W Wilnie o 25-leciu polsko-litewskich stosunków dyplomatycznych


Podczas konferencji poświęconej 25. rocznicy wznowienia polsko-litewskich stosunków dyplomatycznych, fot. wilnoteka.lt
"Relacje pomiędzy Litwą a Polską są pełne sprzeczności: od miłości do nienawiści" - stwierdziła doc. dr Margarita Šešelgytė, wicedyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego, otwierając konferencję poświęconą 25-leciu wznowienia stosunków dyplomatycznych Litwy i Polski. Konferencja z udziałem polityków i intelektualistów z Litwy i Polski odbyła się z inicjatywy Forum Współpracy i Dialogu Polsko-Litewskiego im. J. Giedroycia.

Przypadająca w 2016 r. 25. rocznica nawiązania stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską a Litwą zostałaby całkowicie pominięta milczeniem, gdyby nie konferencja zorganizowana w Wilnie z inicjatywy intelektualistów z Wilna i Krakowa. Uczestnicy niemal jednogłośnie przyznawali, że relacje polsko-litewskie są obecnie chłodne: nie odbywają się spotkania zgromadzenia parlamentarnego, prezydenckiego Komitetu Konsultacyjnego, Rady Współpracy Rządów Republiki Litewskiej i Rzeczypospolitej Polski, nie ma wzajemnych wizyt prezydentów, premierów i ministrów. "Jubileusz jest świetną okazją do zastanowienia się nad tym, co się nie udało" - zaznaczyła doc. dr Margarita Šešelgytė.

Wspólne interesy regionalne, współpraca w ramach Partnerstwa Wschodniego oraz UE, energetyka i transport, dialog pomiędzy przedstawicielami świata nauki i kultury, wymiany młodzieży - to zdaniem Vidmantasa Purlysa, dyrektora Departamentu Państw Europejskich w MSZ Litwy, najważniejsze dziedziny w relacjach polsko-litewskich. "Mniejszości narodowe powinny nie dzielić, lecz być mostem łączącym państwa" - dodał.

Pierwsza część konferencji była poświęcona kontekstom historycznym w relacjach polsko-litewskich, druga - wyzwaniom współczesności wynikającym z obecnej sytuacji geopolitycznej. Zdaniem Gediminasa Kirkilasa, wiceprzewodniczącego litewskiego sejmu, tuż po odzyskaniu przez oba kraje niepodległości oraz podpisaniu traktatu o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy, zarówno po polskiej, jak i po litewskiej stronie była wola i chęć współpracy. "Nie rozumiem, dlaczego obecnie nasi młodzi politycy nie szukają kontaktu z młodymi politykami polskimi" - zastanawiał się Kirkilas. Polityk przyznał, że kiedy złożył w sejmie projekt ustawy o pisowni nielitewskich nazwisk, spadła na niego lawina negatywnych komentarzy, a nawet obelg: "Tyle negatywnych opinii nie doczekałem nawet wówczas, kiedy byłem premierem". Polityk powiedział, że ma jednak nadzieję na poprawę relacji. Jako znak pozytywnych zmian odebrał zaproszenie do Warszawy dla komitetu spraw zagranicznych litewskiego parlamentu, w którym pracuje. Spotkanie polskich i litewskich parlamentarzystów ma się odbyć we wrześniu. 

Zabierając głos podczas konferencji, lider sejmowej opozycji, konserwatysta Andrius Kubilius stwierdził, że społeczność polska na Litwie po II wojnie światowej i repatriacji została pozbawiona elity intelektualnej, ze społeczności miejskiej stała się społecznością wiejską. Jego zdaniem, największym problemem Polaków w podwileńskich rejonach jest nie pisownia "w", lecz ubóstwo i niski poziom wykształcenia. Rozstrzygnąć te problemy muszą władze państwa. Polityk ubolewał, że Polacy, polska kultura i polskie dziedzictwo nie istnieją w litewskiej świadomości historycznej.

Uczestniczący w obradach konferencji doradca marszałka Sejmu RP Marka Kuchcińskiego prof. Waldemar Paruch w swoim wystąpieniu akcentował zagrożenia dla Litwy i Polski ze strony Rosji. Jego zdaniem, w obecnej sytaucji geopolitycznej i przy obecnym rozkładzie sił politycznych w Polsce jest szansa na rozpoczęcie polsko-litewskiego dialogu.

Na podstawie Inf.wł. 

Komentarze

#1 stadko zadowolonych z siebie

stadko zadowolonych z siebie baranków świętujących martwe relacje międzypaństwowe
żenujące

#2 Dopóki żmudzini będą

Dopóki żmudzini będą traktować Polaków na Wileńszczyźnie jak niepożądanych obywateli drugiej kategorii dopóty nie może być mowy o dobrych stosunkach między państwami. Ćwierć wieku minęło, parę wojen zdążyło się rozpocząć i skończyć a prawa Polaków jak nie były tak nadal nie są przestrzegane. Godzina W jeszcze przyjdzie na żmudzki ród i żaden giedroyć nie pomoże!

#3 Czas stracony. Lietuviski

Czas stracony. Lietuviski zaściankowy antypolski nacjonalizm wciąż dominuje u ich polityków. Wystarczy posłuchać lidera konserwatystów, ex premiera Kubiliusa, toż on plecie jak potłuczony.

#4 Ciekawie,ale prawde

Ciekawie,ale prawde powiedzial Kubilius, nie literka ,,w'' glowne , a ubostwo i niski poziom wyksztalcenia w rejonach podwilenskich. A literka .,,w.. to politykierstwo.W czasu sowieckie i terazniejsze na rejony podwilenskie nic nie dawano tylko brano.

#5 Tej milosci to jakos nie

Tej milosci to jakos nie widac, mimo iz dwa kraje sa podporzadkowane obcym traktatom oraz unii.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.