W Mińsku trwa kolejny proces „za prawdę” – dziennikarce i lekarzowi grożą trzy lata


Fot. TUT.by
Białoruska dziennikarka Kaciaryna Barysiewicz i lekarz Arciom Sarokin mogą trafić do więzienia nawet na trzy lata za opublikowanie danych o stanie zmarłego na skutek pobicia Ramana Bandarenki. Potwierdzili, że był trzeźwy, podczas gdy coś odwrotnego twierdził Alaksandr Łukaszenka.





To już drugi proces karny związany z białoruskimi protestami, w którym oskarżony jest dziennikarz. Media niezależne nazywają go „procesem za prawdę”.

W poniedziałek, 22 lutego, w Mińsku za zamkniętymi drzwiami rozpoczęła się druga rozprawa w procesie, w którym dziennikarka portalu TUT.by Kaciaryna Barysiewicz i anestezjolog Arciom Sarokin są oskarżeni o ujawnienie tajemnicy lekarskiej.

W ubiegły czwartek, 18 lutego, za relację z akcji pamięci poświęconą Bandarence skazano na dwa lata więzienia młode reporterki telewizji Biełsat – Kaciarynę Andrejewą i Darię Czulcową.

Proces Barysiewicz i Sarokina utajniono w czasie pierwszej rozprawy w piątek, 19 lutego, na wniosek prokuratury, która argumentuje, że chce „chronić tajemnicę lekarską”. Zgodę na ujawnienie danych na temat stanu zabitego Bandarenki wyraziła jego matka. W sądzie opowiedziała się ona za jawnością procesu.

Według oskarżenia publikacja Barysiewicz miała pociągnąć za sobą „wzrost społecznego napięcia i tworzenie atmosfery braku zaufania do organów państwowych”. Dziennikarce i lekarzowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności.

Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś poinformował, że w poniedziałek na spotkaniu ministerialnym w Brukseli Polska poruszy sprawę sytuacji na Białorusi i planu ekonomicznego wsparcia UE dla demokratycznej Białorusi.

Na podstawie: PAP