Olsztyn cię zaskoczy!


Na zdjęciu: Andrzej Bobrowicz, fot. Brenda Mazur
Znalazłam się tam przypadkowo, szukając noclegu po wielu godzinach jazdy z Kołobrzegu do Wilna, przedzielonych wałęsaniem się po urokliwym Trójmieście. Gdańsk, Gdynia, Sopot to oczywiste piękności, ale Olsztyn? A jednak! Więcej ciekawostek o tym mieście zdradził mi Andrzej Bobrowicz – historyk, regionalista, krajoznawca, pasjonat i miłośnik Warmii i Mazur.




Brenda Mazur:
 Jestem w drodze na Mazury. O Mikołajkach, Giżycku czy Mrągowie, które przede mną, wiele się słyszy, ale Olsztyn? Proszę wybaczyć, ale Olsztyn był kiedyś zapyziałą dziurą, kojarzył się w kontekście Kortowiady, czyli największych studenckich juwenaliów w Polsce. Na lekcjach historii nie mówiło się o nim za wiele…

Andrzej Bobrowicz: Przede wszystkim Olsztyn to jeszcze nie Mazury, to Warmia i jej największe miasto, które jest również stolicą województwa warmińsko-mazurskiego. I już od wielu lat przybywa do nas z roku na rok coraz więcej zachwyconych turystów. Bo Olsztyn ma swoje walory: otulony jest morzem zieleni, oblany wodami 11 jezior, przysypany księżycowym pyłem i ma w zanadrzu wyjątkowe skarby, jak jedyną na świecie tablicę astronomiczną wykonaną przez samego Kopernika.

Pierwsze, na co ja od razu zwróciłam uwagę, to zieleń. Jest wszędzie, niezwykle bujna, ale też zachwyca jej wyjątkowo żywy i intensywny kolor. Widok jak z bajki.

Nie bez powodu miasto nazywane jest ogrodem z natury. Perełką wśród terenów zielonych Olsztyna jest urządzony w stylu angielskim park Centralny, zwany również lasem miejskim, który jest uznawany za jeden z największych tego typu kompleksów leśnych w Europie. Rozpościera się między zachodnią a wschodnią częścią miasta i ma ok. 1300 ha. Jest pełen niezwykle atrakcyjnych ścieżek spacerowo-rowerowych. Przez park płynie meandrująca Łyna, poprzecinana kładkami. Ciekawostką jest fontanna w kształcie układu słonecznego. Jest tam też bardzo ciekawe Muzeum Nowoczesności, gdzie można porównać rozwój cywilizacyjno-przemysłowy miasta. Imponująca jest pierwsza winda osobowa z początku XX w.

Olsztyn okala 11 jezior. Niektórzy mówią, że tylko 11, bo nie wlicza się mniejszych akwenów, które traktowane są jako zwykłe stawy. Jeziora stanowią 8 proc. powierzchni Olsztyna. Największe, Ukiel, ma prawie 23 km linii brzegowej. Podczas sezonu letniego kwitnie tam życie. Najbliżej Starego Miasta jest jezioro Długie, kiedyś niechlubnie brudne, dziś dzięki włożonej pracy uważane za najczystsze. Warto też wspomnieć o Jeziorze Trackim, które znikło na wiele lat zasypywane jeszcze przez Prusaków, bo ceniono wtedy bardziej pastwiska niż jeziora. Ale dziś powróciło.

Na zdjęciu: spływy kajakowe Łyną przez Olsztyn są bardzo popularne, fot. Brenda Mazur

Po I wojnie światowej, w 1920 r., o przyszłej przynależności państwowej Prus Wschodnich zadecydował plebiscyt. Olsztyn wraz z Warmią pozostał w Niemczech. Ostoją polskości przez kolejne lata stał się Dom Polski, gdzie urzędowały polskie organizacje społeczne oraz „Gazeta Olsztyńska”. Czasy II wojny światowej dla Polaków w Olsztynie nie były łatwe. 

Po II wojnie światowej Olsztyn został zajęty przez czerwonoarmistów, którzy po kilku dniach podpalili miasto. Zniszczeniu uległa prawie połowa zabudowy. Po 1945 r. Olsztyn został w Polsce.

Dziś Olsztyn jest stolicą województwa i pięknym, odrestaurowanym miastem Warmii. A Mikołaj Kopernik stał się jego symbolem i wizytówką.

W Olsztynie Mikołaj Kopernik sprawował funkcję administratora dóbr warmińskiej kapituły katedralnej i to on właśnie w 1521 r. odprawił z kwitkiem Krzyżaków. Choć urodził się w Toruniu, nauki pobierał w Akademii Krakowskiej (poprzedniczce Uniwersytetu Jagiellońskiego), a zmarł we Fromborku, to właśnie w Olsztynie prowadził wiele swoich prac badawczych i naukowych. Tu napisał swoje słynne dzieło „O obrotach ciał niebieskich”, które zrewolucjonizowało spojrzenie na świat. Kopernik spędził w Olsztynie i na Warmii ogółem 40 lat ze swojego długiego, 70-letniego życia. I był to jego najbardziej twórczy okres, znaczony wielkimi odkryciami. 


Na zdjęciu: jeden z dwóch olsztyńskich pomników Kopernika, fot. Brenda Mazur

Dodam, że w Olsztynie są jego dwa pomniki. Ten nowszy stoi koło Zamku Kapituły Warmińskiej i ma formę ławeczki, na której można sobie przysiąść obok uczonego i pomacać go po nosie. Drugi, sprzed stu lat, jest w parku Podzamcze.

A jeśli chodzi o zamek, to w rękach kapituły warmińskiej pozostawał do I rozbioru Polski. W XVIII w. dobudowano do niego pałacowe skrzydło, które troszkę „złagodziło” jego gotycki wygląd. Później przez pewien czas mieścił parafię ewangelicką, na początku XX w. był siedzibą pruskiego wojewody, a w 1921 r. przemianowano go na muzeum. Do dziś jest siedzibą Muzeum Warmii i Mazur. 

Oprócz gotyckiego Zamku Kapituły Warmińskiej na szlaku gotyku są też: czarujący Ratusz Staromiejski, w którym teraz mieści się biblioteka, Wysoka Brama, przez którą wkracza się do Starego Miasta, i katedra św. Jakuba Apostoła ze sklepieniem, od którego nie można oderwać wzroku. Bardzo ciekawy jest Dom „Gazety Olsztyńskiej” – budynek, w którym w latach 1920–1939 mieściła się redakcja i drukarnia niezwykle zasłużonej dla polskiej historii regionu, jedynej na Warmii polskiej gazety, ukazującej się od 1886 r.


Na zdjęciu: zamek Kapituły Warmińskiej, obecnie Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, fot. Brenda Mazur

Mnie zauroczył również nowoczesny Amfiteatr im. Czesława Niemena, opierający się jakby na ścianie zamku.

Amfiteatr jest kulturalnym sercem olsztyńskiego Starego Miasta. To miejsce zawsze przyciągało artystów. Pierwsza scena powstała w 1978 r., potem przeprowadzono modernizację i w 2008 r. udostępniono nowoczesny obiekt, który ma profesjonalną, zadaszoną scenę, 1300 miejsc siedzących i kompleks podziemnych pomieszczeń. Dzięki amfiteatrowi w sezonie letnim Starówka nieprzerwanie tętni życiem. Odbywają się tu koncerty i inne imprezy rozrywkowe oraz pokazy filmowe. Rzeczywiście, szczególnie wieczorem łuna świateł podświetlających zamek daje czarujący widok.

Mając takiego mieszkańca, jakim był Kopernik, nie może zabraknąć atrakcji z nim związanych. To unikatowe planetarium i obserwatorium astronomiczne.

Planetarium miasto dostało w prezencie z okazji 500. rocznicy urodzin Kopernika. Budynek zaprojektował Ludwik Gosławski i w pierwszej wersji miał być Budynkiem Lotów Kosmicznych. Jednak stał się planetarium, gdzie można wędrować wzrokiem po rozgwieżdżonym niebie. 

Obserwatorium Astronomiczne w Olsztynie utworzone zostało w wieży ciśnień pochodzącej z XIX w. Pokonując 147 schodów, wejść można na taras i za pomocą teleskopu obserwować aktywność Słońca, panoramę miasta, rozgwieżdżone niebo, krajobraz Księżyca, planety, pierścienie Saturna, księżyce Jowisza, gromady gwiazd i galaktyki. 

Mówiąc o Olsztynie, nie sposób nie wspomnieć o innych znanych osobistościach związanych z miastem.

To Feliks Nowowiejski, wybitny kompozytor, dyrygent i organista, który urodził się w podolsztyńskim Barczewie (wówczas Wartemborku). Jest on autorem melodii hymnu i hejnału Olsztyna „O Warmio moja miła”. Napisał też muzykę do słynnej pieśni patriotycznej „Rota”, której mało zabrakło, by stała się polskim hymnem narodowym. W latach 1898–1900 pełnił funkcję organisty w olsztyńskim kościele św. Jakuba. 

Drugi to Erich Mendelsohn, znany architekt żydowskiego pochodzenia. Choć jego nazwisko zyskało sławę od Monachium po Jerozolimę i San Francisco, po raz pierwszy usłyszano je w Olsztynie. Tutaj bowiem Mendelsohn urodził się w 1887 r., spędził wczesną młodość, ukończył gimnazjum. W Olsztynie stawiał też pierwsze artystyczne kroki i zadebiutował zawodowo. 

Mnie pozostaną też w pamięci sgraffita na Starym Mieście, te malownicze kamieniczki z ich wyrytymi dekoracjami w fasadach tynku. Są fantastyczne i Olsztyn powinien z nich być dumny.

To historyczne, barokowe kreacje z lat 50. Po „wyzwoleniu” Olsztyna w 1945 r. przez czerwonoarmistów niemal jedna trzecia budynków została zniszczona bez żadnego uzasadnienia militarnego. W ten sposób legła w gruzach Starówka. Zniszczona w czasie wojny zabudowa wokół Rynku Starego Miasta w Olsztynie nie została wiernie odbudowana. Architekci stworzyli własną wizję Starówki. Współpracowali z nimi malarze, rzeźbiarze i plastycy, tworząc na fasadach spójny zespół sgraffitów i płaskorzeźb. Dziś Stare Miasto to wielka galeria sztuki i można nacieszyć oczy ozdobnymi sgraffitami wielkich artystów czy pracami uczniów szkoły plastycznej.

Są też w mieście ciekawe peerelowskie rzeźby, pomniki, tworzone w ukryciu murale, baby pruskie i cała reszta „designu” ulokowanego w przestrzeni publicznej. Wystarczy tylko rozglądać się dokoła. Zapraszamy do Olsztyna.

Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 35 (101) 02-08/09/2023