Kwestia pisowni nazwisk? Zaczeka do lata


Inicjatorzy ustawy zezwalającej na oryginalną pisownię nazwisk - socjaldemokraci Gediminas Kirkilas i Irena Šiaulienė, fot. wilnoteka.lt/lsdpklaipeda.lt
Sprawa oryginalnej pisowni nazwisk obcych, opartych na alfabecie łacińskim (w tym polskich) powróci pod obrady Sejmu Litwy nie wcześniej niż w czerwcu - zadecydowała koalicja rządząca. Pierwotnie planowano, że oba projekty ustaw (rządowy socjaldemokratów i opozycyjny konserwatystów) będą omawiane w parlamencie już w najbliższy czwartek. Nie jest to pierwsze i pewnie nie ostatnie przesunięcie kwestii, która wciąż w litewskim społeczeństwie budzi wiele kontrowersji.
"Odłożymy to, zapewne na lepsze czasy" - zapowiedziała po naradzie koalicyjnej inicjatorka jednego z projektów ustaw, Irena Šiaulienė z sejmowej frakcji socjaldemokratycznej, przyznając, że lepiej jest zająć się sprawą pisowni nazwisk po zbliżających się wyborach prezydenckich i europarlamentarnych. I. Šiaulienė nie kryła, że koalicjanci ugięli się pod wyborczą presją opozycji, która wytoczyła wręcz oskarżenia o zdradę języka litewskiego(!), a po wyborach napięcie polityczne opadnie i przyjąć ustawę, zaproponowaną przez socjaldemokratów (a przychylną Polakom), będzie łatwiej.

"Na pewno pierwsze czytanie musi się odbyć jeszcze w tej wiosennej sesji sejmowej. Potem Państwowa Komisja Języka Litewskiego powinna opracować nowe zasady pisowni nazwisk, które ma zatwierdzić rząd. Wówczas sejm, poszczególne komitety sejmowe będą mogły omawiać nie tylko założenia ustawy, ale i konkretne zasady" - tłumaczyła posłanka, zgadzając się, że ta procedura trochę potrwa.

Kolejną zwłoką w uregulowaniu jakiejkolwiek ważnej dla litewskich Polaków kwestii nie są zachwyceni politycy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, gdyż poprzednio do szuflady sejmowej powędrowała ustawa o mniejszościach narodowych. W nadchodzących wyborach AWPL nie będzie więc mógł się pochwalić żadnym sukcesem na polu tzw. polskich postulatów po półtorarocznym udziale w koalicji rządzącej.

Centrolewicowy rząd, który współtworzy polska partia, zobowiązał się do przyjęcia ustawy zezwalającej na oryginalną pisownię polskich nazwisk w litewskich dokumentach. Niestety, nie udało się tego dokonać w przeddzień XX-lecia traktatu polsko-litewskiego z 1994 roku, który przewiduje pisownię nazwisk polskich na Litwie i litewskich w Polsce z użyciem wszelkich znaków diakrytycznych.

Na podstawie: BNS, inf.wł.

Komentarze

#1 Sytuacji na Litwie jest

Sytuacji na Litwie jest znana. Jakkolwiek nie wie o tym sama Pani Prezydent Grybauskaitie i zarzuca publicznie W.Tomaszewskiemu kłamstwo w tej sprawie. Prawnik Bogusław Rogalski, doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim ocenia sytuację jako egzekucję polskości.Dr B.Rogalski politolog opiera się na faktach. Powody są ewidentne.Litwa łamie traktat z Polską z 1994r Po drugie Litwa nie przestrzega Ramowej Konwencji Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, którą władze litewskie podpisały i ratyfikowały. Całość oceny:
http://l24.lt/pl/opinie-i-komentarze/item/31531-egzekucja-za-polskosc

#2 BRAWO LIDER AWPL WALDEMAR

BRAWO LIDER AWPL WALDEMAR TOMASZEWSKI, oto efekt walki o nasze prawa w Europarlamencie:

„Obecnie Unia nie byłaby nic warta bez swojej wielojęzyczności i wieloetniczności, to jest sama dusza i sedno Unii Europejskiej. Mamy zobowiązanie do ochrony różnorodności kulturowej i językowej, ale musimy w tej sprawie uczynić o wiele więcej” – powiedział Jonathan Hill, vice szef gabinetu komisarz Androulla Vassiliou ds. edukacji, kultury, wielojęzyczności i młodzieży.

„Sytuacja Polaków na Litwie jest podobna, a nawet nieco gorsza niż sytuacja Rosjan na Łotwie. Przeciwko takim krajom jak Litwa należy podjąć szczególne działania, gdyż Polacy są dyskryminowani, a to podważa istotę europejskości” – podkreślił mocno hiszpański eurodeputowany Iñaki Irazabalbeitia Fernández.

Kompromitującą próbę obrony dyskryminującej mniejszości na Litwie polityki, podjął europoseł Justas Paleckis, za co został ostro skrytykowany przez obecnych posłów. A Csaba Sógor, węgierski europoseł, porównał tę argumentację do stosowanych w reżimach totalitarnych.

„Nazwisko człowieka – to jest część identyfikacji, to podstawowe prawo człowieka. Czy Polak musi umrzeć, żeby odzyskać swoje nazwisko?” – tak skrytykował zakaz pisania nazwisk w języku mniejszości polski eurodeputowany Janusz Wojciechowski.

Dyskusję podsumował przewodniczący intergrupy, europoseł Csaba Tabajdi, mówiąc – „Polska mniejszość na Litwie musi mieć zagwarantowane prawa przez państwo litewskie. Stanowisko pani prezydent Grybauskaitė jest niedopuszczalne , gdyż idzie w stronę przymusowej asymilacji. Będziemy chronić wszystkie mniejszości narodowe, bo jest to naszym obowiązkiem. Taką oto wiadomość ślemy do prezydent Litwy. Na takie traktowanie Polaków nie ma zgody”.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.