XII Rajd Rowerowy "Wileńszczyzny drogi kraj"


Uczestnicy XII Rajdu Rowerowego, fot. J. Bartoszewicz
XII Rajd Rowerowy „Wileńszczyzny drogi kraj”, który odbył się w weekend 5-6 maja, poświęcony został pomordowanym uczniom, harcerzom, nauczycielom, kapłanom przed 70. laty, w maju 1942 roku w Ponarach. Komendant Wileńskiego Hufca Maryi (WHM) im. Pani Ostrobramskiej, ks. hm. Dariusz Stańczyk, który jest pomysłodawcą i organizatorem wszystkich rajdów przez wiele lat po Kresach, gromadzi wokół siebie młodzież różnego wieku, z różnymi charakterami i wychowaniem, lecz stworzona atmosfera podczas rajdu tworzy z grupy jak gdyby swoistą rodzinę, drużynę przyjaciół, w której honor i służba drugiemu „na siodełku” jest pięknym gestem koleżeństwa. Wspomnę, że nieraz było podczas rajdów chłodno, deszczowo, a w tym roku pogoda nam bardzo dopisała, ciepło i tyleż słońca. Chociaż prognoza pogody tylko niektórych odstraszyła od uczestnictwa w rajdzie, lecz 30 osób była zdeterminowana do pokonania 150 km wokół Wileńszczyzny.
Piękna przygoda młodzieży harcerskiej

Każdy etap życiowy jest swoiście niepowtarzalny i uroczy, lecz młodość jest okresem przygód, podczas których nie tylko dobrze się bawimy. Młodość daruje nam możliwość poznawania świata, stworzenia wizji przyszłości na podstawie relacji z innymi osobami. Czasami młodzież ma złe wzory, negatywne autorytety, których naśladują i którymi się kierują na dalszym szlaku życiowym. Natomiast harcerstwo i osoby, które wychowują się w tym gronie, gdzie zobowiązuje idea braterstwa, patriotyzmu i miłości Boga, stanowi bezcenną szkołę życia, w której wartości i zasady dobrego wychowania przewyższają popularne nowoczesne amoralne zachowanie.

Wydawałoby się, że teraźniejszą młodzież trudno czymś zaciekawić. Przecież mają wszystko, co zmodernizowany świat może im zaofiarować: telefony, komputery, internet. Powstaje, więc pytanie, dlaczego przygoda harcerska tak przyciąga osoby, które są przyzwyczajeni do wygodnego życia? Atmosfera, która panuje w grupie jest najlepszą odpowiedzią na te pytanie. Przyjaźń, pomoc, całkowite oddanie i dobra organizacja stanowi predyspozycję do sukcesu danej przygody, jaką był w tych dniach rajd rowerowy.

Tegoroczny rajd był dowodem, że młodzież potrzebuje takich przygód, podczas których, na rowerach poznaje się swoje rodzinne miejsca, swój kraj. Tak wiele osób mieszkających na Wileńszczyźnie nie znają dużo pięknych, ale także historycznych miejsc, gdzie są pochowani obrońcy Ojczyzny: powstańcy listopadowi, styczniowi, legioniści Marszałka J. Piłsudskiego, oraz inni polegli i często zapomniani żołnierze. Ideą rajdu jest kształcenie pamięci narodowej, miłości do korzeni poprzez sport, aktywny sposób życia. Sport jest metodą wychowania, odciągania młodych ludzi od złych nawyków, od lenistwa. Sport uczy pokory.
Rajd patriotyczną lekcją historii

Szlak, którym wędrowaliśmy był rozmaity w piękne miejscowości, które miały bogatą i nieraz krwawą historię. Organizator rajdu wybrał trasę, która byłaby także lekcją historii. Przemierzyliśmy od Ostrej Bramy i Rossy takie miejscowości jak: Ponary, miejsce, gdzie 70 lat temu, w maju bestialsko kolaboranci litewscy z nazistami wymordowali wielu polskich uczniów, studentów, harcerzy, nauczycieli, lekarzy, duchownych i wielu wybitnych Polaków; nawiedziliśmy Skorbuciany, gdzie są pochowanie żołnierze AK, które toczyli bitwę podczas Operacji Ostra Brama w ramach Akcji „Burza” z żołnierzami Wermachtu i Związku Radzieckiego w 1944 roku. Jadąc lasami w stronę Pircziupiai, gdzie została spalona cała wieś wraz z mieszkańcami, wstąpiliśmy do małego cmentarzyka, gdzie jest pochowany nieznany żołnierz-powstaniec styczniowy 1863 roku. Po modlitwie i odśpiewaniu „Boże coś Polskę” wyruszyliśmy w stronę miejscowości Olkieniki (Valkininkai), która ma niesamowicie bogatą historię. Pierwszy dzień wyprawy zakończyliśmy pod drewnianą figurą Maryi i przy grobie pomordowanych Polaków 25 maja 1942 roku. Przydrożna kwatera pomordowanych, ukryta w dużych świerkach zaniedbana i zapomniana, bo nie każdy mieszkaniec nawet Olkieników wie o istnieniu tego miejsca. Mieliśmy zaszczyt zapalić znicze, pomodlić się i odśpiewać Hymn Harcerski. W taki sposób uczciliśmy pamięć tych osób i zwiększyliśmy zakres nawiedzanych przez Ks. Darka i harcerzy grobów pomordowanych Polaków.

Następny dzień był pełen entuzjazmu, bo czekały kolejne kilometry pedałowania, które już nie wydawały się takie straszne i trudne jak poprzedniego dnia, gdyż mięśnie były zmęczone i niewytrenowane. Jazda była szybka i w zwartej grupie. Komendant i hufcowi czuwali nad bezpieczeństwem i motywowaniem grupy. Nie było chęci wsiadania do busa, lecz każdy był zdeterminowany do pokonania całej trasy: przez Połuknie, Troki, gdzie na miejscowym cmentarzu, w kwaterze pochowanych legionistów (1919-1920) została odprawiona Msza św. przez komendanta WHM; Landwarów aż do Leszczyniaków (Lazdynai), gdzie przy kościele patrona młodzieży - św. Jana Bosko, modlitwą w kręgu harcerskim zakończyliśmy XII Rajd Rowerowy „Wileńszczyzny drogi kraj”. Harcerze pozdrowili ks. Jacka Paszendę, proboszcza parafii salezjańskiej.

Grupa była szczęśliwa, że miała możliwość uczestniczyć w takiej przygodzie harcerskiej. Myślę, że każdy z nas chciałby przedłużyć ten rajd, ale czekają na nas niemniej ciekawe imprezy sportowo-patriotyczne, w których każdy chętny może uczestniczyć, poznawać nowych przyjaciół i uczyć się żyć „życiem wymagającym” niż „obojętnością na wszystko”. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni komendantowi WHM-Ks. hm. Darkowi za to, że nie oszczędza siebie i poświęca się dla młodzieży, a także hufcowym, którzy byli prawą ręką komendanta i pomogli w organizacji rajdu. Serdeczne podziękowanie składamy dla Muzeum Etnograficznego w Niemenczynie na ręce p. Algimantasa Baniewicza za po raz kolejny wypożyczenie rowerów na rajd.

Rodzicom myśl: młodzież potrzebuje przygód i radości życia, bo to stanowi fundament młodości. Oni będą mogli powiedzieć kiedyś, że przeżyli wspaniałą młodość, dzięki mądrości wychowawczej matki i ojca. Dziękujemy Wam za zaufanie.