Remigijus Šimašius: rzeźby nie wrócą na Zielony Most


Usuwanie rzeźb z Zielonego Mostu, fot. wilnoteka.lt/Bartosz Frątczak
W niedzielę zaczęły się przygotowania, a już w poniedziałkową noc z Zielonego Mostu zniknęły pierwsze rzeźby: "Przemysł i budowa" i "Na straży pokoju". Każda z nich waży około pięciu ton. Władze miasta obawiały się zamieszek i protestów, dlatego w okolicach Zielonego Mostu od niedzieli jest więcej patroli policyjnych niż zwykle. Mer Wilna zapewnił, że kontrowersyjne rzeźby już nigdy nie powrócą na stare miejsce.
Cztery rzeźby: "Rolnictwo", "Przemysł i budowa", "Na straży pokoju" i "Młodzież akademicka" są objęte ochroną jako zabytki kultury. Pretekstem do ich usunięcia stał się stan posągów, które są już mocno zniszczone i zagrażają przechodniom. Specjaliści od ochrony zabytków zgodzili się na usunięcie ich na czas renowacji. Mer Remigijus Šimašius powiedział jednak, że "rzeźby są usuwane nie w celu renowacji, lecz ze względów bezpieczeństwa. Czy będą restaurowane, zależy od wielu czynników. Jest sporo zabytkowych obiektów w złym stanie, nie sądzę więc, że rzeźby z Zielonego Mostu są aż tak ważne, żeby przeznaczać na ich odnowienie pieniądze podatników". Mer nie zdradził, jaki będzie ich dalszy los. "Gdzie będą eksponowane, gdzie będą przechowywane - teraz nie ma po co się z tym śpieszyć, zaczekamy, aż ucichną emocje, wszystko się ułoży, aż przyzwyczaimy się do nowego widoku, wreszcie - aż zostaną rozstrzygnięte kwestie prawne. Jesienią usiądziemy razem do stołu i podejmiemy decyzję" - powiedział.

Stołeczny samorząd ma już trzy propozycje nowej lokalizacji rzeźb z Zielonego Mostu. Remigijus Šimašius zdradził, że jedno z proponowanych miejsc to park Grūtas koło Druskiennik, uważa jednak, że musi to być miejsce nieopodal Wilna.

Dyrektor Departamentu Gospodarki Miejskiej i Transportu Virginijus Pauža poinformował, że pozostałe rzeźby zostaną usunięte dziś w nocy: we wtorek wilnianie zobaczą Zielony Most bez postaci, które stały na nim przez ponad 60 lat. Zamiast nich na postumentach pojawią się duże donice z kwiatami. Podstawowe prace są wykonywane w nocy, gdyż wykorzystywany jest ciężki sprzęt i wymaga to całkowitego zamknięcia mostu dla ruchu kołowego. 

Rzeźby z Zielonego Mostu podzieliły wilnian na dwa obozy. Jedni uważają, że to relikt epoki sowieckiej, którego jak najszybciej należy się pozbyć. Inni są zdania, że to część historii, której nie da się wykreślić i zapomnieć. Dyskusje zwolenników i przeciwników odbywają się jednak głównie w przestrzeni wirtualnej. Podczas prac na moście do żadnych incydentów ani protestów nie doszło. 

Czy wilnianie przyzwyczają się do nowego wyglądu Mostu Zielonego, najstarszego z istniejących wileńskich mostów? Pierwszy most w miejscu obecnego Zielonego został wybudowany w 1536 r. na rozkaz króla Zygmunta I Starego. Na moście pobierano tzw. mostowe za przejście na drugą stronę rzeki. Przywilej niewnoszenia opłaty miała szlachta, duchowieństwo oraz Żydzi idący w kondukcie pogrzebowym na położony na Śnipiszkach kirkut. Zyski z "mostowego" przeznaczano na renowację i konserwację mostu. Częściowo most zarabiał też na utrzymanie szpitala przy kościele Trójcy Świętej. W 1776 r. most przebudowano i po raz pierwszy pomalowano na zielono. Odtąd nosi nazwę "Zielony". Nocą 7 lipca 1944 r. Zielony Most został przez Niemców wysadzony w powietrze. Obecny został zbudowany w 1950 r. Dwa lata później na moście pojawiły się rzeźby przedstawiające robotników, kołchoźników, żołnierzy i młodzież akademicką. 


Na podstawie: vilnius.lt, 15min.lt