W wyborach do PE na Litwie wygrała partia konserwatywna
Po jednym mandacie zdobyły: Litewski Związek Chłopów i Zielonych (LVŻS), Partia Wolności, Związek Demokratów „W imię Litwy”, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie - Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR), Unia na rzecz Obywateli i Sprawiedliwości oraz Związek Liberałów.
Frekwencja wyborcza podczas niedzielnego głosowania wyniosła 28,3 proc.
Andrzej Pukszto politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie wyraził opinię, że na niską frekwencję wpłynął m.in. fakt, że Litwini w ciągu miesiąca po raz trzeci poszli do urn. W maju odbyły się dwie tury wyborów prezydenckich. Pukszto przypomina, że przed pięcioma laty, gdy wybory do PE były połączone z wyborami prezydenckimi, frekwencja wyniosła ponad 50 proc.
Zdaniem politologa, niska frekwencja świadczy też o tym, że dla wielu Litwinów, którzy są zaliczani do euroentuzjastów, Parlament Europejski ciągle jest pojęciem zbyt abstrakcyjnym, toteż europejskie wybory niezbyt ich interesują.
Najaktywniejszymi wyborcami byli w niedzielę mieszkańcy rejonu solecznickiego, który w większości zamieszkują litewscy Polacy, i gdzie frekwencja wyniosła 45,5 proc. „To zasługa Akcji Wyborczej Polaków na Litwie - Związku Chrześcijańskich Rodzin, partii, która w rejonie od lat jest dobrze znana. Ludzie tu głosowali na swoich” – ocenia Pukszto.
Ekspert zwraca uwagę, że najmniejszą aktywność w głosowaniu wykazali mieszkańcy Wisagini zamieszkanego głównie przez Rosjan.
„Aktywność Polaków i pasywność Rosjan świadczy, iż przynależność etniczna w wyborach na Litwie odgrywa wciąż ważną rolę” – mówi Pukszto.
Na podstawie: BNS, inf. wł., PAP