Polska nadal myśli o atomówce


Instytut Energii Atomowej POLATOM, fot. polatom.pl
Mimo katastrofy w elektrowni atomowej w Japonii Polska nie rezygnuje z własnego programu jądrowego. Zaniechania budowy elektrowni atomowej chcieliby od Polski premier landu Brandenburgia Matthias Platzeck oraz przedstawiciele władz Berlina.
„Mimo katastrofy w elektrowni atomowej w Japonii Polska nie rezygnuje z własnego programu jądrowego i będzie go kontynuować” - powiedziała w Brukseli wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska, odpowiedzialna za program energetyki jądrowej. Dodała, że w sierpniu zostanie rozpisany przetarg na budowę takiej siłowni. Wcześniej, bo do końca czerwca, ma natomiast być przyjęte prawo atomowe. „Jesteśmy zdeterminowani, by ten program kontynuować” - podkreślała wicemister, zapewniając, że Polska monituje sytuację, a jej program energetyki jądrowej będzie realizowany z uwzględnieniem najwyższych standardów bezpieczeństwa. Dodała, że decyzja o kontynuowaniu programu jądrowego jest związana z koniecznością zapewnienia Polsce bezpieczeństwa energetycznego i przymusową redukcją emisji CO2. W związku z limitami Polska będzie musiała w przyszłości zmniejszyć udział węgla w pozyskiwaniu energii.

Hanna Trojanowska przebywała w Brukseli w związku z nadzwyczajną naradą unijnych ministrów do spraw energii. Naradę zwołał komisarz do spraw energii Guenther Oettinger po katastrofie w elektrowni atomowej w Fukushimie.

Tymczasem w Niemczech pojawiły się głosy, że Polska powinna przemyśleć decyzję o budowie elektrowni atomowej. Premier sąsiadującego z Polską niemieckiego landu Brandenburgia Matthias Platzeck, który jest przeciwnikiem energii atomowej, życzyłby sobie, aby ten pogląd dotarł również do polskich sąsiadów Brandenburgii. ”Mam teraz nadzieję, że nasi polscy sąsiedzi dojdą do wniosków, które odpowiadają aktualnej sytuacji” - powiedział Platzeck, cytowany przez dziennik ”Der Tagesspiegel”.

Z kolei rzecznik senatu (czyli rządu krajowego) Berlina Richard Meng oświadczył, że ”energia jądrowa nie jest rozwiązaniem”. ”Można tylko mieć nadzieję, że katastrofa nuklearna w Japonii skłoni do zmiany zdania w sprawie energii atomowej” - powiedział Meng gazecie ”Tagesspiegel”. Jak dodał, ta zmiana myślenia powinna prowadzić do odejścia od energii atomowej w Niemczech oraz rezygnacji z planów budowy elektrowni jądrowych w Polsce.

W poniedziałek rzecznik rządu Paweł Graś potwierdził, że Polska nie weryfikuje swoich planów związanych z budową pierwszej elektrowni jądrowej. Zapewnił, że kwestie bezpieczeństwa będą jednym z głównych kryteriów branych pod uwagę przy wyborze technologii. Ministerstwo Gospodarki zakłada, że budowa ruszy w 2016 roku, a prąd z pierwszego bloku ma popłynąć w 2020 roku. Szacunkowa moc elektrowni to 3 tys. MW. Do końca 2013 roku ma nastąpić wybór ostatecznej lokalizacji elektrowni.

Na podstawie: PAP