Syndrom żony ambasadora


Wnętrze gmachu Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie, fot. skyscrapercity.com
Minister Spraw Zagranicznych RP Radosław Sikorski chce rozwiązać problem małżonków dyplomatów na zagranicznych placówkach. Szef polskiej dyplomacji wydał polecenie zatrudniania współmałżonków w ambasadach. Za pełnienie funkcji reprezentacyjnych i prowadzenie domu będą teraz otrzymywać wynagrodzenie. Nowa regulacja budzi spore kontrowersje.
Decyzja ministra Sikorskiego ma na celu rozwiązanie sytuacji, kiedy po wyjeździe dyplomaty na placówkę zagraniczną jego współmałżonkowi prawo zabrania podjęcia pracy. Wśród dyplomatów zjawisko to popularnie nazywane jest syndromem żony ambasadora. Problem rzeczywiście istnieje, bo często współmałżonkowie to osoby aktywne zawodowo. Po wyjeździe na placówkę z jednej strony mogą poczuć frustrację z powodu braku pracy, z drugiej - co bardziej istotne - nie mogą wliczyć sobie pobytu za granicą do emerytury. Jednocześnie, z racji roli współmałżonka, osoba ta musi organizować i pojawiać się na oficjalnych spotkaniach czy prowadzić działalność charytatywną.

W polskich przepisach małżonków szefów misji, czyli ambasadora i konsula generalnego, obowiązuje zakaz pracy. W innych krajach Unii Europejskiej podobne przepisy już dawno zniesiono.

Nowe rozporządzenie ministra Sikorskiego powoduje, że etat dla żony ambasadora od tej pory ma być standardem.

Sytuacja małżonków dyplomatów niższego szczebla wydaje się lepsza. Często otrzymują oni propozycję pracy w placówce. Ale i ten stan może powodować komplikacje, m.in. powstaje problem zależności służbowej między małżonkami. Nie zawsze też osoby te mają odpowiednie kwalifikacje lub oferowana praca odpowiada ich oczekiwaniom. Stanowi to jednak jakieś rozwiązanie.

Pojawiają się głosy, że decyzja Sikroskiego jest zasługą Stowarzyszenia Rodzin Dyplomatów, które od dawna lobbowało w tej sprawie. Opinia publiczna krytykuje jednak tę decyzję, twierdząc, że prowadzi to do uprzywilejowania grupy dyplomatów. Ironicznie sugeruje się również, by minister Sikorski rozważył kwestię przyznania kieszonkowego dla dzieci ambasadora. Bo dlaczego dzieci mają być poszkodowane...?

Obecna sytuacja, związana z trybem i formą zatrudnienia w polskim MSZ, to nie jedyna, która wywołała kontrowersje. Ostatnio szeroko komentowana była również sprawa zatrudnienia 23-letniej córki ministra finansów Mai Rostowskiej, niemającej dotąd żadnego doświadczenia zawodowego, jako jednego z trzech doradców w gabinecie politycznym szefa MSZ. Co prawda awans Rostowskiej nie łamie prawa, ale jest zaprzeczeniem europejskich standardów funkcjonowania administracji centralnej.

Na podstawie: wprost.pl, inf.wł.