Los polskich szkół już przesądzony?


Wiec Szkoły Średniej im. W. Syrokomli przy Ministerstwie Oświaty i Nauki Litwy, fot. wilnoteka.lt
Wileńskie szkoły średnie im. Sz. Konarskiego i w Leszczyniakach już od września staną się podstawówkami. Podobny los prawdopodobnie może spotkać szkołę im. J. Lelewela, czyli historyczną "Piątkę", ale tu klasy gimnazjalne na razie pozostają i sprawa jest otwarta. Szkoła im. W. Syrokomli zachowa 12 klas, czyli status tzw. "długiego gimnazjum" pod warunkiem, że znajdzie "katolickiego partnera" do założenia szkoły o "profilu nauczania z elementami chrześcijańskimi". Gdyby się udało, będzie to jedyna taka szkoła w Wilnie. W rejonach wileńskim i solecznickim akredytacja w zasadzie też dobiega końca. W miejsce niektórych szkół średnich, powstaną tu m.in. takie cudeńka, jak "oddziały" pobliskich gimnazjów z nauczaniem na poziomie szkoły średniej! Aidas Aldakauskas, który w Ministerstwie Oświaty i Nauki Litwy kieruje departamentem zajmującym się akredytacją szkół, uważa, że w zasadzie do zakończenia reorganizacji litewskiego systemu oświaty (a ostatnie kropki powinny być postawione najdalej do połowy czerwca) pozostało dopiąć kilka szczegółów...
Niewiadomych coraz mniej, bo też i czasu pozostało niewiele. Ostatnie decyzje muszą zapaść najpóźniej do połowy czerwca, a jeszcze w marcu nieznany był los 21 szkół średnich w całej Litwie, w tym 10 placówek prowadzących nauczanie w języku polskim w Wilnie, rejonach wileńskim, solecznickim i trockim.
 
Najwięcej emocji budzi największa szkoła polska w Wilnie, czyli tzw. "Syrokomlówka". Społeczność tej szkoły zorganizowała nawet wiec przed siedzibą resortu edukacji, by przyspieszyć decyzje w sprawie przyszłości tej placówki, która od lat walczy o zachowanie dotychczasowego systemu nauczania, czyli "od 1 do 12 klasy w jednej szkole". Reforma oświatowa zakłada likwidację tego typu szkół, ale powstał też szereg wyjątków, umożliwiających zachowanie tzw. "długiego gimnazjum" np. w przypadku tzw. nauczania profilowego.
 
Szkoła im. Syrokomli postanowiła więc przekształcić się w placówkę z nauczaniem "z elementami chrześcijańskimi". Wymaga to zmiany osobowości prawnej i przekształcenia placówki w tzw. spółkę użytku publicznego (lit. viešoji įstaiga), której założycielem i głównym udziałowcem ma być Samorząd m. Wilna (on też będzie nadal utrzymywał placówkę), ale przedstawiciele ministerstwa oświaty twierdzą, że niezbędny jest także drugi "udziałowiec" - jakaś instytucja lub organizacja katolicka, a nawet parafia, która ma być odpowiedzialna za wspomniane "chrześcijańskie elementy" w nauczaniu.
 
 
Wiadomo, że na terenie archidiecezji wileńskiej wszelkie instytucje i organizacje kościelne działają za błogosławieństwem kurii i mało prawdopodobne, by którakolwiek z nich zgodziła się zostać "współzałożycielem" szkoły, do tego polskiej, bez zgody arcybiskupa. Tu trzeba też podkreślić, że obrany przez "Syrokomlówkę" model nie zakłada przekształcenia jej w szkołę katolicką, jak np. najbardziej chyba znane w Wilnie Gimnazjum oo. Jezuitów, które jest szkołą społeczną. Pozostanie ona szkołą samorządową "o katolickim profilu". Na Litwie ponoć są już przykłady takiego typu placówek, ale w Wilnie byłaby to pierwsza. Drobny szczegół - "partner katolicki" potrzebny od zaraz. Ponoć nowy mer Wilna R. Šimašius obiecał wsparcie, a - jak pamiętamy z kampanii wyborczej - ma jakieś swoje układy w kurii, więc jak tylko "załatwi" regularną polską mszę św. w wileńskiej Katedrze, będzie wiadomo, że "Syrokomlówce" także nie da zginąć.
  
Los "Konarskiego" i polsko-rosyjskiej szkoły w Leszczyniakach (Lazdynai) wydaje się być przesądzony, a ostatnią kropkę postawiło w ich sprawie nie ministerstwo, tylko... Samorząd m. Wilna, który 1 kwietnia 2015 r. ostatecznie zadecydował, by już od 1 września br. nie kompletować w tych szkołach klas 11 i 12. Przedstawiciel ministerstwa twierdzi, że przyszłość tych szkół w zasadzie już wcześniej była znana, szkoda tylko, że dla wąskiego grona osób i nikt nie raczył wyjaśnić tego społecznościom szkolnym, które wciąż nie tracą nadziei na akredytację i utrzymanie statusu szkoły średniej.
 
Nadziei na akredytację nie traci także Szkoła Średnia im. Lelewela, która, podobnie jak wszystkie inne, polskie placówki, postanowiła pójść własną, unikalną drogą do uzyskania statusu "długiego gimnazjum" i ma być szkołą o profilu inżynieryjno-technicznym. Wspaniała idea, nawiązująca zresztą do pięknych tradycji szkolnictwa polskiego w Wilnie, ale... Urzędnicy w ministerstwie dobrze pamiętają, że szkoła ta dopiero co uchroniła się przed likwidacją poprzez fuzję z podstawówką im. A. Wiwulskiego, skutecznie odbudowuje dawną renomę i odzyskuje uczniów. Ambitnie patrzy w przyszłość, ale zdaniem ministerstwa - zbyt ambitnie. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że do budynku "Lelewela" wprowadziła się już połowa progimnazjum sąsiedniej szkoły litewskiej (Antakalnio), które najchętniej pozbyłoby się "autochtonów" by przejąć cały gmach, wyrzucając ich np. do budynku dawnej szkoły im. Wiwulskiego (od paru lat - oddział "Lelewela"), ale "Wiwulski" także ma już "lokatorów" w postaci litewskiej szkoły "Gijos", kształcącej dzieci specjalnej troski - konia z wozem temu, kto ten żmut rozwikła...
 

Cóż więc, wygląda na to, że, podobnie jak w przypadku "Syrokomli", los "Lelewela" pozostaje w rękach nowej koalicji, która to ponoć będzie musiała się liczyć z mocną opozycją, której filar mają stanowić polscy radni, którzy przeszli do opozycji po kilku dobrych latach współrządzenia Wilnem (bo to przecież nie tylko ostatnia kadencja). Właśnie w tym czasie zrodził się pomysł utrzymania polskich szkół średnich w stolicy poprzez unikalne profile nauczania. "Syrokomlówka" ma największe szanse zostać szkołą o profilu chrześcijańskim, "Lelewel" marzy o inżynieryjnym, zaś artystyczne szkoły, dbające o twórczy rozwój swoich uczniów, miały być aż dwie - "Leszczyniaki" i "Konarski"!

Gdyby ten plan udało się zrealizować, wileńscy Polacy mieliby więcej szkół wyspecjalizowanych niż ogólnokształcących! Może i byłby to sposób na niedobór uczniów i ściągnięcie polskich dzieci, których rodzice oddali do szkół litewskich lub rosyjskich (tak, tak, w rosyjskich klasach nadal uczą się dzieci z polskich rodzin, może już nie tak wiele, jak przed 1990 r., ale całkiem sporo).

Dotychczas jednak promowana była idea "polska szkoła pod bokiem", czyli jeżeli w pobliżu będzie polska szkoła, dzieci z polskich rodzin pójdą właśnie do niej, bo przez pół miasta niewielu rodziców będzie woziło swoje pociechy tylko dla zasady. W przypadku masowej specjalizacji tych szkół musieliby, o ile by byli przekonani, że akurat ich dziecko jest uzdolnione inżynieryjnie, artystycznie czy też - po prostu - chrześcijańsko. A propos - ani szkoły im. Jana Pawła II, ni długi szereg szkół w rej. wileńskiem, mających za patronów świętych i błogosławionych nie są szkołami "o chrześcijańskim profilu" (za wyjątkiem szkoły im. św. Jana Bosko w Jałówce, która o to się ubiega), chociaż w praktyce niewielu uczniów polskich szkół wybiera etykę zamiast religii.
 

Poza Wilnem reorganizacja także ma swoje cienie i blaski, gdyż przebiega z ostrą walką o ucznia w tle. Wiadomo, że głównym czynnikiem jest tu rywalizacja pomiędzy samorządowymi szkołami polskimi a litewskimi szkołami rządowymi, czyli należącymi bezpośrednio do ministerstwa, które też nadzoruje proces akredytacji.

Mimo to w rej. solecznickim udało się znaleźć rozwiązanie, któremu przyklaśnięto nawet w ministerstwie. W Białej Wace i Dziewieniszkach, gdzie istnieją polskie i litewskie samorzadowe szkoły średnie, zostaną one formalnie zdegradowane do podstawówek, a faktycznie zachowają nauczanie także na poziomie klas 11 i 12, tyle że nauczanie na poziomie szkoły średniej będą prowadzić oddziały pobliskich gimnazjów. Czyli dziecko, idące do pierwszej klasy polskiej szkoły np. w Dziewieniszkach, do klasy 10 będzie uczniem Szkoły Podstawowej im. A. Mickiewicza, zaś na poziomie klas 11 i 12, ucząc się nadal w tymże budynku, u tychże nauczycieli, będzie uczniem dziewieniskiego oddziału Gimnazjum im. J. Śniadeckiego w Solecznikach i właśnie jako absolwent "Śniadeckiego" dostanie dyplom ukończenia szkoły średniej. Skomplikowane, ale być może w ten sposób i wilk będzie syty, i owca cała.

Uczniowie ze Szkoły im. E. Orzeszkowej w Białej Wace nie jeżdżąc do Jaszun staną się maturzystami Gimnazjum im. M. Balińskiego w Jaszunach. Ktoś powie: oszukujemy sami siebie, bo zamiast dowozić uczniów i zbierać większe gimnazja, mogące zapewnić lepszą jakość nauczania (a taka właśnie idea przyświeca litewskiej reorganizacji), zachowujemy klasy gimnazjalne z kilkoma uczniami w małych szkołach. Jednak znając problemy z dowożeniem i finansowaniem wiejskich placówek - może i jest to sposób na "oszukanie" reformy. 

Kolejne dwie szkoły rejonu solecznickiego także zostały zakwalifikowane do akredytacji. Status gimnazjum już wkrótce uzyska polska Szkoła im. L. Narbutta w Koleśnikach i rosyjska "Santarvės" w Solecznikach.

Władze rejonu wileńskiego mają mniejsze pole manewru, bo tu większość szkół litewskich należy do ministerstwa, więc dążą do jak najszerszej akredytacji polskich szkół średnich, jednak ministerstwo ma poważne zastrzeżenia wobec placówek w Miednikach, Jałówce i Zujunach. Ich przyszłość ma być tematem rozmowy ministra oświaty z władzami rejonu. Wydział oświaty Administracji Samorządu Rejonu Wileńskiego na razie nie komentuje tej sytuacji, ale pewne już jest, że od jesieni podstawówkami zostaną szkoły średnie w Ciechanowiszkach i Sużanach, a nowe wywieszki z "gimnazjum" w nazwie ponoć szykują już szkoły średnie w Mickunach i Ławaryszkach.
 

Tak więc wygląda na to, że dobiega końca gehenna reorganizacji, której tak bohatersko, do samego końca opierały się polskie szkoły i działacze polityczni oraz oświatowi. Upierano się, widząc nieco irracjonalną żądzę większości rodziców, by ich pociechy, jak i oni przed laty, uczyły się od 1 do 12 klasy w jednej szkole i obawiając się, że "degradacja" szkół średnich do podstawówek może zachwiać ich autorytetem, doprowadzi do zmniejszenia się liczby uczniów, a więc i finansowania, idącego za tzw. "koszykiem ucznia". Ktoś powie - mamy wyniki nowelizacji ustawy o oświacie, przeciwko której tak bardzo protestowali Polacy w 2011 r. To prawda, jednak ostateczne ustalenia w sprawie finalizacji tej reformy, zakładające m.in. szereg wyjątków, z których skorzystały szkoły polskie w rejonach, przyjęto ostatecznie w 2013 r. za ogólnym porozumieniem ówczesnej koalicji rządzącej. Podpisali się pod nim przedstawiciele wszystkich partii, w tym AWPL. 

Czy sieć polskich szkół, szczególnie w Wilnie, jest naprawdę optymalna i jakiekolwiek zmiany byłyby tu tylko na gorsze? To temat na oddzielną dyskusję, która zresztą toczy się od lat, co najmniej 15 i nawet były podejmowane próby uregulowania tej sieci zgodnie z nowymi wymaganiami, czyli tak, by uczniów do jednego gimnazjum dostarczały co najmniej dwa progimnazja (lub podstawówki), co zapewnia byt jednym i drugim. Miały powstać trzy takie "trójkąty" - na bazie istniejących gimnazjów im. A. Mickiewicza, im. Jana Pawła II oraz na linii "Syrokomla"-"Wiwulski"-"Lelewel". Wymagało to jednak opracowania nowej strategii oświatowej, dotarcia z nią do poszczególnych społeczności i przekonania niektórych szkół do rezygnacji z "gimnazjalnych" ambicji (jak to załatwiono np. w Solecznikach). Ostatecznie polscy liderzy na to się nie zdecydowali, pozostając przy głównej linii polskiej polityki na Litwie, którą można określić jako politykę "oblężonej twierdzy": bronić polskiego stanu posiadania! Na jakikolwiek "wypad za mury" i próbę rozwijania, a nie zachowywania tego stanu, najwyraźniej przyjdzie czas kiedy indziej, czyli nie wiadomo kiedy...

Tymczasem, co miało być, to się najprawdopodobniej i stanie. Chyba że polscy działacze w ostatniej chwili wyciągną jeszcze jakieś asy z rękawa, wszak z pozycji opozycji Polakom jakoś lepiej się działa, niż w koalicji rządzącej. Oby "Syrokomlówce" udało się znaleźć dobrego partnera, który będzie miał realny i pozytywny wpływ na tę szkołę, a nie np. zostanie "zaproponowany" przez kurię, a po kilku latach - jeżeli np. zmniejszy się liczba uczniów w tej szkole - sam zwróci się do samorządu (jako głównego "udziałowca") z "propozycją" wprowadzenia litewskich klas, albo nowoczesnego, dwujęzycznego nauczania. Jak mawiał kardynał Richelieu: "Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam". 

Cud by się przydał także w przypadku "Lelewela", tymczasem z planowanych aż dwóch szkół o twórczym profilu wileńscy Polacy chyba nie będą mieli żadnej - tak się zabija w narodzie kreatywność... "Konarski" i "Leszczyniaki" zawsze mogą jeszcze walczyć o "oddziały" pobliskich gimnazjów (tak jak w Solecznikach), by przynajmniej nieformalnie zatrzymać w szkole klasy 11 i 12, bez względu na to, jaka pieczęć będzie widniała na świadectwie maturalnym. Mogą też otrzymać nowoczesny status "progimnazjum", czyli zamiast klas 1-10 (obowiązkowa edukacja podstawowa na Litwie) zachować tylko klasy 1-8, ale wówczas pustka może zacząć zaglądać do szkolnych sal. 
 

W czasie, gdy Polska przeszła już na trzystopniowy podział szkolnictwa (podstawówka-gimnazjum-liceum), Litwa rozbiła - mniej lub bardziej udanie - monolit 12 klas w jednej szkole i dobrnęła do poprzedniego polskiego systemu, dwustopniowego - progimnazjum i gimnazjum (w Polsce była podstawówka i liceum). "Brzemię" tej reorganizacji jak zwykle najdotkliwiej odczują dzieci, które na poziomie klas maturalnych i przedmaturalnych będą musiały raptem poszukać sobie innych szkół. Może wreszcie ktoś nie zdzierży i zaskarży ten ciąg dalszy (po ujednoliceniu matury z litewskiego) eksperymentowania na młodzieży do sądu?

Tylko... Kogo tu skarżyć? 

Zdjęcia: Jan Wierbiel
Montaż: Bartosz Frątczak
 

Komentarze

#1 Łza sie w oku kręci,co

Łza sie w oku kręci,co wyrabiają te litewskie konusy.Zapomnieli,że to z czego sie szczycą i co maja w kulturze to przyszło do nich z Polski z Korony.

#2 No fakt, ojcem jest autor! No

No fakt, ojcem jest autor! No i jeszcze mężem p. Grycjany Jagiełło, która pracuje w wydziale oświaty m. Wilna. To cóż to, nie mógł spytać żony co z naszymi szkołami? No widać, że w niektórych naszych rodzinach to na wzór rozmów z ministerstwem, obcuje się z małżonkami!:) No wysłał pismo do żony, a odpowiedź nie przyszła, czy co?! A może to tak trzeba, żeby żonce prace załatwić, żeby wszystko odkręcała?! Tylko po co ciemnogród wprowadzać?
!

#3 Jakie to piękne

Jakie to piękne naśladownictwo Bismarcka w wynaradawianiu Polaków na Litwie. Jak to ?..,ano tak to -przeinaczanie imion i nazwisk- zabranianie używania języka polskiego w urzędach- zabranianie używania polskich nazw na ulicach i sklepach tam gdzie większość stanowią Polacy- ograniczanie lub likwidowanie szkół z językiem polskim .Treści podręczników szkolnych z treściami polakożerczymi siejącymi nienawiść do Polaków w młodym pokoleniu pomijające zwycięstwo J. Piłsudskiego nad bolszewikami z jednoczesnym zatajaniem kolaboracji Litwinów z hitlerowcami i bezpośrednich sprawców zbrodni w Ponarach. A pretekst - bo to są nie Polacy tylko Litwini ale oni o tym nie wiedzą . A wymówka ,że to będzie załatwione tylko Sejm odrzuca [ i to tak przez 25 lat]. Czy to możliwe ? Tak i to się dzieje w państwie należącym do UE i nie historycznie tylko w 2015r.

#4 Nic jeszcze nie jest

Nic jeszcze nie jest przesądzone ani tym bardziej stracone. Głowy do góry.

#5 Na przykładzie Syrokomli

Na przykładzie Syrokomli idealnie widać stosunek władz państwowych do polskiego szkolnictwa. Wymyśla się kolejny raz jakieś wymagania, które nie są obligatoryjne i próbuje się wepchnąć władze szkoły w tunel, z którego nie ma wyjścia a w najlepszym razie można je znaleźć ale po bardzo długiej drodze. Przez takie ciągłe tworzenie sztucznych wymogów i problemów akredytacja trwa tak długo i idzie tak ciężko. W chwili obecnej minister ma wszystkie wymagane prawem dokumenty potrzebne do zatwierdzenia gimnazjum Syrokomli lecz tego nie robi bo ma nadzieję, że znajdzie się jeszcze coś do czego mógłby się przyczepić.

#6 Do sadu, brawo, Pan Autor

Do sadu, brawo, Pan Autor pierwszy moglby zaskarzyc, bo jest Ojcem!

#7 No wiadomo, że Litwini knują

No wiadomo, że Litwini knują jak mogą! Będą wodę mącić ile się da! Najważniejsze by robić swoje!

#8 No wiadomo, że Litwini knują

No wiadomo, że Litwini knują jak mogą! Będą wodę mącić ile się da! Najważniejsze by robić swoje!

#9 Co za stronniczy i

Co za stronniczy i pesymistyczny artykuł! Brak spójności i czasami autor sam sobie przeczy. Chyba za długo pisał i wątek zgubił!:) Panie Redaktorze, nie trzeba wprowadzać paniki, tak gdzie jej nie ma! Syrokomlówka jest na dobrej drodze. Nie ma żadnych podstaw do wygadywania bzdur i chwytania haczyka, który rzuca litewska strona. Obecnie wszelkie formalności Syrokomlówka wypełniła i popełniła, samorząd również wszystko wykonał. Teraz Ministerstwo Oświaty ma podjąć decyzję i już. Syrokomlówka, tak jak i Pan zauważył, nie będzie szkołą katolicką, tylko będzie opierać się na elementach wartości chrześcijańskich. Niby na pierwszy rzut oka, nie ma różnicy, a jednak jest. Nie potrzebuje jeszcze jednego założyciela, ponieważ decyzja rady jest taka, iż jest jeden założyciel - to jest zgodne z prawem. Szkoła ma licznych partnerów ,,katolickich", którzy przyczynią się do zapewnienia kształcenia z elementami chrześcijańskimi. Szczegółowa informacja jest na stronie szkoły. Ministerstwo Oświaty, nie ma innego wyjścia, tylko podjąć decyzję o akredytacji. Zatem, panie redaktorze, proszę nie dać się złapać na haczyk ministerialny, który już musimy rozpoznawać z daleka, że tego typu gadanie jest potrzebne po to by społeczeństwo wkręcić w niepotrzebny proces, aby wytrącić z równowagi i tyle. Przerabialiśmy już to nie raz. Gadać każdy może, ale należy twardo bronić pozycji i domagać się akredytacji, która będzie!

#10 Co do Lelewela i

Co do Lelewela i Syrokomli...dlaczego nie podane informaje co na to prawnicy, spolecznosci szkol!? Artykol malo objektywny, jednostronny, szkodzacy. Dla szkol zycze sukcesow, nie patrzac na przeszkody swoich i nie tylko.

#11 Co do Lelewela i

Co do Lelewela i Syrokomli...dlaczego nie podane informaje co na to prawnicy, spolecznosci szkol!? Artykol malo objektywny, jednostronny, szkodzacy. Dla szkol zycze sukcesow, nie patrzac na przeszkody swoich i nie tylko.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.