Litwa: Zabrzmią dzwony przeciw aborcji
Ewelina Rzeszódko, 23 listopada 2010, 13:58
Katedra św. Stanisława w Wilnie, fot. kate8722.blogspot.com
Dziś o 15.00, w Godzinę Miłosierdzia Bożego, zabrzmią na Litwie kościelne dzwony. Tym sposobem Litwa upamiętni wszystkie nienarodzone dzieci. 23 listopada mija 55 lat od zniesienia w ówczesnej Litwie Radzieckiej zakazu usuwania ciąży.
"Ciało kobiety i jej zdrowie psychiczne nie należą ani do rządu, ani do sejmu, ani do Kościoła katolickiego. (...) Wyrażamy kategoryczny sprzeciw, by uprawomocniona została zasada odmowy udzielenia pacjentce pomocy medycznej, gdy jej potrzebuje" - napisali w oświadczeniu litewscy posłowie, głównie partii socjaldemokratycznej. "Proponowane poprawki do ustawy szczególnie boleśnie uderzą w kobiety ze wsi i o mniejszych dochodach" - czytamy w oświadczeniu.
Minister zdrowia Raimondas Szukys powiedział, że "bez wątpienia może to mieć negatywne skutki". Zaznaczył jednocześnie, że "sprawa wyznania religijnego jest bardzo skomplikowana i powinniśmy uszanować prawo człowieka do odmowy przerywania ciąży".
Opinia społeczeństwa na temat możliwości odmowy dokonania aborcji także jest podzielona. Jak wynika z sondażu przeprowadzonego na początku października przez portal Delfi, 45 procent Litwinów uważa, że lekarz ma prawo do odmowy ze względów religijnych, a ponad 53 procent - że takiego prawa nie ma.
Ponadto z ostatniego sondażu spółki "Spinter Tyrimai" wynika, że ponad 84 procent Litwinów usprawiedliwia aborcję. Dane statystyczne wskazują, że na Litwie zmniejsza się liczba dokonywanych aborcji. W ubiegłym roku było ich 8 tys., a w latach 2008 i 2007 odpowiednio: 9 tys. i 9,5 tys.
Najnowsze badania litewskiego Departamentu Statystyki pokazują, że rozrodczość na Litwie spada. Oprócz tego na początku roku co piąty mieszkaniec Litwy był w podeszłym wieku. W ciągu ostatnich 10 lat liczba osób w starszym wieku wzrosła o 4,3 procent, a liczba mieszkańców zmniejszyła o 5,2 procent.
Na podstawie: PAP
Komentarze
#1 oby tak dalej, alleluja i do
oby tak dalej, alleluja i do przodu, może jakieś wspólne harakiri!