Marsz antyatomowy


Stare nieczynne reaktory w Wisagini, fot. wilnoteka.lt
Wczoraj na ulicach Wilna protestowali przeciwnicy energetyki atomowej. W 25. rocznicę katastrofy w Czarnobylu około 300 osób przeszło ulicami stolicy Litwy. Nie chcą one żadnych siłowni atomowych, niezależnie od tego, gdzie miałyby powstać - na Litwie, Białorusi czy w Obwodzie Kaliningradzkim. Podobny marsz był również w Kłajpedzie.
„Wczoraj Japonia, dziś - Litwa”, „Wiesz, gdzie się ewakuujesz?” - takie napisy można było przeczytać na transparentach niesionych podczas marszu w Wilnie. A wszystko w akompaniamencie gongów, gwizdków, syren i... w licznej obstawie policji.

„Naszym podstawowym żądaniem jest to, by rząd Litwy i sejm przejrzeli strategię energetyczną i uwzględnili inne możliwości zaopatrzenia państwa w prąd oraz zaniechali budowy nowej elektrowni atomowej w Wisagini” - oświadczył Linas Vainius, przedstawiciel protestujących.

Litwa planuje w ciągu najbliższej dekady budowę nowej siłowni w pobliżu dwóch zamkniętych reaktorów w Wisagini. Były to bliźniacze konstrukcje do reaktora, który uległ awarii w Czarnobylu. Ich zamknięcie było jednym z warunków ujętych w traktacie akcesyjnym Litwy do UE.

Na podstawie: BNS

Komentarze

#1 Rezim w RP postepuje tak jak

Rezim w RP postepuje tak jak nakaze mu klika z Eurosojuza. Ale energia atomowa wcale nie jest taka tansza od wegla kamiennego. Eurosojuz chce w ten sposob zlikwidowac polskie kopalnie...a rezim, co? Musi sie podporzadkowac! Stad w Polsce taka bieda...
Musicie to wiedziec. Ci co protestuja maja racje. To madrzy i rozsadni ludzie. Lubie ich. Wasz Kowboj.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.