Podążajmy za przykładem
– Przedstaw się, proszę, w trzech zdaniach.
– Jestem człowiekiem, córką swoich rodziców. Jestem Polką z Wilna i jestem harcerką – drużynową, instruktorką i Przewodniczącą ZHPnL. A i jeszcze – jestem studentką medycyny, piątego roku na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym i jestem starostą grupy.
– Wiem, że nie lubisz udzielać wywiadów, dlaczego zgodziłaś się tym razem?
– Tym razem zgodziłam się, bo powiedziano mi, że przeszkodzę Tobie w rozwoju, a ja nie mogę i nie chcę sobie pozwolić, by hamować rozwój harcerek.
– Czym dla Ciebie jest harcerstwo?
– Pierwsze co przychodzi do głowy to – styl życia, ale niestety teraz to powiedzenie jest nadużywane i może brzmieć pusto, a ja nie lubię pustych słów. Harcerstwo jest dla mnie służbą, polem do realizacji siebie, polem do spełniania szalonych pomysłów. Jest źródłem najtrwalszych relacji w moim życiu.
– Od czego zaczęła się Twoja harcerska droga?
– Moja harcerska droga zaczęła się od telefonu dh. Agaty Gadomskiej, która zaprosiła mnie na obóz harcerski w 2007 roku. Ten obóz był pierwszym moim zetknięciem się z działaniem harcerskim. I nie zważając na to, że obóz był najbardziej deszczowy ze wszystkich, odkryłam, że jest w tym coś mi bliskiego.
– Skąd czerpiesz motywację i inspirację do działania? Jak powstają projekty, kiedy znajdujesz czas na ich realizowanie?
– Dla mnie motywacją jest drużyna, bo z druhnami z drużyny jesteśmy na szlaku harcerskim już ósmy rok, a to kawałeczek czasu i przyjaźni. Także motywacją jest przyjaźń, bo mam wiele trwałych przyjaźni harcerskich. A czas - każdy z nas ma 24 godziny na dobę i to od każdego zależy, jak je wykorzysta.
Z archiwum dh. S. Maksimovič.
– Założyłaś dział zagraniczny oraz dział poza granicami kraju, zrobiłaś to dla siebie, czy myślałaś o innych?
– Myślałam o innych. Zazwyczaj wolę myśleć o innych niż o sobie. Dział zagraniczny założyłam, bo widziałam jaką trudność na wyjazdach zagranicznych sprawia rozmowa o naszej organizacji, i to nawet w języku polskim, nie mówiąc o angielskim. Zatem ten dział jest możliwością dla osób od 15 roku życia, by poszerzyć swoją wiedzę o ZHPnL i być pewnym siebie, gdy jesteś reprezetantem na wyjeździe. A ZHPnLpgk (co jest skrótem myślowym, nazwą zbiorowiska harcerzy-studentów za granicą) powstał, bo widziałam jak druhom za granicą brakuje działania. Chciałam, by mieli opcję przystosowania się do bycia studentami, mając świadomość, że nadal są harcerzami i mogą odnaleźć pole swej służby.
– Jak udaje się pogodzić działalność harcerską z nauką?
– A jak udaje się pogodzić oddychanie z jedzeniem? Chodzi o to, że nie godzę harcerstwa z nauką, a godzę naukę i służbę. Jestem świadoma, że nauka jest moim priorytetem i chcę być dobrym lekarzem, a do tego potrzebny jest czas. Czasami wszystko idzie, jak po maśle i podczas zajęć harcerskich odpoczywam od nauki, ale zdarza się, że zadania harcerskie trwają siedem, osiem godzin... no, a potem muszę wybrać, co jest dla mnie ważniejsze w tej konkretnej chwili. Oczywiście, ponoszę później konsekwencje. Ale jakoś to jest.Tak czy inaczej, wszystko zależy od podejścia, a według jednego z moich ulubionych cytatów: postawa jest wszystkim.
– Jak funkcja przewodniczącej wpłynęła na Twoje życie?
– Jeżeli patrzeć globalnie, to nie zmieniło się nic. Jeżeli patrzeć bardziej szczegółowo, to warto wymienić kilka rzeczy: czasem mam mało czasu dla siebie; jestem w trakcie zdobywania stopnia harcmistrzyni, a myślę, że to nie byłby ten wiek, w którym rozpisałabym sobie wymagania bez pełnienia danej funkcji. Funkcja przewodniczącej przynosi mi dużo wyzwań, którym próbuję stawić czoła. No i robi me życie jeszcze ciekawszym.
– Porównaj teraźniejszych harcerzy i ich działanie, a harcerzy sprzed siedmiu, ośmiu lat.
–Trudne to. Z pozytywnych aspektów to teraz ZHPnL ma więcej możliwości, ma dużo działów np. dział medialny „HD”, dział zagraniczny, dział kształceń i więcej pól do realizacji dla starszych. Trudno jednak to porównać, bo teraz są to inni ludzie. Harcerze siedem, osiem lat wstecz mieli inne dzieciństwo – bez komórek itp. Zmieniły się sposoby motywowania, uległy zmianie formy pracy i jest o wiele trudniej zaangażować młodzież do działania. Trudniej u dzieci wywołać radość. A najsmutniejsze chyba, że czasami brakuje szacunku. Trudniej być dla młodzieży autorytetem.
– Co w tej sytuacji można by zmienić?
– Nie zmienisz świata. Jeżeli ktokolwiek miałby się zmieniać, to musi zauważyć, że jest coś nie tak i nad tym sam zacząć pracować. A bardzo dobrym narzędziem do tego jest ruch harcerski.
– Jakie masz rady, inspirujące myśli dla harcerzy i młodzieży?
– Życzyłabym, aby każdy odnalazł swoje źródło motywacji, bo każdy je ma. Warto też życzyć siły, wytrwałości a najważniejsze – chęci, by się kształcić oraz rozwijać.
– Wiele osób wie, że chciałaś zostać dziennikarką, jednak wybrałaś studia medyczne. Jak oceniasz ten wybór?
– Za słuszny, gdyż nadal piszę dla siebie, bo nikt mnie nie zabronił pisać. Za słuszny, bo chcę pomagać bliźnim. Chcę pracy, która da bliźniemu widoczne efekty, co w medycynie jest bardziej klarowne. Lubię ludzi i pracę z nimi. A w medycynie mam kontakt z ludźmi i poczucie, że jestem potrzebna, a ja potrzebuję takiego poczucia.
– Jakie znaczenie ma dla ciebie słowo 'marzyć'?
– Dla mnie słowo marzyć jest jednym z symbolii dzieciństwa i naiwności, która mu towarzyszy i którą chce się zachować jak najdłużej w życiu. Realizowanie marzeń to znoszenie granic ustawionych przez siebie i kroczenie dalej.
– Jakie masz teraz plany, cele, marzenia?
– Cel – skończyć studia, nabyć doświadczenia, zostać dobrym lekarzem wybranej specjalizacji, być użyteczną ludziom i nie pozwolić sobie zgorzknieć względem ludzi. W chwili obecnej marzę, by znaleźć zastępcę w drużynie, który chciałby i któremu mogłabym pokazać, na czym to polega i o co chodzi. Chciałabym także założyć rodzinę i urodzić parę dzieci.
– Co uważasz za największy sukces życia?
– Nie wiem, bo sądzę, że o takich rzeczach może mówić osoba np. która ma osiemdziesiąt lat. Jednak myślę, raczej podejrzewam, że największym sukcesem życia mogą być dobrze wychowane dzieci.
Z archiwum dh. S. Maksimovič
– Co robisz, gdy orientujesz się, że nie dajesz z czymś rady?
– Idę spać.
– Motto, które służy Ci jako natchnienie?
– Mam trzy: "Celuj na Księżyc, jeżeli nawet nie trafisz będziesz między gwiazdami", "Nie można mówić o prawdzie, nie będąc prawdziwym", "Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali".
– Jak wygląda Twój idealny ranek?
– Ja wstaję 6.21. Od razu, gdy zadzwoni budzik. Wstajesz i to jest wiosna lub lato, bo gdy wstajesz świeci słońce i czujesz wiosnę. Nie śpiesząc się, robisz sobie śniadanie i możesz na spokojnie wypić duży kubek kawy i po prostu bez pośpiechu wyjść na zajęcia.
– Które miasto bardziej lubisz Warszawę czy Wilno?
– Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo w chwili obecnej jestem bardziej przywiązana do Warszawy, bo pięć lat to kawałeczek mego życia i ja bardzo polubiłam Warszawę. A jednocześnie Wilno jest moim rodzinnym miastem i tu jest moja rodzina, przyjaciele. Uwielbiam wracać do Wilna, tylko że nie mogę tu być długo. Lubię oba miasta i do obu jestem przywiązana. Zawsze odliczam dni do przybycia do jednego z nich. Mam dwa domy.
Z archiwum dh. S. Maksimovič
– Jak widzisz albo chcesz widzieć swoje życie za 10 lat?
– Nie wiem gdzie będę za 10 lat, ale bedę wykonywać zawód lekarski lub wychowywać dzieci, jedno z dwóch, albo będę łączyć to i to. Chciałabym mieszkać w bliskości lasu, uwielbiam spacerować. Będę prowadzić zajęcia harcerskie. Myślę, że będę żyć w harmonii i w zgodzie ze sobą. Ale tak naprawdę to życie nie przestaje zadziwiać, więc nie wiem, gdzie będę za tych 10 lat.
Wywiad przygotowała dh. Karolina Volotko
Kordynowała – dh. Kamila Urbanowicz
Dział "Harcerskie Drzewo"