Sejm zalegalizował medycynę niekonwencjonalną


Fot. sam.lrv.lt
Praktyki medyczne dotąd uchodzące za sprzeczne z nauką i nielegalne teraz będą dostępne oficjalnie. W ubiegłym tygodniu sejm przyjął Ustawę o dodatkowej i alternatywnej opiece medycznej, która legalizuje medycynę niekonwencjonalną.





Pomysł zalegalizowania medycyny niekonwencjonalnej wypłynął z Ministerstwa Ochrony Zdrowia, jednak został odrzucony w pierwszym czytaniu. Przyjęto go dopiero w drugim głosowaniu, na które zarejestrowała się nieco ponad połowa posłów (74 osoby). To kworum wystarczyło, aby przegłosować projekt. Poparło go 65 parlamentarzystów, 8 wstrzymało się od głosu, żaden nie był przeciw.

Ustawa ma wejść w życie od 2021 roku. Musi ją jeszcze podpisać prezydent.

Jak podkreśla Ministerstwo Ochrony Zdrowia, medycyna niekonwencjonalna nie była dotąd w żaden sposób regulowana, co pozwalało rozwijać działalność różnym osobom, a poszkodowani nie mogli domagać się odszkodowania. Krytycy projektu argumentowali, że parlament legalizuje praktyki niepotwierdzone przez naukę.

Na mocy nowej ustawy medycyna niekonwencjonalna i komplementarna staje się działalnością licencjonowaną. Dotyczy to zarówno medycyny naturalnej, ludowej, jak i innych praktyk do tej pory nieuznawanych przez oficjalną medycynę.

Osoby świadczące takie usługi będą musiały wykazać się odpowiednim wykształceniem z zakresu medycyny, rehabilitacji, pielęgnacji, położnictwa, kosmetologii i in.

Nowe prawo określa praktyki opieki zdrowotnej, które nie mieszczą się w pojęciu medycyny klasycznej i określa dla nich wymogi jakości i bezpieczeństwa. Wśród dozwolonych praktyk ministerstwo wymienia m.in. delfinoterapię, hirudoterapię (leczenie pijawkami), akupunkturę, kynoterapię (terapię z udziałem psa).

Zdaniem ministerstwa uregulowanie zasad dotyczących medycyny alternatywnej zmniejszy ryzyko działań szkodliwych dla zdrowia, a jeśli do takich dojdzie – poszkodowany będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie.

Minister zdrowia Aurelijus Veryga uważa, że dzięki nowej ustawie pacjenci otrzymają lepszy wybór usług i praktyk. „Naszym celem było zapewnienie, aby osoby korzystające z tak zwanych dodatkowych, alternatywnych metod dla wzmocnienia swojego zdrowia lub leczenia otrzymały bezpieczne usługi wysokiej jakości i aby było jasne, które usługi można uznać za medyczne, a które nie” – w oficjalnym komunikacie ministerstwa cytowany jest A. Veryga.

Medycyna komplementarna i niekonwencjonalna nie będzie finansowana z funduszy obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego. Za tego typu usługi pacjenci, tak jak dotychczas, będą musieli zapłacić z własnej kieszeni.

Na podstawie: BNS, lrs.lt, sam.lrv.lt