Rozgrzewka przed świętami, czyli karaoke po wileńsku


Tym razem solistów było wielu... Fot. wilnoteka.lt
W ilu polskich domach na Litwie wciąż trudno sobie wyobrazić Wigilię bez śpiewania kolęd? Przepraszam, oczywiście, kolęduje się w każdym domu, co za pytanie! Od wieków, zgodnie ze staropolską tradycją, śpiewa się całymi rodzinami. Ale, tak z ręką na sercu: czy ta rodzinna tradycja nie odchodzi do historii razem z odejściem babć i dziadków, którzy nie posiłkowali się radiem ani płytami CD i przynajmniej raz w roku narzucali całej rodzinie zasadę "śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej"? Dziś już świat dzieli się na tych, którzy czekają w kolejce do "Mam talent" i tych, którym - ich zdaniem - Bóg poskąpił talentu, więc śpiewają co najwyżej "na rybę" (czyli tylko otwierając usta). A gdyby tak przed świętami trochę poćwiczyć? Zrobić próbę generalną, np. przy karaoke?
W tym roku pomocną dłoń niezbyt grzeszącym pewnością siebie rodakom wyciągnęła Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej - zaprosiła wilnian do kawiarni "Sakwa" na nietypowe spotkanie kolędowe z karaoke w tle. Idea, trzeba przyznać, równie nowatorska na wileńskim bruku, co i odważna! Wszak Polacy na Wileńszczyźnie to ludek rozśpiewany. Zapewne zajmujemy wysoką pozycję w europejskich statystykach, jeśli weźmiemy pod uwagę ilość zespołów ludowych i śpiewających przypadających na jednego członka społeczności polskiej. A tu taka "szpargałka" z tekstem... Niektórzy mogli się nawet poczuć urażeni - że niby nie znamy nawet tekstów kolęd?

"Sakwa" jednak wypełniła się po brzegi i o tekstach na ekranie większość zgromadzonych wkrótce zapomniała. Ba, chętnych do solowych popisów z mikrofonem nie brakowało, a przy tym nie zawsze były to dzieci, jak gdyby sławetna "skromność wileńska" gdzieś uleciała. A może tak kuszące były nagrody od organizatorów w postaci płyt z polskimi kolędami? Czy też propozycje wigilijnych dań od gospodarza kawiarni tak przyczyniły się do stworzenia iście świątecznej atmosfery? Jednym słowem - rozgrzewka przed świętami okazała się całkiem udana i ma szansę stać się nową wileńską tradycją, bo dla wielu była to też okazja do wymiany bożonarodzeniowych doświadczeń i receptur.

Niby zwyczaje świąteczne, szczególnie te polskie na Litwie, są od wieków takie same, ale nawet w różnych zakątkach tejże Wileńszczyzny czymś się różnią. Niektóre są bardziej, inne mniej swojskie - i może właśnie to w polskich świętach jest najpiękniejsze?

Zdjęcia i montaż: Paweł Dąbrowski