Priorytety litewskiej prezydencji - bezrobocie, energetyka... i prawa Polaków?


Obrady Europarlamentu, fot. wilnoteka.lt
Walka z bezrobociem w UE, szczególnie wśród młodzieży, likwidacja tzw. wysp energetycznych oraz prace nad unią bankową będą priorytetowymi działaniami prezydencji litewskiej - zapowiedziała w środę podczas inauguracji w Parlamencie Europejskim litewskiej prezydencji unijnej prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė. Sesja plenarna Parlamentu Europejskiego w Strasburgu rozpoczęła się od prezentacji programu działań półrocznej prezydencji, którą Litwa 1 lipca przejęła od Irlandii.
Oczy wielu są teraz zwrócone ku Litwie, europejskie media podkreślają fakt, że mała Litwa stanęła u steru Unii Europejskiej.

"Financial Times" jeden ze swoich artykułów poświęcił litewskiej prezydencji, opublikował wywiad z prezydent kraju Dalią Grybauskaitė. Wpływowa gazeta podkreśla, że chociaż przewodnictwo w UE sprawowały już kraje postkomunistyczne: Węgry, Polska, Czechy i Słowenia, to Litwa pełni tę funkcję jako pierwsza z byłych republik radzieckich.

Jak podkreśliła Grybauskaitė na sali Parlamentu Europejskiego, jednym z priorytetów litewskiego programu będzie unia bankowa. "Prezydencja litewska zrobi wszystko, aby negocjacje dotyczące jednolitego mechanizmu nadzorczego przebiegały sprawnie" - zapowiedziała prezydent. Kolejnym celem jest walka z bezrobociem, zwłaszcza wśród młodzieży. "Skoncentrujemy się na tworzeniu nowych miejsc pracy" - zaznaczyła. W czasie litewskiej prezydencji ważna też będzie kwestia energetyki. "Wewnętrzny rynek energii powinien zostać stworzony do roku 2014, a do 2015 r. musimy zlikwidować tzw. wyspy energetyczne (...) Uważamy, że należy przeznaczyć większe fundusze na budowanie nowoczesnej infrastruktury energetycznej w całej Unii Europejskiej" - powiedziała prezydent Litwy.

Wśród celów politycznych litewska prezydent wymieniła prace nad stowarzyszeniem politycznym i integracją gospodarczą pomiędzy UE i państwami należącymi do Partnerstwa Wschodniego (Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzja, Mołdawia i Ukraina).

Litwa "uczyniła gwoździem programu prezydencji listopadowy (28 listopada - dop. red.) szczyt w Wilnie krajów UE i byłych radzieckich republik: Białorusi, Mołdawii, Ukrainy, Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu" - podkreśla "Financial Times". Grybauskaitė, jak dodaje dziennik, "już zaczęła lobbować wśród przywódców (UE), by przyjęli tych "wschodnich partnerów". Gazeta przypomina, że kwestią sporną jest podpisanie przez UE porozumienia o stowarzyszeniu z Ukrainą, głównie z powodu sytuacji skazanej na więzienie byłej premier Julii Tymoszenko. Grybauskaitė jednak "uważa, że wstrzymanie (porozumienia) jest błędem, i zaczęła lobbing wśród partnerów (w UE), by podpisać umowę w Wilnie, a walkę wokół rządów prawa (na Ukrainie) odłożyć do procesu ratyfikacji". "Europa potrzebuje podjęcia strategicznej decyzji, która nie byłaby zagrożona z powodu jednej czy dwóch osób, choćby te osoby stały się symbolem" - powiedziała dziennikowi prezydent Litwy.

Podczas swojej prezydencji Litwa zorganizuje ponad 1500 posiedzeń różnego szczebla. W kraju odbędzie się ponad 200 imprez - ponad 20 spotkań na najwyższym szczeblu, 160 spotkań eksperckich, 12 - parlamentarnych, około 70 spotkań grup roboczych. Najważniejszym wydarzeniem będzie szczyt Partnerstwa Wschodniego zaplanowany w Wilnie na 28 listopada. Niewykluczone, że właśnie wtedy zostanie podpisana umowa stowarzyszeniowa UE - Ukraina.  

Po wystąpieniu prezydent Grybauskaitė jako pierwszy spośród posłów z Litwy głos zabrał Waldemar Tomaszewski, który wystąpił w imieniu Frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), jednej z pięciu największych w Parlamencie Europejskim.

Wśród tematów, które poruszył Tomaszewski znalazły się kwestie różnic w dopłatach bezpośrednich dla rolników Starej i Nowej Unii oraz zagrożeń płynących z budowy elektrowni atomowej w białoruskim Ostrowcu.

Tomaszewski przekonywał też europosłów o konieczności kierowania się wyłącznie wartościami chrześcijańskimi.  “Europa, jeśli chce wyjść z kryzysu wartości, powinna powrócić do źródła. Powinna powrócić do myśli i idei założycielskich, o których tyle mówił Robert Schumann. Europa powinna budować swą tożsamość na uniwersalnych wartościach chrześcijańskich. Jestem przekonany, tak jak i moi koledzy z frakcji EKR, że Europa powinna pozostać "Europą Ojczyzn", co pozwoli nam zachować swoją tożsamość i różnorodność kulturową. Europa wzrostu gospodarczego, Europa równych szans, Europa wartości, solidaryzm europejski - oto idee, które powinny być kierunkami litewskiej prezydencji" - przekonywał polski poseł z Litwy w imieniu Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

W przemówieniu Tomaszewskiego znalazło się też krótkie odniesienie do spraw litewskich Polaków.

"Zjednoczeni w różnorodności" - to motto Unii. Unia Europejska promuje różnorodność kulturową i językową. Niestety, nawet dzisiaj, w XXI wieku, są kraje w Unii Europejskiej, które nie przestrzegają tej zasady i nie respektują praw autochtonicznych mniejszości narodowych. Za przykład dobrych rozwiązań w tych sprawach może posłużyć Dania lub Finlandia. Mam nadzieję, że Pani Prezydent wcieli te standardy w życie" - podkreślił polski eurodeputowanyz Litwy.

Bardziej stanowczo do problemów Polaków na Litwie odniósł się nieco później Mirosław Piotrowski z Frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR)

"Od wielu lat władze litewskie dyskryminują zamieszkałych na terenie Litwy Polaków. Polaków, którzy określani są jako mniejszość narodowa, ale są oni rdzennymi mieszkańcami tych terenów. To sprawia, że ze szczególną niechęcią traktowani są przez kolejne litewskie rządy. Pozbawieni są praw, które gwarantuje prawodawstwo unijne, np. prawa do posługiwania się językiem ojczystym w urzędach, zapisywania nazwisk w oryginalnej pisowni oraz nazw ulic i miejscowości po polsku, za co są administracyjnie karani. Zamykane są kolejne polskie szkoły. Walcząc z polskością, rząd litewski dopuszcza nawet do bezczeszczenia zabytkowych nagrobków na polskich cmentarzach. Sądzę, że Litwa, która na cel swojej prezydencji przekazuje 62 miliony euro, powinna jeden przeznaczyć na renowację polskich nagrobków, co byłoby symbolicznym sygnałem powrotu do europejskich standardów i uwiarygodnieniem swoich innych działań w Radzie Unii Europejskiej" - stanowczo oznajmił Mirosław Piotrowski.

Wypowiedź posła Piotrowskiego zdenerwowała europosła Vytautasa Landsbergisa, który głośnymi słowami zaatakował polskiego kolegę. Landsbergis zarzucił profesorowi Piotrowskiemu kłamstwo, a jego wystąpienie określił jako monitorowane przez polskich nacjonalistów z Litwy. Landsbergis zdecydowanie odrzucił wszelkie zarzuty, jakoby na Litwie nie były respektowane prawa Polaków.

Na podstawie: PAP, BNS, piotrowski.org.pl, awpl.lt, l24.lt

Komentarze

#1 Czekamy na pikiety w obronie

Czekamy na pikiety w obronie praw Polaków:
Kilka zdań prawdy o skandalicznej dyskryminacji polskiej mniejszości, na samym początku lt Prezydencji, określiło jej klimat i preferencje na całe 6 m-cy.
To bardzo dobrze ,że w czasie inauguracji lt Prezydencji kilku uczciwych eurodeputowanych zaakcentowało radykalną hipokryzję lt władz.Myślę,że dzięki tych kilku wypowiedziom stała się rzecz bardzo ważna dla całej UE.- To przecież przede wszystkim od państw przewodzących UE wymaga się wzorowego przestrzegania cywilizacyjnych zwyczajów i standardów europejskich.Od tego przede wszystkim będzie zależało ,w jakim wspólnym domu przyjdzie nam żyć. Czy w rzeczywistej demokracji i prawdzie, czy w fałszu,hipokryzji i niesprawiedliwości ,,zamiatanej pod dywan,,.
To oczywiste, że dopóki pełnia praw dla polskiej mniejszości nie zostanie oficjalnie uznana, dopóty lt władze(w tym te z Prezydencji) nie mają wiarygodnego mandatu i moralnego prawa do zabieranie głosu w sprawach praworządności , praw człowieka,tolerancji i otwartości.Notoryczny przestępca i kłamca nie może być sędzią i wzorcem dla innych.

#2 Od wielu lat władze polskie

Od wielu lat władze polskie dyskryminują zamieszkałych na terenie Polski Litwinow. Litwinow, którzy określani są jako mniejszość narodowa, ale są oni rdzennymi mieszkańcami tych terenów. To sprawia, że ze szczególną niechęcią traktowani są przez kolejne polskie rządy. Pozbawieni są praw, które gwarantuje prawodawstwo unijne, np. prawa do posługiwania się językiem ojczystym w urzędach, zapisywania zenskich nazwisk w oryginalnej pisowni i nazw ulic po litewsku, a także zamyka się kolejne litewskie szkoły. Walcząc z Litwinami rząd polski dopuszcza nawet do bezczeszczenia zabytkowych nagrobków na litewskim cmentarzu w Berznikach. Sądzę, że Polska powinna jeden milion euro przeznaczyć na renowację litewskich nagrobków, co byłoby symbolicznym sygnałem powrotu do europejskich standardów i uwiarygodnieniem swoich innych działań w Unii Europejskiej" .

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.