Szefowie MSZ państw bałtyckich: sytuacja w Gruzji budzi niepokój
„Projekt ustawy o zagranicznych agentach, który przeszedł pierwsze czytanie w gruzińskim parlamencie, budzi poważne wątpliwości co do perspektyw demokracji w Gruzji” – czytamy w oświadczeniu.
Szefowie spraw zagranicznych Litwy, Łotwy i Estonii, Gabrielius Landsbergis, Edgars Rinkēvičs i Urmas Teinsalu wezwali „parlament Gruzji do odpowiedzialnej oceny rzeczywistych interesów swojego kraju i powstrzymania się od podejmowania decyzji, które podważają aspiracje mieszkańców Gruzji do życia w demokratycznym kraju na drodze integracji europejskiej i euroatlantyckiej”.
„Wzywamy rząd Gruzji do poszanowania prawa mieszkańców do pokojowego protestu” – czytamy w oświadczeniu.
We wtorek parlament Gruzji przyjął w pierwszym czytaniu kontrowersyjną ustawę o "agentach zagranicznych", która - według opozycji w tym kraju - przypomina rozwiązania obowiązujące w Rosji; przed budynkiem parlamentu w Tbilisi zebrały się tysiące demonstrantów. Doszło do starć z policją.
W opinii wielu obserwatorów uchwalenie tej ustawy, zainicjowanej przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie, stanowi autorytarny zwrot w polityce władz w Tbilisi. Projekt zmian prawnych nakłada na wszystkie organizacje, które otrzymują ponad 20 proc. swoich funduszy z zagranicy, obowiązek zarejestrowania się jako "zagraniczni agenci". Podmioty nie stosujące się do tych przepisów będą musiały liczyć się z wysokimi karami pieniężnymi.
Gruziński rząd broni nowej ustawy, podkreślając, że "spełnia ona europejskie i światowe standardy". Jak podkreślił we wtorek premier kraju Irakli Garibaszwili, celem regulacji jest wyeliminowanie szkodliwej ingerencji państw trzecich w wewnętrzne sprawy Gruzji.
Prezydent Salome Zurabiszwili, która w 2018 roku została wybrana na urząd głowy państwa jako kandydatka Gruzińskiego Marzenia, zapowiedziała, że zawetuje ustawę. W jej opinii nowe regulacje stawiają pod znakiem zapytania szanse Gruzji na przystąpienie do UE. Weto Zurabiszwili może jednak zostać uchylone przez parlament - zaznaczył Reuters.
Na podstawie: urm.lt, PAP, Reuters