Ile powinien (może) kosztować kalafior?
Barbara Sosno, 10 maja 2016, 10:20
Fot. wilnoteka.lt
Departament Statystyki podaje, że w kwietniu br. w porównaniu z kwietniem ub. r. ceny towarów i usług na Litwie wzrosły o 1 procent. Tymczasem konsumenci są zdania, że oficjalne statystyki mijają się z prawdą. Eksperci tłumaczą, że wzrost cen jest skutkiem braku konkurencji na niewielkim rynku litewskim, który opanowało kilka dużych sieci handlowych. Wyrazem protestu przeciwko rosnącym cenom ma być akcja społecznościowa "Przez trzy dni nie pójdę do sklepu".
Sieci handlowe odrzucają zarzuty. Dyrektor wykonawczy Litewskiego Zrzeszenia Przedsiębiorstw Handlowych Laurynas Vilimas twierdzi, że problem polega na tym, że rynek litewski jest zbyt mały, a na ceny owoców i warzyw wpływ ma pora roku. Kalafior, który ostatnio stał się niejako symbolem drożyzny w litewskich sklepach - jak twierdzą handlowcy - zawsze o tej porze roku kosztował więcej niż jesienią. Faktem jest jednak, że w 2014 r., przed wprowadzeniem euro, za kalafior płaciliśmy około 3 litów, czyli 0,87 euro, obecnie - 3,49 euro...
Przewodniczący Rady ds. Konkurencji Šarūnas Keserauskas tłumaczy z kolei, że dumping cen prawnie jest zakazany, ale w praktyce postawienie takich zarzutów jakiejś sieci handlowej wymaga dowodów: "Badaliśmy podobne sprawy, były też kary. Nie jest prawdą, że ukrywamy informacje - nie mamy nic do ukrycia, wręcz przeciwnie - nagłaśnimy takie sprawy. Dla przykładu, mieliśmy taki przypadek ze spółkami Maxima i Mantinga, które porozumiały się w sprawie minimalnej ceny. Inny przypadek dotyczył sieci handlowej, która zobowiązała dostawców, żeby w tym samym czasie nie robili zniżek na swoją produkcję w innych sieciach handlowych. Zazwyczaj jednak z braku dowodów trudno jest ukarać spółkę handlową. Pokrzywdzeni dostawcy skarżą się organizacjom społecznym, mediom, natomiast Radzie ds. Konkurencji dowodów nie przedstawiają".
W ubiegłym tygodniu naradę w sprawie sytuacji na rynku sprzedaży detalicznej zwołał szef gabinetu ministrów Algirdas Butkevičius. Niestety jedyne, co po jej zakończeniu mógł powiedzieć dziennikarzom, to że "wprowadzenie euro nie miało wpływu na wzrost cen".
Tymczasem w sieciach społecznościowych została ogłoszona akcja sprzeciwu wobec sieci handlowych. Apel o bojkotowanie centrów handlowych od 10 do 12 maja na Facebooku w krótkim czasie "polubiło" blisko 100 tys. osób. Inicjatorzy akcji apelują, by w tych dniach robić zakupy w małych sklepikach lub na bazarkach. Premier Algirdas Butkevičius uważa, że nie jest to właściwa droga, jednocześnie jednak powiedział, że handlowcy "muszą sami siebie zapytać, czy ich apetyty nie są zbyt wygórowane".
A co na to "ulica"? Opinie osób, które pytaliśmy, co sądzą na temat cen w litewskich sklepach i 3-dniowego bojkotu sieci handlowych, były podzielone. Osoby starsze i w średnim wieku narzekały na ceny i na bierną postawę społeczeństwa. Z kolei młode osoby uważają, że wzrost cen jest czymś naturalnym, trzeba po prostu więcej pracować, żeby więcej zarabiać.
Czy bojkot się uda, czy mieszkańcy Litwy masowo zrezygnują z zakupów w ciągu trzech najbliższych dni? Może tak, ale żeby później to sobie nadrobić - jedna z największych sieci ogłosiła od 14 maja wielką wyprzedaż w promocyjnych cenach...
Na podstawie: BNS, delfi.lt, inf.wł.
Zdjęcia: Jan Wiebiel, Igor Konin
Montaż: Edwin Wasiukiewicz
Współpraca: Edyta Maksymowicz
Komentarze
#1 Tomasz Knapik niestety nie
Tomasz Knapik niestety nie zdążył dojechać :)
#2 Glos piękny, slucha się z
Glos piękny, slucha się z przyjemnoscią i artykuluje slicznie :)
#3 Czemu wszystkie materiały
Czemu wszystkie materiały video psujecie brzydkim, męskim głosem? Brzydko artykułuje, dziwnie zaciąga i ma słabą dykcję. Nie dam rady oglądać.