Katy Carr i patriotyczna energia


Katy Carr, fot. katycarr.com
Jeden koncert może dać więcej niż wiele lekcji historii Polski. Jej patriotyczna energia zarazić może każdego. Warszawski koncert Katy Carr, który odbył się w czasie festiwalu "EMiGRA", po raz kolejny udowodnił, że muzyka płynąca z serca jest bardzo skutecznym nośnikiem głębokich treści.





Katy Carr
 mówi o sobie, że ma krew polsko-szkocką a głowę angielską. Słuchając jej piosenek, można mieć wrażenie, że jej serce całkowicie się spolonizowało. Wokalistka, której matka pochodzi z Włocławka, mieszkając w Wielkiej Brytanii, straciła częściowo kontakt z Polską. Ponownie odkryła swoją ojczyznę dzięki lekturze książek historycznych i pewnemu ważnemu spotkaniu.

"Tak naprawdę, kiedy pisałam piosenkę "Kommander's Car", zaczęłam swoją obecną podróż ponownego odkrywania swoich polskich korzeni. Moja piosenka opowiada o ostatnich 80 metrach ucieczki polskiego harcerza, Kazimierza Piechowskiego, z nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz" - mówiła artystka w wywiadzie z Joanną Owsiany.  W czasie, gdy powstawała piosenka, wokalistka nie wiedziała, że jej główny bohater żyje. Gdy otrzymała taką wiadomość, pojechała na polskie Wybrzeże, by go poznać. Spotkanie zostało udokumentowane w krótkim filmie zatytułowanym "Kazik and the Kommander's Car". "Kiedy spotkałam pana Kazimierza Piechowskiego, on otworzył mi oczy na to, czym jest historia Polski. Możesz czytać, możesz pytać innych ludzi, ale musi być ten jeden człowiek. Dla mnie był nim pan Kazimierz, który dał mi tę partiotyczną energię" - mówiła w czasie wywiadu dla Polskiej Telewizji w Chicago.  


Owocem spotkania z bohaterem II wojny światowej jest także album "Paszport", dedykowany jemu i wszystkim Polakom walczącym o wolność ojczyzny. Został on nagrany w 2012 r. w 70 rocznicę ucieczki Kazimierza Piechowskiego z Auschwitz. Na płycie znajdują się takie utwory jak "Wojtek", którego bohaterem jest syryjski niedźwiedź adoptowany przez żołnierzy gen. Andersa oraz "Mała little Flower", poświęcony Irenie Opdyke (pseudonim "Mała"), jednej z 6 339 polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata i jej narzeczonemu Jankowi Ridlowi (pseudonim "Mercedes Benz"), który zginął w czasie akcji bojowej w maju 1944 roku, na dzień przed zaplanowanym ślubem. "Uważam, że nadszedł czas, aby głosy z przeszłości zostały wysłuchane i moją misją jest dzielić się tymi nieopowiedzianymi historiami poprzez śpiew, koncerty i projekcje filmowe. Te historie z Polski, o których napisałam, realnie pokonały barierę językową i kulturową oraz mogą być zrozumiane przez ludzi każdej narodowości" - mówiła w jednym z wywiadów Katy Carr.

Artystka często gości w Polsce. Niedawno jej koncert i pokaz filmu odbyły się w Wilanowie w ramach festiwalu EMiGRA, na którym Polacy z różnych stron świata mogli dzielić się swoimi doświadczeniami i twórczością. Organizatorka festiwalu, Agata Lewandowski, opowiedziała o dalszych planach artystki: "Następny album Katy będzie nosił tytuł "Polonia". Pomysł na jego powstanie zrodził się w czasie jednego ze spotkań z przedstawicielami młodzieżowej organizacji polonijnej w Ameryce." 

Na podstawie: naszestrony.co.uk, inf. wł. 

Komentarze

#1 Premityne i glupie te

Premityne i glupie te piosnki. Murzynskie..

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.