Karuzela wyborczych obietnic?


Fot. wilnoteka.lt
Litewscy analitycy sceptycznie oceniają prognozy Ministerstwa Finansów Litwy, według których w przyszłym roku eksport Litwy wzrośnie bardziej niż planowano na początku bieżącego roku, a nowy kryzys ekonomiczny Litwy nie dotknie - podaje dziś dziennik "Lietuvos rytas".
"Podczas gdy litewscy i światowi ekonomiści są zgodni co do tego, że ogólna sytuacja ekonomiczna jest o wiele bardziej ponura niż przed pół roku, Ministerstwo Finansów Litwy ani słowem nie wspomina, że rozwój gospodarczy może przystopować" - zaznaczyła Violeta Klyvienė, analityk finansowy banku Danske.

Według "Lietuvos rytas" zachowanie się litewskich władz nie tylko przypomina chowanie głowy w piasek, lecz także pokazuje, w jak nieudolny sposób usiłuje się obłaskawić obywateli.

Dziennikarze gazety donoszą, że w tym samym dniu, gdy optymistyczne prognozy litewskiego resortu finansów trafiły na stronę internetową ministerstwa, litewska minister finansów Ingrida Šimonytė powiedziała w sejmie, że spowolnienie światowego wzrostu ekonomicznego może stanowić zagrożenie dla Litwy.

"Niewykluczone, że wraz ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi będzie się usiłowało prognozować jak największe wpływy do przyszłorocznego budżetu. Już teraz wiadomo, że w przyszłym roku nie dojdzie ani do nowych cięć, ani do wprowadzenia nowych podatków. Dlatego też deficyt budżetowy może być zmniejszony tylko dzięki wzrostowi ekonomicznemu, z którym wiążą się wpływy do budżetu" - powiedziała analityk finansowy Violeta Klyvienė.

Wtórująca jej analityk banku DnB Nord Jekaterina Rojaka zaznaczyła, że trudno jest wyobrazić sobie, by w przyszłym roku Litwa nie odczuła wpływu pogarszającej się sytuacji ekonomicznej w Europie. "Przed wyborami oficjalne dane nie odzwierciedlają rzeczywistości. Odczuwalna jest stała presja, aby przedstawiać lepszą sytuację niż jest naprawdę. Niejednokrotnie obserwowaliśmy, że populistyczne obietnice składane przez polityków nigdy nie są realizowane. Jeżeli już teraz zaczniemy się cieszyć ze wskaźników budżetowych i od przyszłego roku zaczniemy wydawać pieniądze, to w latach 2013- 2014 będziemy mieli bardzo duże problemy" - ostrzegła Jekaterina Rojaka.

Na podstawie: BNS