Koniec polskiej edukacji na Ukrainie?


Fot. pixabay.com
Rada Najwyższa przyjęła ustawę, zgodnie z którą edukacja w szkołach średnich i wyższych na Ukrainie będzie odbywać się tylko w języku ukraińskim. Pozostałe języki - w tym język polski - uznano za obce. Nauczanie w tych językach zostało zabronione. Głos w sprawie zabrały już Węgry. Polskie MSZ milczy. Czy te zmiany to cios w polską mniejszość na Ukrainie i próba jej wynarodowienia?


Wiele państw odczuło ostatnio potrzebę reorganizacji szkolnictwa. Po reformach na Litwie i w Polsce przyszedł czas Ukrainę. Tamtejszy parlament przyjął niedawno projekt przekształcenia systemu oświaty. Wraz z nowym ustawodawstwem pojawiły się wątpliwości. Czy szkoły, do których chodzą przedstawiciele mnie mniejszości narodowych, powinny obawiać się zmian?

Nowa ustawa o szkolnictwie ukraińskim przewiduje zastąpienie 11-letniego programu nauczania programem 12-letnim. Nowy system edukacji w szkołach podstawowych będzie wdrażany od 1 września 2018 roku, a w szkołach średnich - od 1 września 2022 roku. W przypadku tzw. szkół specjalistycznych, zmiany zostaną wprowadzone dopiero za 10 lat. W ramach reformy edukacji podjęto decyzję, że "językiem nauczania (procesu edukacyjnego) w placówkach oświatowych jest język państwowy", czyli język ukraiński. W szkołach ponadpodstawowych i na uczelniach wyższych ukraiński ma być językiem wiodącym. Niektórzy uważają, że docelowo ukraiński stanie się jedynym językiem edukacji wyższej, że nowe prawo to cios wymierzony w mniejszości narodowe na Ukrainie. Ale władze ukraińskie twierdzą, że nowe przepisy wprowadzą równy dostęp do edukacji dla wszystkich. Nawet po reformie edukacji, niektóre przedmioty w szkołach i na uczelniach wyższych mogłyby być nauczane w dwóch lub więcej językach - w języku narodowym i innych językach urzędowych Unii Europejskiej. 

Na Ukrainie działa obecnie 6 szkół z polskim językiem nauczania. Są to cztery szkoły średnie i dwie podstawowe. Po wdrożeniu reformy mniejszości narodowe na Ukrainie obok języka państwowego mają mieć zagwarantowane prawo do nauki w swoim języku. W tym celu mają być utworzone klasy lub grupy z nauczaniem w języku określonej mniejszości narodowej. Reforma zapowiada jednak powstanie nowych programów nauczania. Przepisy będą wdrażane stopniowo. Na razie polskie szkoły pracują według starego programu. Polacy zdają matury w języku polskim.

Uczniowie należący do mniejszości narodowych, którzy rozpoczną edukację na poziomie ponadpodstawowym między 1 września 2018 roku a 1 września 2020 roku będą kontynuować naukę zgodnie ze starymi przepisami, przy czym liczba przedmiotów nauczanych w języku ukraińskim będzie wzrastać. Wielu zastanawia się, jak nowe ustawodawstwo zmieni sytuację szkół mniejszości narodowych na Ukrainie. Eksperci podkreślają, że szkoły mniejszości narodowych na Ukrainie są tak naprawdę fikcją, ponieważ prawodawstwo nie zapewnia statusu mniejszościom narodowych. W efekcie szkoły, w których uczą się Rosjanie i Polacy, są odpowiednio placówkami z polskim i rosyjskim językiem nauczania, nie szkołami polskimi czy rosyjskimi. Już teraz w szkołach polskojęzycznych historię Ukrainy, literaturę ukraińską i język ukraiński wykłada się w języku państwowym, a w niektórych częściach Ukrainy nawet w języku rosyjskim. Jest to efekt wieloletnich zaniedbań władz w Kijowie.  

Niektórzy zwracają uwagę, że przegłosowana tydzień temu ustawa to dopiero początek reformy szkolnictwa na Ukrainie. Na razie brakuje konkretów. Komentatorzy nie wykluczają, że w przyszłości rząd ukraiński może podejmować próby ograniczania nauczania w języku polskim czy węgierskim. Sytuację można będzie ocenić dopiero wtedy, kiedy nowy program zacznie być wdrażany. Na razie trudno się wypowiadać o zmianach, bo nie są one jeszcze opracowane.

Niektórzy uważają, że inicjatywa ukraińskich ustawodawców to przykład odradzania się na Ukrainie skrajnie nacjonalistycznych ruchów. Są też tacy, którzy nie wierzą w złe intencje władz ukraińskich i odnotowują, że w obecnej sytuacji jakiekolwiek działania na rzecz ograniczania mniejszości w tym kraju byłyby niekorzystne dla polityków.

W sprawie reformy edukacji na Ukrainie już teraz zdecydowanie wypowiadają się Węgry. Sekretarz stanu János Árpád Potápi nazwał działania ukraińskich władz bezceremonialnym naruszeniem praw 150 tys. etnicznych Węgrów. Potápi uważa, że wprowadzone przepisy ograniczają możliwości Węgrów mieszkających na Ukrainie - w państwie, w którym działa obecnie 60 szkół z węgierskim językiem nauczania lub klasami węgierskimi.

Polskie MSZ nie zabrało głosu w sprawie reformy. Ale może jest jeszcze za wcześnie na komentowanie poczynań ukraińskich władz? 

Na podstawie: kresy.pl; parezja.pl; inf. wł.