesie, obozowe obowiązki oraz codzienne aktywności pozwalają im choć na chwilę zapomnieć o wirtualnym świecie i wrócić do rzeczywistego.
Jak mówią zgodnie harcerze, to właśnie bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem, możliwość poznania nowych ludzi jest tym, co w ich wspólnocie jest chyba najważniejsze. „Czuliśmy ze sobą bliskość. Mogliśmy nawiązać nowe przyjaźnie, ponieważ wystarczyło podejść kilkanaście metrów, a już byłeś u innej drużyny w gościach i mogłeś poznać nowe osoby. Moim zdaniem taki pomysł (obozu całości – przyp. red.) wymaga dużo pracy, ale jednocześnie przynosi dużo satysfakcji, nowych przygód i po prostu fajnych wspomnień” – mówi Agata Radulewicz.
Dla Marty Bogdziewicz z 9 WDH „Światur”, która na obozie jest pierwszy raz, również najważniejsi są ludzie. „Mamy niesamowitą kadrę. To są druhenki zasłużone dla tego Związku i ludzie, z którymi mieszkam w jednym namiocie – to są po prostu niesamowici ludzie” – mówi. Jej drużynowa koleżanka Emilia Serebirakowa dodaje: „Chętnie tutaj przebywam i nie chcę stąd wyjeżdżać. Pierwszy raz nie ma takiego poczucia, że chcę do domu, do wygodnego łóżka – nie, chcę leżeć tutaj, na tych linkach”.
„Harcerstwo daje spełnienie. Daje to, że czuję się lepszym człowiekiem. Próbują w nas kształtować ten patriotyzm do Litwy i do Polski, a harcerstwo łączy te dwie rzeczy i dzięki temu mogę pomagać i Polakom na Litwie, i Litwinom” – mówi druhna Dorota Rud z 19 WDH „Pasieka”. Polska młodzież na Litwie szuka dla siebie wzorców i autorytetów, a harcerstwo jest dla wielu z nich zwieńczeniem tych poszukiwań.
Zdjęcia: Gediminas Mažeika
Montaż: Aleksandra Konina