AWPL ma problemy z rejestracją list wyborczych


Rita Tamašunienė, fot. wilnoteka.lt
Koalicja Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i Aliansu Rosjan "Blok Waldemara Tomaszewskiego" ma problem z zarejestrowaniem swoich list kandydatów w większości okręgów wyborczych. Przeszkodą jest nazwa koalicji, a właściwie występujące w nazwie nazwisko Waldemara Tomaszewskiego. Podczas konferencji prasowej przewodnicząca frakcji AWPL w Sejmie Litwy Rita Tamašunienė powiedziała, że Główna Komisja Wyborcza zwleka z odpowiedzią na skargę frakcji w tej sprawie.
W marcowych wyborach samorządowych AWPL zamierza wystawić swoje listy w piętnastu samorządach. Na razie listy kandytatów zostały zarejestrowane tylko w dwóch samorządach: w rejonach wileńskim i solecznickim. W pozostałych okręgowe komisje wyborcze odmówiły rejestracji. Swoją decyzję komisje motywowały tym, że w nazwie koalicji występuje nazwisko Waldemara Tomaszewskiego

"Okazało się, że na Litwie koalicja partyjna nie może sobie wybrać takiej nazwy, jaką chce" - powiedziała Rita Tamašunienė. Jak zaznaczyła, w poprzednich wyborach, między innymi w 2014 r. w wyborach do Parlamentu Europejskiego Koalicja Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i Aliansu Rosjan "Blok Waldemara Tomaszewskiego" uczestniczyła pod taką nazwą i nie wywoływało to żadnych problemów. 

Waldemar Urban, oddelegowany przez AWPL członek Głównej Komisji Wyborczej zaznaczył, że w tegorocznych wyborach samorządowych uczestniczą społeczne komitety, które w swojej nazwie mają nazwisko kandydata. 

Przedstawiciele AWPL złożyli w tej sprawie skargę w Głównej Komisji Wyborczej, która, jak powiedziała Rita Tamašunienė, zwleka z udzieleniem odpowiedzi. Jej zdaniem, można to traktować jako ingerowanie w konkurencję polityczną. Jeśli GKW podejmie decyzję nieprzychylną Blokowi Waldemara Tomaszewskiego, partia zamierza zwrócić się do sądu.

Jak tłumaczy Zenonas Vaigauskas, przewodniczący GKW, decyzje w sprawie nazw list wyborczych podejmują okręgowe komisje wyborcze. Pewne wątpliwości mogą wynikać z ustawowego zapisu, ograniczającego używanie w nazwie listy nazwiska polityka, który w tym konkretnym okręgu nie startuje. Jak powiedział Zenonas Vaigauskas, jeśli chodzi o Wilno, gdzie Waldemar Tomaszewski jest kandydatem na mera, problemu nie ma. Przewodniczący GKW poinformował, że zaistniałą sytuację członkowie komisji zamierzają omówić podczas piątkowego posiedzenia.

Na podstawie: lrs.lt, BNS, delfi.lt 

Komentarze

#1 Te kombinacje i matactwa

Te kombinacje i matactwa okołowyborcze to są rzeczy wręcz nieprzyzwoite. Tak się nie powinno robić. Litwa wystawia sobie jak najgorsze świadectwo. Wszyscy odpowiedzialni za ten stan powinni się spalić ze wstydu. Paniczny strach przed wysokimi wynikami mniejszości narodowych w żadnym stopniu nie może być usprawiedliwieniem dla takich haniebnych praktyk.

#2 Na polityków litewskich padł

Na polityków litewskich padł blady strach przed wyborami samorządowymi. Ich lęk związany jest z nazwiskiem przewodniczącego AWPL. Jego rewelacyjne wyniki w ostatnich wyborach prezydenckich wywołały popłoch wśród litewskich partii, bojących się jak diabeł święconej wody stale rosnącej pozycji W. Tomaszewskiego. Obawy są tak wielkie, że do działań zaprzęgnięto Główną Komisję Wyborczą. To skandaliczny proceder łamiący standardy państwa demokratycznego.

To, co dzieje się z rejestracją nazwy Koalicji AWPL i Aliansu Rosjan „Blok Waldemara Tomaszewskiego", wpisuje się w ciąg antypolskich działań władz litewskich wymierzonych w mniejszości narodowe. Do haniebnej dyskryminacji językowej, oświatowej i narodowościowej dochodzi jeszcze dyskryminacja wyborcza, której doświadczają Polacy na Litwie.
W niszczeniu polskości władze i organy państwa posuwają się do najbardziej niegodziwych metod i środków rodem z państw totalitarnych. Siłą, bo wbrew woli i bez zgody mniejszości narodowych, dokonuje się próby wyeliminowania ich z życia politycznego, wprowadzając niekorzystne dla nich zmiany w prawie wyborczym.
Przykładem takiego działania było wprowadzenie progu wyborczego dla mniejszości narodowych, pomimo, że nie jest to praktykowane w krajach Unii Europejskiej. W Polsce taki próg dla mniejszości w ogóle nie istnieje.
Wielokrotnie zmieniano też granice okręgów wyborczych zamieszkałych przez Polaków, oczywiście w niekorzystny dla nich sposób. Złamano tym samym traktat polsko-litewski mówiący wprost o tym, że „umawiające się strony powstrzymają się od jakichkolwiek działań, mogących doprowadzić do asymilacji członków mniejszości narodowej wbrew ich woli oraz zgodnie ze standardami międzynarodowymi powstrzymają się od działań, które prowadziłyby do zmian narodowościowych na obszarach zamieszkanych przez mniejszości narodowe".

Praktyki te były wielokrotnie krytykowane przez wysokich przedstawicieli OBWE monitorujących sytuację mniejszości narodowych na Litwie. Bo Litwa z premedytacją lubuje się w łamaniu Ramowej Konwencji Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, którą władze litewskie podpisały i ratyfikowały. Wbrew zasadom i dobrym obyczajom międzynarodowym, nie implementowały jej do swojego systemu prawnego.
Umów należy dotrzymywać, to jedna z podstawowych norm w stosunkach między państwami, potwierdzana w wielu aktach prawnych. W konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów zapisano, że każda umowa jest wiążąca, powinna być wypełniona w dobrej wierze i nie można złamania umowy usprawiedliwiać postanowieniami prawa wewnętrznego. A to właśnie czyni Litwa.
Ponurego obrazu dyskryminacji dopełnia brak ustawy o mniejszościach narodowych, które stanowią przecież aż 16% mieszkańców kraju.

#3 Poseł Artur Górski zgrabnie

Poseł Artur Górski zgrabnie opisał jak to było u nas przed poprzednimi wyborami samorządowymi:

"W grudniu 2010 r., przed wyborami samorządowymi planowanymi na 27 lutego 2011 r., Główna Komisja Wyborcza najpierw odmówiła oficjalnemu przedstawicielowi Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Stefanowi Świetlikowskiemu informacji o zgłoszonych kandydatach na przewodniczących 58 rejonowych komisji wyborczych, a następnie nie dopuściła go do udziału w ich omawianiu. Po raz pierwszy w swojej historii GKW wyłoniła przewodniczących rejonowych komisji wyborczych spośród przedstawicieli wyłącznie litewskich partii politycznych (konserwatywnemu Związkowi Ojczyzny – Litewskim Chrześcijańskim Demokratom przyznano aż 20 stanowisk przewodniczących komisji), pomijając kandydatów zgłoszonych przez Akcję. Nawet w rejonie solecznickim, gdzie w poprzednich wyborach Polacy uzyskali 22 na 25 mandatów, przewodniczącym komisji został przedstawiciel jednej z partii litewskich, a nie kandydat Akcji.

Była to bezprecedensowa decyzja, nie mająca merytorycznego uzasadnienia, gdyż AWPL jest reprezentowana w ciałach przedstawicielskich i powinna być traktowana na równi z pozostałymi partiami, a zgłoszeni przez nią kandydaci byli doświadczeni i kompetentni. Niewątpliwie decyzja ta utrudniła nadzorowanie prawidłowości przebiegu wyborów na poziomie rejonów, gdzie zliczane są głosy spływające z obwodowych komisji wyborczych. Pomimo to Polakom idącym w koalicji z Sojuszem Rosyjskim udało się uzyskać w wyborach w 2011 r. 6,5 proc. poparcia wyborczego i wprowadzić do samorządów Wileńszczyzny 62 radnych (cztery lata wcześniej kandydaci z listy AWPL zdobyli 53 mandaty samorządowe)."

Z każdymi wyborami przeciwnicy AWPL wymyślają coś nowego. Fantazji im nie brakuje...

Albo Landsbergis bredzi, że wzywa lietuvisów do historycznego zwycięstwa nad Polakami w wyborach samorządowych.
Albo zmieniają granice okręgów w ten sposób, by rozproszyć i osłabić polskie głosy.
Albo eliminują naszych przedstawicieli z komisji wyborczych, nawet w typowo polskich rejonach.
Albo tak jak teraz, utrudniają rejestrację list wyborczych.
Jak długo jeszcze będzie trwał ten cyrk? Przecież jesteśmy u siebie, a traktuje się jak nas jak obcych i wrogów. Państwo nie zdaje egzaminu z poszanowania zasad demokracji, a przecież uczciwe wybory są samym sednem demokracji. Lietuva błądzi na manowcach szalonego obłędu nienawiści wobec mniejszości narodowych. To jest państwo barbarzyńskie, które nie pasuje do europejskich i wspólnotowych reguł.

#4 Damy radę ze wszystkimi

Damy radę ze wszystkimi przeszkodami. Jakkolwiek się sprawy potoczą, będzie dobrze, nie zmogą nas siłą, przymusem, zastraszaniem i utrudnianiem. Obronimy swoją człowieczą godność i polskość, której zawsze pozostaniemy wierni.

#5 tusek wytlumaczyl komisji

tusek wytlumaczyl komisji wyborczej jak manipulowac w wyborach ,on tylko to umie

#6 Czyżby brudne czary nad urną?

Czyżby brudne czary nad urną? I to jeszcze nim zaczęło się głosowanie...

#7 Oszustwo takie jak w Polsce?

Oszustwo takie jak w Polsce?

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.