Irena Sendlerowa: Nie jestem bohaterką


Irena Sendlerowa, fot. wilnoteka.lt
"Irena Sendlerowa jest dla wielu ludzi w Polsce symbolem dobrych, przyzwoitych zachowań" - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas środowych uroczystości nadania alei w Warszawie, pomiędzy Muzeum Historii Żydów Polskich a pomnikiem Bohaterów Getta, imienia Ireny Sendlerowej. 12 maja minęła piąta rocznica śmierci tej Niezwykłej Kobiety.
Podczas okupacji hitlerowskiej Irena Sendlerowa z grupą współpracowników wyprowadziła z warszawskiego getta i uratowała ponad dwa i pół tysiąca żydowskich dzieci. To dwa razy więcej osób niż uratował znany na całym świecie Oskar Schindler. O Schindlerze nakręcił film Steven Spielberg, o Irenie Sendler w ludowej Polsce bano się nawet mówić. Ze względu na jej powiązania z Armią Krajową...

Miałam szczęście ją poznać. W 2007 roku było już głośno w Polsce o Irenie Sendler. Wówczas ukazała się książka "Matka Dzieci Holocaustu. Historia Ireny Sendlerowej", w Warszawie z pompą ruszała budowa Muzeum Żydów Polskich. O tym się mówiło. Na szkoleniach dziennikarskich w macierzystej TVP dostałam zadanie przygotowania felietonu o budowanym w Warszawie Muzeum Żydów Polskich.

Jedno, co mi wtedy przychodziło do głowy, to Irena Sendlerowa. Znałam książkę. I tyle. Dotrzeć do Ireny Sendlerowej nie było łatwo. Stała się "modna", dziennikarze dobijali się do niej drzwiami i oknami. A ona miała już 97 lat. Mieszkała u ojców bonifratrów w Warszawie, którzy jak oka w głowie strzegli jej spokoju. Jakże nieoceniony okazał się Wiesław Turzański, ówczesny prezes Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie" ze swą determinacją i chęcią przychylenia nieba Wilnu: "Zawalczmy!".  Bonifratrzy się wahali, ostatecznie uznano, że decyzję podejmie sama Pani Irena. "Wilno? Polacy z Wilna? Koniecznie!" - odrzekła. 

Co najbardziej uderzało? Świeży, rześki jak ten czerwcowy poranek w Warszawie,  umysł pani Ireny, matematyczna dokładność, fenomenalna pamięć. A jeszcze bardziej - twarz! Tak ładna, spokojna, po prostu dobra twarz osoby mocno doświadczonej przez los, mocno utrwala się w pamięci. I jej słowa: "Niech pani nie robi ze mnie bohaterki. Bohaterami byli oni, Żydzi w getcie, którzy oddawali swoje dzieci". I ta przejmująca konkluzja: "Można to sobie wyobrazić. Każda z nas, która jest matką, wie, co się działo". Te słowa uderzyły najmocniej. Chyba nie wiem, co się działo. Wiem jedno, trzeba się modlić, by nigdy i nikomu nie przyszło doświadczyć nawet części tego, co się tam działo.



Irena Sendler została aresztowana przez Gestapo w 1943 roku. Była torturowana, ale nie wydała nikogo, nie podała ani jednego nazwiska. Na szczęście Niemcy sie nawet nie domyślili, że mają u siebie główną organizatorkę działań w obronie żydowskich dzieci. Dostała wyrok śmierci. Członkowie Rady Pomocy Żydom "Żegota" zdołali ją uratować, przekupując niemieckich strażników. Po wojnie również przeżyła dramatyczne chwile, kiedy w ubeckim więzieniu straciła swoje przedwcześnie urodzone dziecko.

Została jedną ze Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Pod wnioskiem o nadanie jej tego tytułu podpisało się 28 tysięcy osób. Musiano zamknąć listę, a zgłoszenia wciąż napływały. W 1983 roku zasadziła drzewko w Lesie Sprawiedliwych Instytutu Yad Vashem. Często przywoływane jest zdarzenie, które miało miejsce tuż po przyznaniu jej tytułu Sprawiedliwej wśród Narodów Świata. Jeden z ocalonych miał ją zapytać: "Jak matka mogła mnie oddać?". Irena Sendler odparła, patrząc mu w oczy: "Ona oddała pana z miłości".

Poza Polską i Izraelem Irena Sendlerowa była mało znana. Do czasu, kiedy cztery młode dziewczyny opowiedziały Ameryce o Irenie Sendlerowej. Akurat teraz w Polsce premierę ma książka "Życie w słoiku. Ocalenie Ireny Sendler" autorstwa dr. Jacka Mayera, amerykańskiego pediatry, który opisał historię odkrycia osoby Ireny Sendlerowej w Stanach Zjednoczonych. "W 2002 roku moją uwagę przyciągnęła twarz młodej kobiety... Przeczytałem informację pod zdjęciem i nie mogłem uwierzyć. Była to osoba, która w czasie II wojny światowej uratowała z warszawskiego getta 2,5 tys. żydowskich dzieci. Byłem poruszony. Kim ona jest? Dlaczego o niej nie słyszałem? Jestem Żydem, pediatrą, interesuję się dziećmi, historią, a o niej nie słyszałem" - opowiada Jack Mayer.

Dopiero po paru latach lekarz usłyszał o czterech młodych dziewczynach z Kansas, które w ramach olimpiady historycznej zrobiły o niej spektakl. Przedstawienie "Życie w słoiku" okazało się niebywałym sukcesem i było grane w całych Stanach Zjednoczonych, a o dziewczętach mówiły wszystkie media. Doszło do spotkania Mayera z uczennicami, po sześciu latach powstała książka.

"Jako pediatra szczepię dzieci przeciw zakaźnym chorobom. Mam nadzieję, że choć w pewnym stopniu ta książka będzie szczepionką przeciw nawrotom tej strasznej choroby - nietolerancji, brutalności, nienawiści. Moją modlitwą i nadzieją jest to, że młodzi ludzie będą pamiętać warszawskie getto, zrozumieją, co się tam wydarzyło, będą pamiętali też o tych trzech dziewczętach i co one zrobiły, żeby naprawić świat i uhonorować bohaterów" - tłumaczy Jack Mayer. I konkluduje: "Właśnie dlatego pisałem - żeby młodzi ludzie nie pozostawali obojętni, żeby zadawali sobie podobne pytania o wartości, czego chcieliby bronić, o co walczyć. I żeby w przyszłości nie dopuścili do tego, by ludobójstwo miało miejsce, a przecież ono wciąż się dzieje - w Bośni, Darfurze, Kongo. Musimy zastanowić się, jak temu zapobiec. Wielkie pytania wokół Holokaustu będą stale aktualne, bo to pytania o człowieczeństwo każdego z nas".

Irena Sendler zawsze podkreślała, że nie działała sama. Jej najbliższą współpracowniczką była Matylda Getter, przełożona Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Przyjmowała do domów zakonnych każde dziecko przemycone z getta. Nigdy nie powiedziała "nie".

Irena Sendlerowa do końca życia powtarzała: "Mogłam zrobić więcej". Podczas naszego spotkania powtórzyła dwukrotnie: "Nie warto mówić, że jestem bohaterką...".



Zdjęcia: Jan Wierbiel
Montaż: Paweł Dąbrowski


Komentarze

#1 To jest poprostu to , co nie

To jest poprostu to , co nie mam swej ceny. I tylko wielka szkoda ze malo kto to zna.

#2 Mądra decyzja - PANI

Mądra decyzja - PANI SENDLEROWA TO CZŁOWIEK , KTÓREGO NALEŻAŁO UHONOROWAC I HONOROWAĆ ZAWSZE NP . PRZEZ NADANIE IMIENIA WIELU SZKOŁOM - TAKIEGO PATRONA MOGŁOBY MIEĆ WIĘCEJ SZKÓL - NA LITWIE TAKŻE , A MOŻE SZCZEGÓLNIE NA LITWIE

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.