W Miednikach walczyli rycerze
Małgorzata Mozyro, 12 lipca 2010, 14:57
Ruiny czternastowiecznego zamku, pokazy międzynarodowych turniejów rycerskich, strzelanie z łuku, rzuty nożem, postacie w średniowiecznych zbrojach rycerskich, koncerty muzyki dawnej, warsztaty rzemieślnicze garncarzy i kowali - to wszystko można było zobaczyć w Miednikach. W miniony weekend wszyscy chętni mogli odbyć podroż w czasy średniowiecza, chłonąc pradawny klimat u podnóża ruin miednickiego zamku. Klub historyczny „Wilk Wileński” zorganizował tu obchody 600-lecia bitwy pod Grunwaldem.
Według Arnolda Pietrowicza tradycja walk rycerskich nie jest na Litwie zbyt popularna. Kulturę średniowiecza warto popularyzować, bo pamięć o historii jest ważna dla każdego narodu.
Tym razem do popularyzowania historii przyczynili się również kowale. „Chcemy pokazać ludziom, kim są prawdziwi kowale. Przywieźliśmy starodawne kowadła, obrabiarkę, słoneczka. Trzeba opowiadać młodzieży o naszej historii, kulturze. Amerykanie nie przyjadą i nie opowiedzą społeczeństwu o naszej litewskiej kulturze. Człowiek, który pracował w tym fachu przez 30 lat, dzieli się swoją wiedzą, w ten sposób przekazywana jest tradycja, zasady. Nowoczesne technologie cięcia laserowego są bardzo użyteczne, ale trzeba też wiedzieć, jak wygląda zwykły gwóźdź” - przekonywał jeden z kowali.
Jeżeli ktoś się zastanawia, czy warto cofać się 600 lat, to organizatorzy imprezy historycznej udowodnili, że na pewno warto, a nawet trzeba. Dwudniowe obchody 600-lecia bitwy pod Grunwaldem w Miednikach, w ruinach średniowiecznego zamku na Litwie, tuż przy granicy z Białorusią, to nie tylko dobra zabawa i frajda dla dzieci. To również powrót do historii i tradycji naszego narodu, rozwijanie świadomości narodowej, co niewątpliwie jest ważne szczególnie dla młodego pokolenia. Miejmy nadzieję, że już za rok znów spotkamy się w Miednikach, by uczcić 601. rocznicę wielkiej wygranej wojsk polsko-litewskich z Zakonem Krzyżackim.
Zdjęcia i montaż: Paweł Dąbrowski