Zakończył się 43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni


Gala finałowa 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, fot. festiwalgdynia.pl
„Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego została nagrodzona Złotymi Lwami na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Srebrnymi Lwami uhonorowano „Kamerdynera” Filipa Bajona. Nagrody Specjalne otrzymali Marek Koterski i Wojciech Smarzowski.







Uroczystość wręczenia nagród kończąca 43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych odbyła się w sobotę w gdyńskim Teatrze Muzycznym. Złote Lwy, czyli główną nagrodę, wręczyli wiceminister kultury Paweł Lewandowski oraz przewodniczący jury Konkursu Głównego Waldemar Krzystek.

„Werdykty gdyńskiego jury nieraz zaskakiwały, szły pod prąd powszechnym oczekiwaniom, nie poddawały się dyktatowi box office’u, zawsze jednak doceniały to, co w kinie powinno być najważniejsze – sztukę. Dziś możemy powiedzieć, że łatwiej jest przewidzieć, kto dostanie Oscara, niż do kogo trafią gdyńskie Lwy” – powiedział P. Lewandowski podczas uroczystości.

Producentka „Zimnej wojny” Ewa Puszczyńska, odbierając nagrodę, zauważyła, że Złote Lwy to nagroda za najlepszy film, a więc nagroda dla wszystkich, którzy przy danym filmie pracowali. „Dla całej ekipy. Dla Joasi Kulig, Tomka Kota, Borysa Szyca, Agaty Kuleszy (...) i wszystkich, naprawdę wszystkich – od szefów pionów do tych, którzy nam podawali wodę i kanapki na planie. Bardzo wam wszystkim dziękuję, gdyby nie wasza ogromna praca, wysiłek, zaangażowanie, a pracowaliście przy tym filmie ponad rok, nie stałabym tutaj i nie odbierała tych wspaniałych nagród” – powiedziała.

Nagrodą w wysokości 100 tysięcy złotych podzielą się reżyser filmu Paweł Pawlikowski oraz producentki: Ewa Puszczyńska i Tanya Seghatchian.

„Zimna wojna” została wcześniej doceniona w Cannes za reżyserię. Głównymi bohaterami filmu są Zula (Joanna Kulig) i Wiktor (Tomasz Kot), młoda dziewczyna szukająca szczęścia w powstającym zespole Mazurek i dojrzały mężczyzna, pianista, jej instruktor. To opowieść oparta na polskiej muzyce ludowej, z jazzem i piosenkami paryskich barów minionego wieku w tle, o miłości dwójki ludzi, którzy nie umieją żyć bez siebie, ale jednocześnie nie potrafią być razem. Akcja melodramatu rozgrywa się w latach 50. i 60. ub. wieku m.in. w Polsce, Berlinie, Jugosławii i Paryżu.

Film został doceniony w Gdyni także za najlepszy dźwięk (Maciej Pawłowski, Mirosław Makowski) i montaż (Jarosław Kamiński) oraz Złotym Kangurem Jury Australijskiego – jedną z nagród pozaregulaminowych.



„Kamerdyner” w reżyserii Filipa Bajona (producenci Olga Bieniek i Mirosław Piepka) doceniony Srebrnymi Lwami to epicka opowieść o miłości, która rozwija się wbrew konwenansom na tle wielkiej historii. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia splątanych losów Polaków, Kaszubów i Niemców na tle burzliwych wydarzeń pierwszej połowy XX stulecia rozpoczyna się w 1900 roku, gdy na świat przychodzi Mateusz Krol (Sebastian Fabijański). Kaszubski chłopiec po śmierci matki zostaje przygarnięty przez pruską arystokratkę Gerdę von Krauss (Anna Radwan). Syn wieśniaczki dorasta u boku Marity, swojej rówieśniczki, córki von Kraussów (Marianna Zydek). Między młodymi rodzi się uczucie, w tle toczy się historia – m.in. pierwsza wojna światowa, odzyskanie przez Polskę niepodległości, druga wojna światowa i zbrodnia w Piaśnicy.

„Kamerdyner” w Gdyni został doceniony także za pierwszoplanową rolę męską Adama Woronowicza, charakteryzację (Ewa Drobiec, Mira Wojtczak) oraz muzykę (Antoni Komasa-Łazarkiewicz, nagroda łączona – także za muzykę do „Wilkołaka” Adriana Panka).



W tym roku Jury Konkursu Głównego (przewodniczący Waldemar Krzystek, Elżbieta Cherezińska, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Dorota Kobiela, Marcin Koszałka, Rafał Listopad, Joanna Napieralska, Elwira Pluta i Joanna Szymańska) zdecydowało także o przyznaniu dwóch Nagród Specjalnych. Otrzymali je Marek Koterski za „wykreowanie autorskiej wizji świata” w filmie „7 uczuć” oraz Wojciech Smarzowski za „podjęcie ważnego społecznego tematu” w „Klerze”, w którym opowiedział o nadużyciach w Kościele. „Kler” został doceniony także za scenografię, której autorką była Jagna Janicka. Za najlepszy uznała go także festiwalowa publiczność.

Za pozostałe kreacje aktorskie wyróżnieni zostali Grażyna Błęcka-Kolska, Olgierd Łukaszewicz oraz Aleksandra Konieczna. Błęcka-Kolska wcieliła się w pierwszoplanową rolę matki w „Ułaskawieniu” w reżyserii laureata Złotych Lwów za „Historię kina w Popielawach” (1998) Jana Jakuba Kolskiego, docenionym także za scenariusz i kostiumy (Monika Onoszko). Łukaszewicz i Konieczna zagrali postaci autentyczne – Igę Cembrzyńską i Andrzeja Kondratiuka w „Jak pies z kotem” Andrzeja Kondratiuka.

Statuetka za reżyserię trafiła do Adriana Panka, twórcy thrillera „Wilkołak”. Nagroda za debiut reżyserski lub drugi film powędrowała do Agnieszki Smoczyńskiej za „Fugę”. Reżyserka odebrała to wyróżnienie już trzy lata temu – za debiutanckie „Córki dancingu”. Jacek Podgórski („Krew Boga”) i Jakub Kijowski („Fuga”) odebrali zaś nagrody za zdjęcia.

Podczas gali wręczono także Platynowe Lwy. Wyróżnienie za całokształt twórczości odebrał w tym roku Jerzy Skolimowski, reżyser, scenarzysta, aktor, poeta i malarz, laureat m.in. weneckich Złotych Lwów za osiągnięcia życia (2016), Złotej Palmy w Cannes za „Fuchę” (1982) i „Złotego Niedźwiedzia” w Berlinie za „Start” (1967). Twórca został uhonorowany długą owacją.

Podczas gali wręczono także nagrody w Konkursie Inne Spojrzenie. Złoty Pazur, statuetka za najlepszy film w sekcji przedstawiającej filmy autorskie, eksperymentalne i wymykające się granicom konwencjonalnego kina, trafił „za odwagę w formie i treści” do Olgi Chajdas za jej debiutancką „Ninę”. „Nina” to historia czystej miłości, która budzi się między poważną Niną, która nie może mieć dziecka, a niezależną, zbuntowaną kandydatką na surogatkę. W filmie zobaczymy m.in. Julię Kijowską, Andrzeja Konopkę i Elizę Rycembel.



Jury Innego Spojrzenia zdecydowało się też w tym roku przyznać Nagrodę Specjalną. Wyróżnienie powędrowało do Jagody Szelc, reżyserki „Monumentu”. Jest to dyplomowy film studentów wydziału aktorskiego łódzkiej filmówki, pełen niepokoju, chaosu i oczekiwania na nieprzewidywalne rozwiązanie.

Podczas gali wręczono prócz tego nagrodę im. Lucjana Bokińca za najlepszy film prezentowany w Konkursie Filmów Krótkometrażowych. Statuetkę odebrała Dominika Gnatek, reżyserka „Zwykłych losów Zofii”. Została ona doceniona za „temat, doskonałą grę aktorską, warsztat oraz poruszanie trudnych spraw w ciepły i bezpretensjonalny sposób”.

W Konkursie Głównym tegorocznego 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych znalazło się 16 tytułów, w Innym Spojrzeniu – 8, a w Konkursie Filmów Krótkometrażowych – 26.

Łącznie na 43. FPFF pokazano ponad 130 filmów. Wydarzenie odbywało się 17–22 września.

Na podstawie: PAP, IAR