Żołnierze żelaznych szlaków w walce o Kresy Północno-Wschodnie (1)


Pociąg Pancerny nr 4 „Hallerczyk” w Kobryniu na Polesiu (1920). Fot. z książki "Żołnierze żelaznych szlaków"
Warszawska Stacja Muzeum (dawne Muzeum Kolejnictwa) przygotowała na Nowy Rok nie lada gratkę dla miłośników historii kolei, oręża polskiego i Kresów: "Żołnierze żelaznych szlaków w walce o Kresy Północno-Wschodnie 1919–1920" to pierwsza próba opisania narodzin polskiego kolejnictwa wojskowego i cywilnego na Ziemiach Wileńskiej, Grodzieńskiej, Mińskiej, Nowogródzkiej i Poleskiej oraz roli polskiego kolejnictwa w toczącej się wojnie polsko-bolszewickiej. Stanowi poniekąd przyczynek do nieopublikowanej dotąd monografii Dyrekcji Wileńskiej Kolei Państwowych w okresie istnienia II Rzeczypospolitej Polskiej, a ta swój rodowód wywodzi z Kolei Wojskowych Litewskich i Białoruskich. Dzięki uprzejmości wydawców możemy zaprezentować naszym czytelnikom fragmenty nowej książki autorstwa Michała Jerzego Chromińskiego.
Tuż po odzyskaniu Niepodległości w listopadzie 1918 r. Polska stanęła przed zagrożeniem wojny z Rosją Sowiecką, która zajmowała opuszczane przez Niemców tereny na wschodzie w ramach „marszu na zachód” i ekspansji rewolucji bolszewickiej. 11 grudnia 1918 r. bolszewicy przejęli z rąk niemieckich Mińsk Litewski, a 5 stycznia 1919 r., po walkach z polską samoobroną, także Wilno. Ziemie te, a szczególnie Wileńszczyzna, z której pochodził Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, stanowiły tereny polskiego obszaru etnicznego jeszcze z czasów istnienia I Rzeczypospolitej. Walki o Wilno uznawane są często za faktyczny początek wojny polsko-bolszewickiej. Oprócz Rosji Sowieckiej pretensje do ziem na Kresach Północno-Wschodnich zgłaszało także młode państwo litewskie, które do realizacji swoich celów politycznych wykorzystywało zarówno nieprzychylnych Polakom Niemców, jak i Rosjan.

Tworzone na prędce Wojsko Polskie zdobywało doświadczenie w bezpośredniej walce o granice państwa polskiego. O jej powodzeniu w dużej mierze decydowała sprawna kolej, która stanowiła wówczas najważniejszy nerw armii, zapewniając jej transporty zaopatrzenia, sprzętu i żołnierzy na front oraz możliwość użycia w walce pociągów pancernych. Zorganizowane jesienią 1918 r. Ministerstwo Kolei Żelaznych było jeszcze zbyt słabe, aby podołać organizacji kolei na zajmowanych przez wojska polskie terenach Kresów Wschodnich. Z tego powodu zadanie to spadło na barki armii, która utworzyła koleje wojskowe podległe Centralnemu Zarządowi Kolei Wojskowych, będącemu wojskowym odpowiednikiem Ministerstwa Kolei Żelaznych.

"Żołnierzach żelaznych szlaków w walce o Kresy Północno-Wschodnie 1919–1920" opisany został trud polskich kolejarzy w ratowaniu mienia kolejowego, rabowanego i niszczonego przez wycofujących się okupantów niemieckich oraz ich udział w organizacji polskiego kolejnictwa na Kresach Północno-Wschodnich. Autor przedstawił także rolę kolei i udział kolejarzy w zwycięskiej wyprawie wileńskiej wiosną 1919 r., organizację polskich wojsk kolejowych i kolei wojskowych, jak również zwycięskie walki wojsk polskich z Rosjanami na Kresach Północno-Wschodnich. W trakcie tych walk ogromną rolę odegrały kompanie kolejowe i pociągi pancerne, podległe Frontowi Litewsko-Białoruskiemu gen. Stanisława Szeptyckiego. 

Monografia ukazuje także problemy, z którymi borykały się koleje wojskowe w związku z przekazaniem linii kolejowych w zarząd cywilny oraz organizację cywilnej Dyrekcji Wileńskiej Kolei Państwowych, która tworzona była według nowatorskiego projektu jej prezesa inż. Emila Landsberga. Po raz pierwszy tak szczegółowo zarysowano też udział wojsk kolejowych i kolei cywilnych w walkach przeciwko Sowietom i Litwinom w 1920 r., w tym na Łotwie oraz w trakcie operacji niemeńskiej. Opisano ewakuację mienia wojskowego i kolejowego oraz urzędów, w tym Dyrekcji Wileńskiej Kolei Państwowych za Wisłę, związana z drugą ofensywą wojsk Armii Czerwonej pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego oraz wstydliwą do tej pory współpracę komunizujących kolejarzy z Białegostoku z bolszewickim Tymczasowym Komitetem Rewolucyjnym Polski. Poniżej prezentujemy fragment, dotyczący właśnie tego okresu.

                                                                                   *   *   *

W połowie czerwca 1920 r. Sowieci rozpoczęli na froncie litewsko-białoruskim ogólną ofensywę, której uszczuplone i zmęczone siły polskie powstrzymać nie mogły. Rozpoczęła się prowadzona w szybkim tempie ewakuacja odcinków frontowych, potem - Wilna, Mińska, Grodna, Baranowicz, Lidy, Wołkowyska, Białegostoku i Brześcia. W ciągu pięciu tygodni zostały ewakuowane cztery tysiące kilometrów kolei, szereg stacji z ogromnymi magazynami wojskowymi, miasta z urzędami państwowymi, nie licząc wielotysięcznej rzeszy mieszkańców, którzy nie chcieli lub nie mogli pozostać pod najazdem. Ewakuacja odbywała się pod nieprzerwanym naciskiem ze strony nieprzyjaciela. Utrudniały ją brak wskazówek orientacyjnych ze strony władz wojskowych i demoralizacja wśród części wojsk.

Niejednokrotnie władze kolejowe otrzymały termin ewakuowania węzłów kolejowych w przeciągu kilku godzin (Wilno, Grodno), czasem ewakuacja wykonywała się samorzutnie, bez rozkazu władz wojskowych wyższych – na zarządzenie kompanii kolejowych, idących tuż za kolejarzami i obejmujących stacje na kilka godzin przed zajęciem ich przez bolszewików. Były wypadki, gdy wojska kolejowe wycofywały się przed obsługą cywilną. W zasadzie wymagały one, by Zarząd Kolejowy oczyszczał stacje z wagonów, a przyjmowały na siebie kierownictwo tylko wtedy, gdy stacja była czystą, gdy oprócz pociągów z kompaniami i pancerek (pociągów pancernych) najwyżej parę zupełnie sformowanych i zaopatrzonych w parowozy składów zostawało na torach. Było to zupełnie zrozumiałe, gdyż kompanie nie posiadały wcale ludzi, by móc obsłużyć większy węzeł kolejowy, lecz faktem pozostaje, że kolejarz cywilny pracował do ostatniej chwili.

Ogromna ewakuacja, dokonana pod kierownictwem dyrekcji, ewakuacja, przy której nieprzyjaciel nie mógł się poszczycić trofeami w postaci parowozów i wagonów, stanowi chlubę naszego młodego kolejnictwa i wywołała podziw ze strony nieprzyjaciół. Ale mało tego, brak zdobytego taboru kolejowego zmusił bolszewików do niezwłocznego przekuwania torów, by móc swój tabor uruchomić. Brak taboru i mosty zepsute uczynił bezużytecznymi linie na przeciągu tysięcy kilometrów, oderwał armie bolszewickie od ich bazy, ogłodził je, pozbawił dowozu artylerii, amunicji, posiłków, słowem osłabił je w najwyższym stopniu i tym po części przyczynił się do ocalenia Ojczyzny.

Przeprowadzony latem 1920 roku pospieszny odwrót wojsk polskich za rzeki Niemen i Bug przyniósł straty w taborze i materiale kolejowym. Spowodowane one były głównie działaniami wojennymi i nie ominęły polskich pancerek. 9 lipca pod Bobrujskiem utracony został improwizowany Pociąg Pancerny nr 24 „Generał Konarzewski”. Była to porosyjska szerokotorowa pancerka, zdobyta przez żołnierzy oddziałów wielkopolskich w październiku 1919 roku w czasie walk pod Bobrujskiem, pomiędzy stacjami kolejowymi Wawulicze i Rynia. Pociąg ten składał się z nieopancerzonego parowozu osobowego typu N i czterech wagonów, a jego dowódcą był por. Grzegorz Lubicz-Zalewski. Tylny wagon, zbudowany na bazie amerykańskiej 4-osiowej węglarki typu Diamond, uzbrojono w niemiecką armatę kalibru 77 mm (FK 96n/A). 17 marca 1920 roku pancerka przydzielona została do 4. Armii i operowała na przyczółku lewego (wschodniego) brzegu rzeki Berezyny. Przy braku możliwości ewakuacji wagony „Generała Konarzewskiego” wysadzono w powietrze, a parowóz zepchnięto ze zniszczonego mostu do rzeki. 

Na skutek przełamania pozycji wojsk polskich przez siły bolszewickiej IV. i XV. Armii zaczęto pospiesznie organizować odwrót polskich wojsk i urzędów z Wilna. Wówczas w kierunku zachodnim wycofały się trzy pociągi pancerne: „Lis-Kula”, „Boruta” i „Mściciel”. Pancerki te wyjechały na szlak kolejowy Grodno-Sokółka-Białystok. 12 lipca 1920 roku w Moskwie podpisany został układ pokojowy pomiędzy Rosją Sowiecką a Litwą, który uznawał obszar liczący około 27 000 km2 z Wilnem, Grodnem i Lidą za przynależny do państwa litewskiego. Dwa dni później bolszewicki III. Korpus Kawalerii Gaj-Chana zajął Wilno.

14 lipca oddziały sowieckie przeprowadziły natarcie na pozycje wojsk polskich z grupy gen. Wacława Jędrzejewskiego pod Bohdanowem nad Berezyną, w rejonie Lidy. Wrogie natarcie wzdłuż toru kolejowego powstrzymywał wtedy pociąg pancerny „Lis-Kula” wraz z kilkoma czołgami Renault FT-17, które ze względu na ukształtowanie terenu ustawiono na wagonach-platformach (lorach) kolejowych i dołączono do składu pancerki. Wzmocniony w ten sposób skład pancerny rozbił i odrzucił bolszewickie oddziały piechoty oraz kawalerii pod Wojgianami. Po wykonaniu zadania wzmocniony „Lis-Kula”, prowadząc liczne potyczki z wrogiem, przebił się w kierunku Lidy i skierował na Skrzybowce.

16 lipca 1920 roku ukazał się rozkaz w sprawie ewakuacji III strefy, czyli obszaru położonego na wschód od linii Grodno-Wołkowysk-Iwacewicze-Janów. Wraz z cofającymi się okręgami etapów ewakuowały się m.in. rodziny wojskowych, funkcjonariuszy, urzędników i kolejarzy. Kolejnictwo obszaru etapowego, trapione niedostatkami kadr i taboru, zmuszone zostało do ewakuacji w krótkim czasie, na bardzo duże odległości, ogromnej masy mienia wojskowego, urzędów państwowych i ludzi. O skali tego zjawiska niech świadczy fakt, że tylko do ewakuacji garnizonu w Wilnie należało zorganizować aż 816 wagonów krytych i 353 lory. W tym samym dniu została także wydana instrukcja dowództwa 1. Armii, według której pociągi pancerne przydzielone do 17. Dywizji Piechoty miały osłaniać odwrót, a po przejściu przez rzekę Niemen przy dywizji miał pozostać jedynie „Lis-Kula”. W przypadku „Boruty” postanowiono wysłać pociąg do Grodna, do dyspozycji gen. Lucjana Żeligowskiego.

                                                                                   *   *   * 



Michał Jerzy Chromiński (ur. 1983 r.) rodem z Podlasia Południowego, potomek czterech pokoleń kolejarzy, absolwent Instytutu Historii Akademii Podlaskiej w
Siedlcach oraz Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, kierownik Sekcji Konserwacji Zasobu Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego w Warszawie, autor i współautor kilkunastu publikacji naukowych oraz popularnonaukowych na temat historii Wojska Polskiego w okresie II Rzeczpospolitej Polskiej i podziemia antykomunistycznego w latach 1944–1948. Autor refleksji historycznej, zawartej w katalogu do wystawy Stacji Muzeum „Portret zbiorowy kolejarza kresowego”. Do kręgu jego zainteresowań należy m.in. obrona przeciwlotniczo-gazowa i ratownictwo sanitarne na kolei w okresie II RP, Wojskowa Straż Kolejowa, Kolejowe Przysposobienie Wojskowe oraz szeroko rozumiana współpraca kolei i wojska w czasach Polski międzywojennej.

"Żołnierze żelaznych szlaków" stanowią kolejną już publikację wydaną przez Stację Muzeum, która przybliża Czytelnikom historię polskiego kolejnictwa na utraconych przez Polskę Kresach Wschodnich. Bohaterami prezentowanej książki są polscy kolejarze, cywilni i wojskowi – „żołnierze żelaznych szlaków”, którzy w swojej służbie, kierując się wytworzonym etosem pracy i patriotyzmem, walnie przyczynili się do zwycięstwa nad bolszewikami. W tej pracy Autor wykorzystał obszerną literaturę dotyczącą walk polsko-rosyjskich w latach 1919–1920, jak również dokumenty zgromadzone w Centralnym Archiwum Wojskowym Wojskowego Biura Historycznego oraz przedwojenną prasę, wielokrotnie przytaczając wspomnienia i relacje uczestników tamtych wydarzeń. Niektóre z nich opublikowane zostały po raz pierwszy, rzucając nowe światło na wydarzenia mające miejsce ponad sto lat temu w przełomowym i krytycznym momencie polskiej historii. Ogromnym walorem publikacji są także unikatowe i niepublikowane nigdzie wcześniej fotografie, których część pochodzi z prywatnych zbiorów autora.