Ukraina jest w stanie atakować obiekty znajdujące się tysiąc km w głąb Rosji


Fot. Facebook
Dwie rafinerie w obwodzie samarskim w europejskiej części Rosji zostały zaatakowane przez drony – poinformował w sobotę, 16 marca, portal RBK-Ukraina, powołując się na rosyjskie kanały na Telegramie. Szef operacyjny Dowództwa Estońskich Sił Obronnych Estonii płk Tarmo Kundla podczas cotygodniowego briefingu poinformował, że Ukraina jest w stanie atakować obiekty znajdujące się tysiąc kilometrów w głąb Rosji.



„Tempo działań (bojowych) Rosji nieznacznie spadło w tym tygodniu z powodu reorganizacji taktycznej” - zauważył estoński wojskowy płk Tarmo Kundla podczas cotygodniowego briefingu ministerstwa obrony. „Choć Rosja utrzymuje inicjatywę na większości linii frontu, nie osiągnęła swoich celów” - oznajmił.

Płk Kundla wyjaśnił, że „ukraińskie ataki na infrastrukturę krytyczną Rosji nasiliły się w związku z trwającymi w tym kraju wyborami prezydenckimi”. „Ukraina może już uderzać w cele w Rosji aż do rzeki Wołga” - powiadomił.

W ostatnich dniach Kijów przyznał się do zaatakowania dronami rafinerii w obwodzie kałuskim w Rosji czy Zakładów Produktów Naftowych w Nowoszachtyńsku w obwodzie rostowskim. Wcześniej informowano o atakach bezzałogowców na obiekty ważne dla rosyjskiej branży zbrojeniowej - Michajłowski Kombinat Wydobywczo-Przetwórczy w Żeleznogorsku w obwodzie kurskim oraz zakłady metalurgiczne koncernu Siewierstal w Czerepowcu w obwodzie wołogodzkim.

Estoński wojskowy podkreślił, że „Ukraina musi - i najwyraźniej tę zdolność już nabyła - skutecznie razić cele strategiczne głęboko na terytorium Rosji”.

Dowódca poinformował też, że na skutek tych operacji około 12 proc. rosyjskich mocy przetwórczych ropy naftowej zostało wyłączonych z funkcjonowania.

Na podstawie: PAP