Osuwająca się Góra Zamkowa - sytuacja ekstremalna czy awaryjna?


Góra Zamkowa w Wilnie, fot. wilnoteka.lt
Górze Zamkowej grozi osunięcie się - alarmuje minister kultury Litwy. Šarūnas Birutis skierował pismo do stołecznych władz z wnioskiem o ogłoszenie sytuacji ekstremalnej. Tymczasem zarówno kierownictwo Muzeum Narodowego, na terenie którego mieści się Góra Zamkowa i baszta, jak i Samorząd Miasta Wilna zapewniają, że żadnego zagrożenia nie ma, a sytuacja jest pod kontrolą.
"Moim zdaniem, to, co dzieje się z Górą Giedymina, jest równoznaczne z sytuacją nadzwyczajną czy kataklizmem, a w takich przypadkach można sięgnąć po pieniądze z rezerwy państwowej. Zwróciłem się do samorządu z apelem o dokonanie oceny sytuacji i ogłoszenie sytuacji ekstremalnej - byłaby to podstawa do niezwłocznego przeznaczenia pieniędzy z Państwowego Funduszu Rezerwowego - choćby i skromnych" - powiedział minister kultury Šarūnas Birutis.

Tymczasem władze miasta nie podzielają zaniepokojenia szefa resortu kultury. "Komisja ds. sytuacji ekstremalnych omówiła tę kwestię i zapadła decyzja, że nie ma podstaw do ogłaszania sytuacji ekstremalnej. Ponieważ jest to incydent lokalny, nie stanowi zagrożenia dla życia i mienia mieszkańców - nie jest to sprawa wymagająca ogłoszenia sytuacji ekstremalnej" - stanowisko stołecznego samorządu przekazał rzecznik mera Wilna Aleksandras Zubriakovas.

Birutė Kulnytė
, dyrektor Muzeum Narodowego poinformowała, że jej instytucja również nie widzi potrzeby ogłaszania sytuacji ekstremalnej. Jednocześnie zwróciła uwagę na fakt, że pismo ministra zostało wysłane wkrótce po tym, jak Muzeum Narodowe zwróciło się do Ministerstwa Kultury w sprawie przetargu na wyłonienie wykonawcy prac przy zabezpieczaniu osuwających się zboczy. "Wszystko zostało wykonane jak należy: zostały zrobione niezbędne badania, uporządkowane osuwisko (w lutym 2016 r. osunęła się część gruntu na południowo-wschodnim zboczu - przyp. red.), przygotowany pakiet dokumentów wymaganych przez ogłoszeniem przetargu. Bardzo się zdziwiliśmy odpowiedzią z ministerstwa, że mamy się zwrócić do samorządu, bo jest to sytuacja ekstremalna. A przecież na początku roku, kiedy doszło do osunięcia się zbocza, została powołana komisja ekspercka, w skład której wchodzili specjaliści ds. ochrony dziedzictwa i geolodzy i wszyscy razem uznali, że jest to sytuacja awaryjna. Sytuacja awaryjna i sytuacja ekstremalna - to nie to samo" - powiedziała Birutė Kulnytė.

Dyrektor Muzeum Narodowego uważa, że ministerstwo zwleka, pisze "głupie pisma", gdy czas mija: "Przecież zimą prac nie będziemy mogli prowadzić".

Birutė Kulnytė zapewnia, że osuwanie się zboczy Góry Zamkowej nie ma nic wspólnego z wycięciem drzew, które je porastały. Jej zdaniem, jest to raczej konsekwencja prowadzonych w pobliżu prac budowlanych (u podnóża został zbudowany Pałac Władców, a w czasie II wojny światowej Niemcy kopali tunel). 

Na Górze Zamkowej w XIV wieku, za panowania Giedymina, stała drewniana warownia. Za panowania księcia Witolda zbudowano murowany zamek z trzema basztami. Z biegiem lat zamek popadł w ruinę, zachowała się jedynie baszta zachodnia, zwana wieżą Giedymina. Przed drugą wojną światową polscy konserwatorzy zabezpieczyli wieżę z zamiarem renowacji. Po drugiej wojnie światowej baszta została odbudowana. Obecnie w baszcie na Górze Zamkowej działa Muzeum Zamku Górnego. Na najwyższym piętrze mieści się taras, z którego można podziwiać panoramę miasta.

W dziejach Wilna osuwiska Góry Zamkowej zdarzały się już wcześniej. W 1396 r. w wyniku osunięcia się gruntu po stronie zachodniej został zasypany dom wojewody Montwida, zginęło 15 osób. 

Na podstawie: BNS

Komentarze

#1 Sytuacja ani ekstremalna,ani

Sytuacja ani ekstremalna,ani awaryjna,ale "bardzo wstydliwa".

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.