Woda zagraża Warszawie


Wisła przekroczyła w Warszawie stan alarmowy i osiągnęła poziom 729 cm. Fala kulminacyjna jest spodziewana po południu. Jej wysokość prawdopodobnie dojdzie do 772 cm. Tymczasem w Krakowie i Sandomierzu sytuacja się stabilizuje. We wsiach na południu kraju nadal jest bardzo źle - odcięte od świata czekają na ratunek.

Miejski wydział zarządzania kryzysowego informuje, że woda w Wiśle nadal się podnosi. Wały przeciwpowodziowe na razie są szczelne. Zdaniem specjalistów najbardziej zagrożony przerwaniem jest w Warszawie wał zawadowski, ciągnący się wokół Wilanowa, Łuku Siekierkowskiego i Solca. Gdyby został przerwany wał przeciwpowodziowy na prawym brzegu Wisły, mogłoby zostać ewakuowanych nawet 100 tys. osób. Po przerwaniu wału na lewym brzegu dotyczyłoby to kilkudziesięciu tysięcy osób. Na umacnianie wałów miasto zakupiło kilkaset tysięcy worków z piaskiem. "Warszawa pod względem sprzętu jest przygotowana do nadejścia kulminacyjnej fali, również stan wałów przeciwpowodziowych nie jest zły" - zapewniła prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

"Według ostatnich prognoz fala kulminacyjna w Warszawie jest przewidywana na piątek po południu. Jej wysokość prawdopodobnie dojdzie do 750 cm, czyli powinna być nieco niższa niż wcześniej prognozowaliśmy. Sytuacja wciąż jest jednak dynamiczna" - mówił dyrektor naczelny IMiGW Mieczysław S. Ostojski. Około 380 strażaków uczestniczy w akcji przeciwpowodziowej na terenie Warszawy - układają worki z piaskiem wzdłuż Wisły i na bieżąco monitorują sytuację. W akcji uczestniczy także wojsko. W wielu miejscach spontanicznie pomagają warszawiacy.

Na podstawie: IAR, PAP, wp.pl, onet.pl