Czy tu mieszka Święty Mikołaj?


Marzena i Sylwester Stankiewiczowie gotowi do "misji", fot. wilnoteka
W okresie przedświątecznym zastać w domu Świętego Mikołaja, czyli Sylwestra Stankiewicza i jego żonę Marzenę, jest trudno - przecież w przedszkolach i szkołach to czas zabaw przy choince. Na co dzień Sylwester jest inżynierem budowlanym, ale w grudniu zmienia kask budowlańca na strój Świętego Mikołaja i wyrusza na spotkanie z dziećmi. Towarzyszy mu Marzena, która co roku ma inną rolę do zagrania - jak żartuje: "łatwiej byłoby wymienić, kim nie byłam". W tym roku Mikołajowi pomaga wesoły Krasnal.
Zaczęło się jakieś siedem lat temu - jedno z wileńskich przedszkoli szukało kogoś, kto zagra Świętego Mikołaja. Sylwester Stankiewicz miał już doświadczenie prowadzenia różnych imprez towarzyskich, śpiewał też w Zespole Pieśni i Tańca "Wilenka". Stwierdził więc, że może spróbować, jak to jest być panem z brodą w czerwonym płaszczu i z workiem prezentów. Okazało się, że całkiem mu w tej roli do twarzy. I tak się zaczęło.

Marzena Stankiewicz zabawy choinkowe dla dzieci prowadziła jeszcze jako aktorka Polskiego Teatru w Wilnie. Od kilku lat Sylwester i Marzena tworzą zgrany tandem zarówno w domu, jak i na scenie. "Sylwester to ten Mikołaj, z którym pracuje mi się najlepiej. Rozumiemy się w pół słowa, wystarczy jedno spojrzenie i już wiem, że trzeba zareagować, zmienić scenariusz itp." - mówi Marzena. 

Przygotowania do "mikołajowej misji" zaczynają się już we wrześniu od pracy nad scenariuszem, doboru muzyki, strojów, rekwizytów. Święty Mikołaj musi wiedzieć, co jest aktualnie "na topie" u dzieci: jakie filmy lubią, jakie piosenki śpiewają, jakie tańce są popularne. Na przykład, kiedy kilka lat temu ogromną popularność zdobyła piosenka "Gangnam Style" koreańskiego artysty Psy, Święty Mikołaj też musiał razem z dziećmi wykonywać taniec przypominający jazdę na niewidzialnym koniu. W tym roku na gwiazdkowych zabawach królują bohaterowie bajki animowanej "Kraina lodu" - każde dziecko zna piosenkę z tego filmu - "Mam tę moc". "Królowej Frozen raczej nie zagrałbym, ale piosenkę, i owszem, zaśpiewać mogę" - żartuje Sylwester. 

Zdarza się, że dzieci zadają kłopotliwe pytania: Czy naprawdę latasz? Naprawdę masz renifery i sanie? Dlaczego nie słyszeliśmy, jak przyleciałeś? Święty Mikołaj musi więc reagować szybko. Czasami trzeba ratować sytuację, kiedy dziecko otrzyma inny prezent niż się spodziewało. 

Sylwester Stankiewicz przyznaje, że Święty Mikołaj musi być trochę dzieckiem - tylko wówczas zrozumie potrzeby i oczekiwania maluchów. "Dzieci mają niesamowitą wyobraźnię. Opowiadasz im bajkę, a one wierzą i naprawdę potrafią wyobrazić wszystko, o czym mówisz: góry, jaskinie, śnieżne zawieje. Dorośli tego nieraz nie rozumieją, myślą, że wystarczy dać dziecku telefon, żeby miało czym się zająć, ale tak to nie działa - trzeba poświęcać im czas."

Marzena i Sylwester zawsze starają się wciągnąć do zabawy również rodziców - nic nie sprawia dziecku takiej radości, jak wspólna zabawa z mamą i tatą. "Dla dziecka jest to bardzo ważne, kiedy mama, która na co dzień jest poważna, razem tańczy, śpiewa, bawi się. Chociaż, oczywiście, rodzice bywają różni. Niektórzy nie chcą wyjść na scenę, nawet jeśli dziecko bardzo prosi. Ktoś się wstydzi, że może wypaść śmiesznie, dziecinnie, że może sukienka jest za krótka czy spodnie nieodpowiednie, ale to wszystko jest nieważne. Ważne jest bycie razem z dzieckiem w tej zabawie" - z przekonaniem mówi Marzena. "Najsmutniejsze, kiedy na zabawę do przedszkola nikt z rodziny nie przychodzi. Rozumiem, że rodzice są zajęci, mają pracę, ale sam bym chyba wziął w pracy zwolnienie, byleby tylko przyjść" - mówi Sylwester. 

Grudzień jest dla Sylwestra i Marzeny Stankiewiczów miesiącem bardzo pracowitym i intensywnym, czasami po ośmiu zabawach przeprowadzonych w ciągu jednego dnia padają z nóg ze zmęczenia. Niemniej zawsze czekają i cieszą się na spotkania z dziećmi w szkołach i przedszkolach. "Miło jest, kiedy rodzice czy wychowawczynie, czy nauczycielki dziękują nam za udaną, ciekawą zabawę, ale kiedy na koniec dziecko mocno obejmie, przytuli się i powie, że jestem fajnym krasnalem, wtedy wiem, że to było najlepsze «dziękuję»" - mówi Marzena. 

Sylwester i Marzena pochodzą z tradycyjnych, wielopokoleniowych wileńskich rodzin, w których celebruje się tradycje bożonarodzeniowe. Nie wyobrażają sobie świętowania bez rodziców, babci, rodzeństwa - świąt innych niż w gronie rodzinnym. Od ponad roku sami są rodzicami uroczej Nikoli. Ich mała córeczka nie rozumie jeszcze, kto to jest ten Święty Mikołaj i dlaczego tata ubiera się czasami w czerwony strój i doczepia brodę, ale Sylwester i Marzena bardzo dbają o to, żeby odczuła ciepło świątecznej rodzinnej atmosfery. "Teraz nasze święta są jeszcze piękniejsze, Nikola wniosła pełnię do naszego życia i nie wyobrażam sobie, że jej święta mogłyby być inne niż te, do których sami od dzieciństwa jesteśmy przyzwyczajeni" - mówią.


Zdjęcia: Edwin Wasiukiewicz, Valentinas Ryčkovas
Montaż: Edwin Wasiukiewicz, Patryk Lisowski

Komentarze

#1 Wesołych świąt!!! !;)

Wesołych świąt!!! !;)

#2 No tania ta wasza promocja.

No tania ta wasza promocja. szczególnie poprawnego języka polskiego w niej brak od "mikołaja", zaiwania pu wilensku, jak byk

#3 Hmmmmmmmmmm- chyba Marzena .

Hmmmmmmmmmm- chyba Marzena .

#4 Mažena Szwabowicz nie

Mažena Szwabowicz nie członkini teatru,ale jest aktorką Pokskiego Teatru w Wilnie.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.