Tropem litewskiego „echa” petycji...


Widząc 3 tysiące podpisów z całego świata po 3 tygodniach akcji w początkującym portalu, zastanawialiśmy się w redakcji: Czy to dużo czy mało? Pierwsze „echa” tej akcji w mediach litewskich przekonały nas jednak, że warto było sprawę nagłośnić. Po pierwsze, by zorientować się, czy na polskich szkołach zależy wyłącznie „politykierom z Wileńszczyzny”, jak często twierdzą „politykierzy z reszty Litwy”. Po drugie, by się zorientować, czy sprawy Polaków na Litwie kogoś jeszcze poza tą społecznością obchodzą. Po trzecie, by te niezależne - jak się nam wydawało - racje raz jeszcze przedstawić braciom-Litwinom. Przynajmniej tym bardziej otwartym współobywatelom, myślącym i wolnym od szowinizmu i stereotypów, którzy pojęcia „dobro Litwy” nie zamykają w ciasnym zaścianku etniczności. Wciąż wierzymy, chcemy wierzyć, że stanowią oni większość, a nie mniejszość litewskiego społeczeństwa, ale... Bardziej widoczni, słyszalni i wpływowi są nie oni i - niestety - nie oni kształtują wizerunek Litwy.
Gdy w jednym z najbardziej poczytnych i opiniotwórczych litewskich portali ujrzeliśmy tytuł „Polacy świata stają do walki przeciwko litewskiej ustawie o oświacie”, nie mieliśmy złudzeń, tym bardziej, że przed tytułem widniało nazwisko jednego ze stałych komentatorów tego portalu. Należy on do grona aktywnych „polonofilów” portalu (a jest ich tam gromadka, nie mniejsza niż w Sejmie Litwy obecnej kadencji). Ze względu na wykształcenie i zawód (muzyk, zasłużony podobno pedagog i kompozytor) aspiruje chyba do tytułu Maestro od spraw polsko-litewskich, ale by nie promować głupot i nie ubliżać innym litewskim muzykom - będę go przywoływał jako Pana A. L., zgodnie z inicjałami. Tekst ten można znaleźć na innej litewskiej stronie, gdzie akurat nie dziwi, bo tę witrynę można uznać za przystań Wielkich Miłośników Polskości.

Lektura okazała się niezwykle pasjonująca i odkrywcza. Dowiedzieliśmy się przede wszystkim, że jesteśmy częścią szeroko zakrojonej akcji międzynarodowego szkalowania Litwy, którą od 2009 r. prowadzą „działacze litewskich Polaków” na czele z europosłem. Z imponującą jak na muzyka kompetencją Pan A. L. idzie tropem „europejskiego skarżypyctwa” Polaków i dziwi się, że najwięcej hałasu jest wokół szkolnictwa, a przecież nigdzie na świecie Polacy nie mają tak dobrze w dziedzinie oświaty, jak na Litwie. I tu nawet bylibyśmy skłonni przyznać mu rację, gdyby nie... pewne zwyrodnienie.

Otóż Pan A. L. "zapomina", że prawie od 20. lat (a szczególnie ostatnio) Litwa przypomina, powiedzmy, genialnego skrzypka, który ubzdurał sobie, że dla jego dobra musi sobie uciąć rękę i na wszelkie sposoby dąży do samookaleczenia. Fakt, Litwini mogą być dumni ze szkolnictwa polskiego jako ewenementu na skalę światową, ale ktoś szerzy chroniczne urojenie, że jak się pozbędą tego ewenementu, lub przynajmniej uszczkną coś z niego lub zmarginalizują, dopiero będą mogli być z siebie dumni...

Ale oddajmy głos Panu A. L.: Po klęsce akcji w Parlamencie Europejskim i Zgromadzeniu Parlamentarnym działacze ci wkroczyli na jedyny dotychczas niewykorzystany obszar: przestrzeń globalną lub inaczej ogólnoświatową. Właśnie do całego świata skierowana jest petycja o nazwie „W obronie polskich szkół na Litwie“ przygotowana przez polski portal internetowy na Litwie „wilnoteka.lt“. I tak oto zostaliśmy „nobilitowani”, powołani w poczet działaczy polskich na Litwie.

W opinii redakcji „tylko wspólny protest Polaków zamieszkałych na Litwie, w Polsce i na świecie może powstrzymać antypolskie zakusy“. Ponieważ działające na całym świecie polskie organizacje (są w 136 krajach) otrzymały zalecenia [??? Dobrze, że nie nakazy...] podpisania petycji, teoretycznie należałoby się spodziewać, że komputer portalu „Wilnoteka“ doczeka się około 60 mln podpisów, gdyż tylu, jak się uważa, jest Polaków na całym świecie. [Panu Bogu do ucha te słowa...].

Do tej fantasmagorii, a raczej psychodelicznego cyrku, należy dodać jeszcze kilka ciekawszych fragmentów z petycji: „Los polskich szkół nie dotyczy tylko Polaków mieszkających na Litwie. Wielu absolwentów polskich szkół na Litwie… mieszka w różnych częściach świata“. No to niech sobie mieszkają gdzieś w Irlandii, jednak, co im do tego, jak jest nauczana geografia Litwy na Litwie?

Niestety, ale taki stosunek do emigracji, która dla Litwy jest największą plagą XXI w. nie jest czymś wyjątkowym w naszym kraju. Nas jest 3 miliony, możemy sobie pozwolić na taką rozrzutność... Szkoda, że własnych obywateli, również Litwinów, których życie zmusiło do wyjazdu za chlebem, Pan A. L. skreśla jednym niedbałym gestem, bo my gorąco (być może naiwnie) wierzymy, że wszystkich tych ludzi, mimo że dziś mieszkają poza Litwą, obchodzi los kraju, w którym się urodzili i który zwie się ich Ojczyzną. Wierzymy, że kiedyś będą chcieli tu wrócić. Oczywiście pod warunkiem, że będzie to kraj bez odgórnych nakazów i zakazów, który wysłucha opinii własnych obywateli i je uszanuje.

Dalej jeszcze lepiej: „Trudno się dziwić, że litewscy Polacy zabiegają o pomoc Polski i Polaków w Macierzy. To jeden naród, wspólna historia i tradycja“.
Dziwne, jednak stwierdzając ten fakt, gospodarze portalu „Wilnoteka“ zapomnieli zajrzeć do Konstytucji Polski, w której stwierdza się inaczej: „Naród polski tworzą wszyscy obywatele Polski“. Czyżby Polacy na Litwie już mieli polskie dowody?

Twierdzenie, że faktycznie mają prawo zwrócenia się o pomoc do innego państwa w kwestii unieważnienia jednej litewskiej ustawy, stwarza daleko idący precedens z nieprzewidzianymi konsekwencjami. Czy rozumieją to Polacy na Litwie, czy rozumieją to władze litewskie?” 
Nie unieważnienia”  tylko nieprzyjmowania w wersji radykalnej, jeżeli już, a poza tym rozumiemy, Panie A. L., i dołączamy Pana do grona Honorowych Promotorów Karty Polaka.

Dogłębna interpretacja tekstu, dokonana przez kompozytora, wzbudziła we mnie i Edycie (jako filologach) nieskrywany respekt i szacunek. Ale duma o mało nie rozsadziła naszych piersi, gdy się okazało, że największą sensacją - zdaniem Pana A. L. - jest nie petycja, ale... nasze skromne osoby. Proszę darować nam grzech pychy, lecz zacytujemy: A teraz sensacja w całej tej historii. Gdyby kierownicy portalu „Wilnoteka“, którzy przygotowali petycję, byli osobami prywatnymi, mogliby opracowywać i zbierać podpisy pod dowolną petycją, na przykład w sprawie rozwoju energetyki wiatrowej na Wileńszczyźnie, lub zwrócić się o pomoc do innego państwa w sprawie na przykład remontu Domu Kultury w Ejszyszkach. Jeżeli jednak są powiązani z instytucjami Państwa Litewskiego i zwracają się za granicę o pomoc w kwestii utrudnienia przyjęcia tej lub innej ustawy, szerzą oszczerstwa o Litwie, to podobne działania należałoby określić jako skandal na skalę państwa. Niestety, kierownicy portalu Edyta Maksymowicz i Walenty Wojniłło [przepraszamy – w oryginale: Edita Maksimovič ir Valentas Voinilo] są jednocześnie współpracownikami litewskiej telewizji państwowej, w której prowadzą program w języku polskim „Album Wileńskie“, co prawda, ograniczają się w nim do tematyki kulturalnej.

Czy do czegoś podobnego, czy do oczerniania przez pracownika państwowego przed zagranicą własnego państwa mogłoby dojść w instytucji jakiegokolwiek innego kraju świata, także w Polsce? Nigdy. Nie trzeba sięgać nawet do instytucji państwowych. Gdyby uczniowie litewskich szkół w Polsce zaczęli zbierać podpisy w sprawie obniżenia wymagań na egzaminie z języka polskiego, gdyż jest dla nich zbyt trudny, polskie władze natychmiast zamknęłyby podobne szkoły i przekształciły w polskie.


No cóż, skoro pisze, to chyba wie. Tyle że, podobnie jak poprzednio, trochę kluczy: to w końcu jesteśmy ślepym narzędziem w rękach „działaczy litewskich Polaków”, czy też sami produkujemy wszelakie petycje, by oczerniać Litwę? Jesteśmy współpracownikami Telewizji Litewskiej czy pracownikami państwowymi (czyli urzędnikami?), bo to wszak różnica istotna?

Przyczyna tej plątaniny jest nam jednak dobrze znana: Pan A. L. raczej nie jest romantycznym obrońcą dobrego imienia Litwy przed polskimi zakusami, tylko sumiennym „pracownikiem państwowym”, działającym w sprawnym zespole (słowa złego o służbach (litewskich?) od nas nie usłyszycie). Czasem tylko... ściąga od kolegów i nawet nie wskazuje autora – na dowód cytat z oryginału: „7 stycznia b.r. korespondenci TV Polonia Edyta Maksymowicz i Walenty Wojniłło rozpoczęli masowe rozsyłanie do środowisk polonijnych na całym świecie listu o rzekomym zagrożeniu dla szkół z polskim językiem nauczania na Litwie, apelując o protestowanie przeciwko chęci władz Litwy doskonalenia nauczania języka litewskiego. Po raz kolejny jesteśmy więc zmuszeni zabrać głos i oświadczyć, że wszystkie te protesty, działania, łgarstwa mają za cel izolację litewskich Polaków i manipulowanie nimi, osłabianie ich potencjalnych możliwości w konkurencji na rynku pracy, kontynuowanie inicjatywy budowania niechęci wobec swych współobywateli Litwinów, z wzajemnością oczywiście. Komu to służy - tylko ślepiec dziś może nie widzieć. (...)

Wyżej wymienieni Edyta Maksymowicz i Walenty Wojniłło oprócz tego, że są korespondentami TV Polonia, są obywatelami Litwy, prowadzą w publicznej litewskiej telewizji audycję po polsku, oczywiście w innym tonie, otrzymują wynagrodzenie z kieszeni litewskiego podatnika, a w wolnym czasie - jak powyżej - łżą i szkalują Litwę, działając na szkodę litewskich Polaków, skupiając na nich negatywną uwagę. Wątpię, że podobne przykłady dwulicowości, braku elementarnej uczciwości i kultury da się spotkać wśród dziennikarzy na europejskim kontynencie, gdzie jednak obowiązują zasady, kodeksy, prawidła.

Mam nadzieję, iż nie są oni wychowankami szkoły z polskim językiem nauczania. Bowiem ich zachowanie jest wszelkim zaprzeczeniem tradycji polskiej kultury na Litwie, godzi w poczucie godności każdego normalnego człowieka i stawiałoby wielki znak zapytania wobec systemu wychowania w szkołach z polskim językiem nauczania.


Zachowujemy oryginalną pisownię, bo tego tekstu nie musieliśmy tłumaczyć. Pochodzi z innego portalu litewskiego, mało znanego, bo... polskojęzycznego. Jeżeli się komuś wydaje, że polskojęzyczne, ale nie polskie media odeszły do przeszłości razem z faszystowskimi czy bolszewickimi „gadzinówkami”, to się myli. Autorem tego reliktu jest inny relikt poprzedniej epoki - Pan R. M. Swego czasu jeden z najwyżej usytuowanych komunistycznych prominentów Wileńszczyzny i jeden z założycieli (niestety) Związku Polaków na Litwie, ba, były prezes tej organizacji i poseł z jej ramienia.

Co prawda 11 marca 1990 r. jako lider polskich deputowanych w Radzie Najwyższej załatwił, że 6 z 9 Polaków nie głosowało za niepodległością Litwy, a potem „bronił polskich praw przed Litwinami” jeszcze bardziej zaciekle niż obecni działacze, jednak ostatecznie trochę się zagalopował: zgubiła go pazerność przy budowie Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Próbował doprowadzić do rozłamu w Związku Polaków na Litwie, ale ostatecznie został wyeliminowany przez polską społeczność Litwy. Mimo że „spalony” i skazany na banicję, wciąż jest przydatny swoim mocodawcom, bo Litwini nie znają jego dorobku, więc kupują wizerunek „lojalnego Polaka Litwy, który demaskuje polską V Kolumnę”.

Nic to, że Pan R. M. spalił jedną inicjatywę medialną („Nasz Czas”) - dostał pieniądze na nową, która z nazwy miała przywoływać Pogoń, ale po wstukaniu adresu www, przywodzi na myśl raczej... pagony, czyli sowieckie patki (naramienniki). Nie ma to jak sentyment. I jeszcze jedna ciekawostka: Po wygnaniu przez swoich prezes nikomu bliżej nieznanej Fundacji „Zbiory Wileńskie” demonstracyjnie wyrzekł się swego polskiego nazwiska! Chyba od czasu, gdy został kiedyś przedstawiony jako Maciej Kianiec używa litewskiego zapisu...

Niestety, zasmucimy Pana R.M. Oboje z Edytą ukończyliśmy polskie szkoły na Litwie, stąd wiemy, czego i dlaczego bronimy, ale nie dane już nam było - jak Panu i pańskim kolegom - ukończyć Wyższej Szkoły Partyjnej w Moskwie. Po studiach w Polsce wróciliśmy na Litwę, bo uważamy, może trochę staroświecko, że tu jest nasze miejsce i nasz kraj, który jednak powinien stać się trochę bardziej cywilizowany.

Rozumiemy jednak, dlaczego Pan R. M. jest gorliwym orędownikiem lituanizacji polskich szkół - tak jak za młodu sowietyzacji - i cenimy tę „lojalność” wobec władz bez względu na ustrój. Nikt przy tym nie jest przeciwny „doskonaleniu nauczania” języka litewskiego, wręcz odwrotnie! Wiemy jednak, co oznacza pierwszy krok (przysłowiowe „daj palec...”) i gdyby 16 grudnia Sejm Litwy przyjął ówczesny projekt ustawy, to już po kilku latach szkoły „z polskim językiem nauczania” zaczęłyby produkować nową szarą masę w stylu homo sovieticus, tak jak w tej chwili robią to litewskie szkoły Wileńszczyzny, w których zaledwie co czwarty lub co piąty uczeń pochodzi z rodziny litewskiej - mamy już dobitne tego przykłady. Ale czy ktoś kiedyś da szansę mieszkańcom Wileńszczyzny kochać Litwę dlatego, że Litwa ich kocha, a nie dlatego, że muszą? Nie dlatego, że zawirowania historii stanęły obecnie na tym, a nie innym obywatelstwie i naszym przywódcą jest obecnie Grybauskaitė, a nie Komorowski, Łukaszenka, Medwiediew czy Merkel?

Na szczęście, w odróżnieniu od Pana R. M., nie musimy wybierać między Polską a Litwą, jak nie musimy wybierać między matką a ojcem (nie ojczymem przecież), podobnie jak nie musimy wybierać między Telewizją Polską a Telewizją Litewską, chyba że pstrykając pilotem. Telewizjami publicznymi, a nie państwowymi, zaznaczmy, ale dla kogoś z poprzedniej epoki różnica jest trudna do uchwycenia. Nigdy też nie mieliśmy żadnej posady ani w telewizji, ani tym bardziej „na stanowisku państwowym”. Audycja „Album Wileńskie” z definicji ma charakter społeczno-kulturalny, zaś jako niezależni producenci współpracujemy nie tylko z LTV czy TVP i właśnie za tę niezależność jesteśmy cenieni lub nielubiani. Zły to ptak, co własne gniazdo kala, a jeszcze gorszy, co kalać pozwala. Czy mówienie prawdy o sytuacji na Litwie poza Litwą jest „kalaniem” czy też dziennikarskim obowiązkiem?

Na szczęście głosów rozsądku pojawia się coraz więcej i o szczyptę przytomności do braci-Litwinów zaczynają apelować nie tylko Polacy - w gronie „szkalowników” witamy dziś Edwarda Lucasa z „The Economist. W odróżnieniu od na przykład byłego szefa dyplomacji Dawida Milibanda ten brytyjczyk chyba nie ma polskich korzeni, więc trudno go posądzać o jakąś irracjonalną antylitewskość, chociaż mocodawcy panów A. L. i M. R. zaraz postawiliby mu inny poważny zarzut: Za „życzliwe przybliżanie problematyki dotyczącej interesów Polski szerokim rzeszom czytelników na całym świecie” minister Sikorski nadał mu w 2009 r. Odznakę Honorową Bene Merito!

Komentarze

#1 Brawo Edyta,brawo Walenty

Brawo Edyta,brawo Walenty

#2 Brawo Edyta,brawo Walenty

Brawo Edyta,brawo Walenty

#3 Babinicz to mozhe jesteszczie

Babinicz to mozhe jesteszczie potomkiem Mindoga. Nieviem a mozhe Mindogo no nie wazhna wazhne jest to zhe was pszotek byl polakiem. A tak miedzy nimi dle cziego polakom na Litwie nie bylo wolno kupowacz zhiem ash do 1840 roku? Maczie bardzo glembokie kozhenie na Litwie Babinicz to chyba na to pitanie odpowiedzieczie bez trudu.

#4 "na całym świecie polskie

"na całym świecie polskie organizacje (są w 136 krajach)" to jagby od ocyanu do ocyanu. Spiauniajauszie mazhenia Pilsudskiego.

#5 Do "Anonimus lenkijos". Moi

Do "Anonimus lenkijos". Moi przodkowie zamieszkiwali ziemie dzisiejszej Litwy na długo przed Radziwiłłami
a nie pozwolę mówić do siebie inaczej niż "Polak"! Moje dzieci zresztą również i mam nadzieję ich potomkowie przez następny tysiąc lat też. Polacy tam żyjący to nie ludność napływowa, to rdzenni (!) mieszkańcy i dlatego w stosunku do tych terenów zawsze będę używał określenia "dzisiejsza Litwa"!

#6 do Anonimus lenkijos

do Anonimus lenkijos (niezweryfikowany )# 19
a może przeniósłbyś się na forum estońskie?
bez walki...

#7 >> Estonia: "Next fall,

>> Estonia: "Next fall, students in Russian-language upper secondary schools will be required to take 60 percent of their classes in Estonian".

Dlaczego milczy polski rząd i Wilnoteka?!

Pani Edyta Maksymowicz i pan Walenty Wojniłło - do walki!!!<<

Do Staśka:

Bo, moim skromnym zdaniem, ludność rosyjskojęzyczna na Estonii to ludność napływowa, a polskojęzyczna na Litwie - to etniczni mieszkańcy tych ziem - z dziada pradziada.
To istotna różnica...

#8 Bo, moim skromnym zdaniem,

Bo, moim skromnym zdaniem, ludność rosyjskojęzyczna na Estonii to ludność napływowa, a polskojęzyczna na Litwie - to etniczni mieszkańcy tych ziem - z dziada pradziada.
To istotna różnica...

#9 do Kmicic 15 - Masz rację -

do Kmicic 15 - Masz rację - użycie słowa "Polonia" w tym kontekście nie było najszczęśliwsze

#10 Link do artykulu

#11 do druk 14; Polacy na Litwie

do druk 14; Polacy na Litwie to nie Polonia. Nie można porównywać emigracji zarobkowej do autochtonów będących tu u SIEBIE od wielu, wielu wieków. W 1916 r (wg spisu niemieckiego) w Wilnie żyło 3tys Litwinów., a przed ostatnią wojną w Wilnie żyło 300 rodzin litewskich.Język litewski ,może w jakiejś swojej odmianie, byl tu częściowo obecny za czasów pogańskich.Tu żyją Polacy tacy sami jak w Krakowie,W-wie, Poznaniu czy Trójmieście.

#12 Bardzo dobry tekst i ciekawy

Bardzo dobry tekst i ciekawy portal. W Polsce zbyt mało mówi się o sprawach litewskiej Polonii.
Litwini już od dawna "przeginają pałę" - dobrze że obecne władze polskie przestały udawać, że niczego nie widzą.
Pozdrowienia dla Redaktorów

#13 Lapinski comeback! Lapinski

Lapinski comeback! Lapinski forever!

#14 Kodėl dingo A.Lapinsko

Kodėl dingo A.Lapinsko straipsnis?

#15 Łapinski wykasowany ? Szkoda,

Łapinski wykasowany ? Szkoda, takie tłumaczenia trzeba częściej publikować , by w RP znano drugą stronę medalu litewskich mediów. Tym bardziej ,że poglądy tego Pana, to nie jakis indywidualny wybryk , ale wyrażają zapatrywania znacznej częśći establiszmentu LT i na takich to wypowiedziach "wychowywana" jest część litewskiego narodu. Jak dotąd , dzięki nikomu nieznanemu , niszowemu jezykowi litewskiemu prawie nic nie dociera do polskiej i europejskiej opinii publicznej z tego, co się tu naprawdę wyczynia i co się pojawia w litewskich mediach.To błąd!

#16 Gdzie ten artykul

Gdzie ten artykul "lapinskas-polacy-na-swiecie-beda-walczyc-przeciw-litewskiemu-systemowi-edukacyjnemu", w "Wilnotece", "Polskichkresach.info"?

Internet pisze:

Error 403 :: Zabroniony dostęp! | Access denied

Nie masz dostępu do żądanego obiektu. Jest on zabezpieczony przed odczytem lub nie może być odczytany przez serwer.

Sorry, folks, access is denied.

#17 Estonia: "Next fall, students

Estonia: "Next fall, students in Russian-language upper secondary schools will be required to take 60 percent of their classes in Estonian".

Dlaczego milczy polski rząd i Wilnoteka?!

Pani Edyta Maksymowicz i pan Walenty Wojniłło - do walki!!!

#18 Piękny tekst polemiczny.

Piękny tekst polemiczny. Łapiński został ośmieszony.

PS Dobrze, że jesteście i macie siłę działać. Dzięki za tę akcję z petycją.

#19 Szanowna Redakcjo Wilnoteki

Szanowna Redakcjo Wilnoteki !!! Nie przejmujcie się tym co tam jakiś niemądry Litwin wygaduje. Co z tego, że jesteście Obywatelami Litwy. Każdy człowiek ma prawo do zbierania podpisów pod petycją w obronie praw człowieka - bez względu na narodowość, tym bardziej jeżeli Państwo w którym żyje łamie te prawa. Jak można mówić, że ktoś szkaluje dobre imię swojego Państwa jeżeli to państwo dąży do ograniczenia praw mniejszości narodowych. Oskarżenia o ,,zdradę" to paranoja. Ja myślę, że Oni się ,,wkurzyli" bo prawda o Litwie jako państwie ,,demokratycznym" wyszła na jaw. Akcja zbierania podpisów powinna sprawić, że Litwa będzie szanować mniejszości narodowe. ,,Wilnoteka" nie jest ,,początkującym" portalem - nie bądźcie tacy skromni, jeżeli chodzi o stronę Polaków za granicą to jesteście potęgą medialną (nie przesadzam o tym świadczy liczba podpisów, których na pewno będzie jeszcze więcej) :)

Moja własna dygresja: gdyby ,,Wilnoteka" miała swoją stronę 10 lat temu to już wtedy można byłoby zorganizować akcję w obronie polskiej mniejszości na Litwie. Dobrze, że ktoś wymyślił ten portal - chwała mu za to. Raz klikam i już wiem co tam u Was te ,,Rudysy" i inne ,,osobniki" kombinują. Polskie media były zbyt podatne na propagandę rządu Litwy. Dzięki Wam to się już kończy.

#20 Brawo Walenty i

Brawo Walenty i Edyta!!!
Tekst Lapinskasa bardzo fajny bo obnaża jego głupotę a sam fakt ukazania sie tego artyjułu oznacza, że to co zamierzaliście działa. Jeszcze może Butkus cos napisze bazdurnego.
Dużo roboty przed Wami i przed nami.

#21 Tak już jest, że w litewskiej

Tak już jest, że w litewskiej polityce to muzycy graja pierwsze skrzypce. Wszedzie ich pełnio i widać skutki. Opłakane. Graja też na nerwach. ale Polacy są wytrzymali. Skoro sa wytrzymali, to graja dalej. Mam nadzieje, doigraja sie. Politycy rzecz jasna. Raczej pseudopolitycy. Bo jakże inaczej ich nazwac. Politycy od siedmiu bolesci
ewa-mewa

#22 a ja dałem się zwieść i

a ja dałem się zwieść i myślami byłem już przy innym litewskim muzyku na L. post 3 :-)
Co i tak niewiele zmienia całości obrazu o dyskryminacji polskiej ludności i histerycznych reakcji litewskich na jakiekolwiek upublicznienie tego problemu. Ciekawe, co będzie dalej ?

#23 To nie pierwsze i nie

To nie pierwsze i nie ostatnie wypowiedzi Lapinskasa. To chory z nienawisci człowiek, on po prostu zieje nienawiscia do Polakow i wszystkiego, co polskie. Jego argumenty sa kiepskie, bardzo kiepski, to mały możdżek, ale to on i podobni do niego formuja litewska opinie społeczna. Ustawia i Litwinow i Polakow. Zobaczycie, antypolska fobia bedzi sie pogłebiac (zobaczcie komentarze), a polskich podpisow pod petycja bedzie mniej. Bo to dziala i ma dzialac. Lapinskas bedzie szczesliwy, jak wszyscy sie pogryza z nienawisci i braku zaufania. I tylko nie zauważa, że Litwa staje sie taka maaaaalutka i głuuuuupiutka
Ewa-mewa

#24 cd; korekta :-) oczywiscie

cd;
korekta :-)
oczywiscie "..nocami mierniczy wyznaczali JEMU i jego rodzinie najsmakowitsze kawałki podwilenskiej ziemi od dziada PRADZIADA należącej do, przez niego ograbianych, polskich właścicieli.."
jeszcze raz pozdrawiam

#25 honory dla Edyty i Walentego

honory dla Edyty i Walentego i całej ekipy Wilnoteki. Mnie już poszuliwala sauguma, ale L jeszcze nie zaszczycił mnie swoją publiczną wypowiedzią. Może obawia się moich opisów , jak to nocami mierniczy wyznaczali mu i jego rodzinie najsmakowitsze kawałki podwileńskiej ziemi od dziada należącej do, przez niego ograbianych , polskich właścicieli. Serdecznie pozdrawiam

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.