Zmarł Piotr Szczepanik


Piotr Szczepanik, fot. PAP/Wojciech Pacewicz
Nie żyje piosenkarz, gitarzysta, aktor Piotr Szczepanik – wykonawca jednej z najpiękniejszych polskich ballad o miłości „Kochać”, a także takich utworów jak „Goniąc Kormorany” i „Żółte kalendarze”. Miał 78 lat. O śmierci artysty poinformowała w czwartek, 20 sierpnia, córka artysty Jagoda Maria Szczepanik.




„Z głębokim żalem zawiadamiam, że w dniu 20 sierpnia – po wielu latach zmagań z chorobą – odszedł we śnie mój tata Piotr Szczepanik” – przekazała Jagoda Maria Szczepanik.

Piotr Szczepanik przyszedł na świat 14 lutego 1942 roku. Po maturze współpracował z lubelskim Teatrem Lalki i Aktora. Następnie studiował historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Już wówczas związał się z kabaretem.

Debiutował na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie w 1963 roku. W latach 60. i 70. z Bohdanem Łazuką i Jackiem Fedorowiczem prowadził program estradowo-kabaretowy „Popierajmy się”.

Popularność zdobył nastrojowymi i refleksyjnymi utworami. Pierwszych nagrań dokonywał dla Polskiego Radia z zespołami – Tajfuny i Ricercar '64. Później wystąpił na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. W latach 70. Piotr Szczepanik zaczął zajmować się piosenką poetycką. Występował sam, z gitarą. Koncertował w Polsce, a także poza krajem, między innymi w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz wielu krajach europejskich.

W latach 80. Szczepanik poświęcił się działalności opozycyjnej. Stał się jednym z bardów „Solidarności” obok Jacka Kaczmarskiego czy Przemysława Gintrowskiego. Od 1980 do 1989 roku, również w stanie wojennym, współtworzył Festiwal Piosenki Prawdziwej, wymierzony w cenzurę PRL-owskiej władzy. Przygotowywał też koncerty w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.

Piotr Szczepanik był również aktorem. Zagrał w obrazach: „Cierpkie głogi” Janusza Weycherta, „Cham” Laco Adamika, będącym adaptacją powieści Elizy Orzeszkowej o tym samym tytule, „Kto nigdy nie żył...” Andrzeja Seweryna, czy filmie „Mój rower” z 2012 roku, w reżyserii Piotra Trzaskalskiego.

„Nie czyniłem żadnych zabiegów, ani specjalnie się nie starałem, aby stać się popularnym. Właściwie to o moim dalszym życiu, śpiewaniu i o tym, że piosenki przeze mnie wykonywane stały się szlagierami, zadecydowali radiosłuchacze” – wspominał artysta w jednym z wywiadów.

Na podstawie: PAP, IAR