Opinie w sprawie przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej podzielone


Fot. wilnoteka.lt/W. Maciejkianiec
Rada Obrony Państwa zadecydowała o przywróceniu powszechnego obowiązku służby wojskowej. Obowiązkowi temu będą podlegać poborowi w wieku od 19 do 26 lat oraz osoby z wyższym wykształceniem w wieku do 38 lat. Obowiązek służby wojskowej jest wprowadzany na okres pięciu lat. Decyzję Rady Obrony Państwa musi jeszcze zatwierdzić sejm. Opinie polityków, ekspertów i społeczeństwa w tej sprawie są jednak podzielone.

Przewiduje się, że corocznie do sił zbrojnych będzie powoływanych około 3,5 tys. poborowych. Służba wojskowa będzie trwać 9 miesięcy. Od obowiązkowej służby wojskowej zwolnieni zostaną studenci i samotni ojcowie. Podstawą do zwolnienia może być również słaby stan zdrowia poborowego.

Natychmiast po ogłoszeniu decyzji Rady Obrony Państwa pojawiły się głosy, że w ciągu najbliższych pięciu lat na uczelniach wyższych znacznie zwiększy się liczba studentów, a w przychodniach - cierpiących na choroby przewlekłe młodych mężczyzn. Portal delfi.lt przeprowadził sondaż internetowy, pytając czytelników, czy popierają przywrócenie zasadniczej służby wojskowej. Spośród 13 201 głosów 57,5 proc. odpowiedzi brzmiało: nie, 30,5 proc. uczestników sondy opowiedziało się za przywróceniem obowiązku służby wojskowej, 8,8 proc. zgodziłoby się tylko na jakiś czas, 3,2 proc. nie miało zdania na ten temat. Jak zaznaczyła redakcja portalu, z jednego adresu IP można było zagłosować maksymalnie 5 razy.

Artūras Paulauskas, poseł Partii Pracy, przewodniczący sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, popiera przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej. "Skompletowanie jednostek wojskowych stanem osobowym jest niskie. W ubiegłym roku podczas posiedzenia komitetu mówiliśmy, że potrzebujemy co najmniej 1 - 1,5 tys. żołnierzy, żeby skompletować bataliony przynajmniej w 50 procentach. Skompletowanie jednostek z ochotników nie jest możliwe ze względu na zbyt małą liczbę chętnych do pełnienia zawodowej służby wojskowej" - powiedział A. Paulauskas.

Zwolenniczką przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej jest również konserwatystka Rasa Juknevičienė, posłanka na sejm, była minister ochrony kraju. Jej zdaniem, wymaga tego nowa sytuacja geopolityczna. "Najwięcej mówi się o potrzebie nabycia transporterów, broni, tymczasem nie mamy odpowiednio przeszkolonych ludzi. Uzbrojenie jest potrzebne - tego nikt nie neguje - ale przede wszystkim musimy jak najszybciej wypełnić największą lukę w naszej obronności: przygotować skład osobowy z żołnierzy zawodowych i rezerwy" - uważa była minister ochrony kraju.

Dr Deividas Šlekis, ekspert ds. wojskowości uważa jednak, że Litwa nie wykorzystała w pełni możliwości zwiększenia w wojsku liczby ochotników. Zorganizowanie służby poborowej jest prostsze w realizacji, lecz może wywołać w społeczeństwie nastroje radykalne. "Jest coś, co budzi obawy i dyskusje w środowisku ekspertów od wojskowości: wojsko poborowe obejmuje większą część społeczeństwa, więcej osób jest poddawanych wojskowemu schematowi myślenia i w związku z tym powstaje pytanie, jak bardzo idee wyniesione ze służby wojskowej rozpowszechnią się potem w społeczeństwie? Z tym należy postępować ostrożnie, gdyż jak wiemy z historii, służba obowiązkowa wiąże się ściśle z nacjonalizmem, a jego radykalnych form na Litwie chyba raczej nie chcemy" - powiedział Deividas Šlekis. Zdaniem eksperta, wojsko poborowe w pewnym sensie jest oparte na przymusie, a to może wywoływać w społeczeństwie sprzeciw. Należałoby się raczej skoncentrować na propagowaniu służby wojskowej jako zawodu. "Przecież służba w wojsku to również praca" - zaznaczył ekspert ds. wojskowości.

Projekt ustawy w sprawie przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej trafi pod obrady sejmu już w marcu.

Na podstawie: BNS, lrt.lt, lzinios.lt

Komentarze

#1 Jest skuteczny pomysł UE aby

Jest skuteczny pomysł UE aby nie dać się Putinowi szantażować gazem. Moskiewski dziennik "Kommiersant" pisze, że pomysł Brukseli może okazać się dla Rosji bardziej niebezpieczny niż wcześniejsze propozycje wspólnych zakupów gazu przez kraje Europy. Koncepcję unii energetycznej wysunął Donald Tusk. Komisja Europejska ma otrzymać prawo wpływania na międzyrządowe porozumienia i kontrakty komercyjne. To stwarza zagrożenie dla całej strategii dostaw rosyjskiego gazu do UE. To może zagrażać dostawom rosyjskiego gazu do UE. Rosja obawia się że to ta Komisja Europejska będzie decydowała o międzyrządowych porozumieniach i kontraktach komercyjnych. Dziennik "Wiedomosti" pisze o kolejnej wojnie gazowej między Rosją a Ukrainą. Moskwa obciąża Kijów kosztami dostaw gazu do separatystycznego a faktycznie zaanektowanego przez siebie Donbasu. Putin nie tylko opanował Donbas ale jeszcze chce aby Ukraina płaciła za dostarczany tam gaz.

#2 Aż 86 proc. obywateli

Aż 86 proc. obywateli Federacji Rosyjskiej akceptuje działalność Władimira Putina jako prezydenta Federacji Rosyjskiej - wynika z najnowszego, comiesięcznego sondażu Centrum Analitycznego Jurija Lewady, niezależnej rosyjskiej pracowni badania opinii publicznej.

#3 Taniec na linie i obłęd z

Taniec na linie i obłęd z szykowaniem wyprzedzającego ciosu atomowego przez Rosję.Odbywa się to wszystko z jednostronnym zerwaniem przez Rosję umowy o użyciu broni atomowej.Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu zapowiedział realizację nowego planu podniesienia jakości sił jądrowych.

#4 NATO daje prztyczka w nos

NATO daje prztyczka w nos Kremlowi. Żołnierze defilowali niecałe 300 metrów od rosyjskiej granicyPrawie półtora tysiąca żołnierzy z Estonii i państw NATO brało udział w paradzie z okazji obchodzonego w tym kraju Dnia Niepodległości. Przemaszerowali oni ulicami Narwy. Miasto zostało uznane za jeden z punktów, który mógłby stać się kolejnym miejscem agresji Kremla, gdyby doszło do eskalacji konfliktu z Zachodem napisał "Washington Post".To graniczne miasto od Rosji oddziela tylko rzeka o szerokości ok. 100 metrów. Parady odbywają się rotacyjnie w kolejnych estońskich miastach.W krajach bałtyckich, w ramach misji NATO, stacjonuje kilkuset żołnierzy USA. Biorąc udział w defiladzie, po raz pierwszy byli obecni tak blisko rosyjskiej granicy. Ze względu na międzynarodowe regulacje dotyczące stref przygranicznych, w czasie obchodów nie miały miejsca typowe dla takich parad pokazy samolotów wojskowych.
W paradzie brało udział około 140 pojazdów wojskowych krajów NATO. Poza Amerykanami, byli tam także m.in. Holendrzy i Brytyjczycy.

#5 Rezim w Polsce .... Beda

Rezim w Polsce .... Beda szkolic bandrowskich zoldakow. Igrajcie z ogniem. czas zmienić te władze i prowojenna polityka. Ukraincy to lenie, nie chce im się pracować to wolaja o pomoc i oczekują, ze swiat rozwiaze za nich ich własne problemy. Politycy pchaja Polske do wojny a sami spieprza za granice.

#6 Po co ta sluzba? Jakas

Po co ta sluzba? Jakas histeria zagrozenia? Przeciez nikt LT nie grozi. Chyba ze sami sobie..

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.