Tomaszewski: AWPL popiera planowaną akcję protestacyjną


Poprzedni wiec na pl. Kudirki w Wilnie, fot. wilnoteka.lt/Bartosz Frątczak
Stołeczny samorząd wydał zgodę na zorganizowanie w najbliższy piątek, 16 października o 15.30 wiecu przed siedzibą rządu Litwy (pl. Kudirki) w Wilnie. Organizatorem akcji protestacyjnej "Przeciwko niesprawiedliwej polityce socjalnej i oświatowej" są organizacje, zrzeszające rodziców szkół mniejszości narodowych. W wiecu ma uczestniczyć ok. 2 tys. osób, w tym przedstawiciele związków zawodowych. Do protestu dołączy jednak tylko część związkowców: Konfederacja Związków Zawodowych Litwy zapowiedziała, że jej członkowie nie przyjdą na wiec.
"W ciągu ostatniej dekady na Litwie zamkniętych zostało kilkaset szkół. Wzbudza to ogromne zaniepokojenie wśród rodziców i uczniów. Nauczyciele tracą pracę, a ich zawód traci prestiż, jest coraz mniej doceniany. Sytuacja socjalna pracowników przedszkoli jest wręcz katastrofalna. (...) Przygotowany przez rząd nowy Kodeks Pracy pracownicy oceniają jako kolejne ograniczenie gwarancji socjalnych, które jest niezgodne z przedwyborczymi obietnicami oraz programem rządu. Nowy model polityki społecznej nie został uzgodniony ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, nie został przedyskutowany. Ponadto rząd nie tylko nie wywiązuje się z obietnic w dziedzinie opieki społecznej i oświaty, lecz również nie zapewnia praw przysługujących mniejszościom narodowym" - napisali organizatorzy wiecu, który 16 października odbędzie się w Wilnie.

Oficjalnie pismo o zgodę na zorganizowanie wiecu składała przedstawicielka Forum Rodziców Szkół Polskich Danuta Narbut. Przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, europoseł Waldemar Tomaszewski oraz posłanka Wanda Krawczonok podczas poniedziałkowej konferencji prasowej poinformowali, że AWPL popiera postulaty organizatorów wiecu i dołączy do protestu. Zdaniem Tomaszewskiego, rządząca obecnie koalicja nie wywiązuje się z wyborczych obietnic w kwestii zapewnienia praw mniejszości narodowych i w polityce społecznej oraz w kwestii zwrotu ziemi prawowitym właścicielom. Jako przykład podał obietnice przyjęcia Ustawy o mniejszościach narodowych, rozstrzygnięcia problemu używania dwujęzycznego nazewnictwa w miejscowościach zwarcie zamieszkałych przez mniejszości narodowe, pisowni nielitewskich nazwisk. "W Wilnie 4 tys. obywateli nadal nie odzyskało ziemi. Rządząca większość nie zrobiła nic, żeby ten proces zakończyć, a nawet odrzuca propozycje frakcji AWPL, mające na celu przyspieszenie i zakończenie procesu zwrotu ziemi. Zwracałem się do premiera w sprawie zwrotu ziemi właścicielom w Vismaliukai. Rząd jednak zamiast zwrócić ziemię prawowitym właścicielom, chce nadać temu terenowi rangę państwową, a to oznacza, że ludzie ziemi nie odzyskają" - poinformował Waldemar Tomaszewski. 

Przewodniczący AWPL powiedział, że jego partia solidaryzuje się ze związkami zawodowymi, które we wrześniu zorganizowały wiec przeciwko planowanym zmianom Kodeksu pracy. 

Tymczasem największe organizacje związkowców "polskich" postulatów popierać nie chcą. Prezes Konfederacji Związków Zawodowych Litwy Artūras Černiauskas uważa, że im bliżej wyborów sejmowych, tym więcej będzie takich akcji protestacyjnych. "Sądzę, że oprócz AWPL zaktywizują się również różne inne organizacje. Już nieraz pod pretekstem nowego modelu polityki społecznej były organizowane różne protesty, były próby zademonstrowania, że przyczyniły się one do wprowadzenia zmian do modelu polityki społecznej. Działać nie chce nikt, ale chętnych korzystania z wyników nie brakuje" - oświadczył Černiauskas. Powiedział on, że jego organizacja w wiecu, który odbędzie się 16 października, udziału nie weźmie.  

Konfederacja Związków Zawodowych Litwy była organizatorem protestu, który odbył się we wrześniu. "Obecnie prowadzimy negocjacje. Najpierw trzeba zakończyć rozmowy, a wtedy się się okaże, co dalej. Po naszym wiecu stanowisko rządu i naukowców (autorów projektu nowego modelu polityki społecznej - przyp. red.) zmieniło się. O ile początkowo kodeks pracy miał liberalny charakter, obecnie ma już określony socjalny sens. Kiedy porozstawiamy wszystkie kropki nad "i", będziemy się zastanawiali, czy nam to odpowiada" - dodał szef jednej z największych na Litwie organizacji związkowców.

Prezes Związku Zawodowego Oświatowców Audrius Jurgelevičius, który nieraz zabierał głos podczas akcji protestacyjnych organizowanych przez mniejszości narodowe, tym razem nie ma zamiaru dołączyć do protestu. Jurgelevičius potwierdził, że jego organizacja zaproszenie od organizatorów otrzymała, ale go nie przyjęła: "Przypuszczamy, że sprawy oświaty są tylko sztandarem, pod którym będą rozstrzygane całkiem inne problemy". Prezes Związku Zawodowego Oświatowców uważa, że organizatorzy protestu "główną uwagę poświęcają kilku szkołom, którym nie pasują warunki reorganizacji".

Na podstawie: BNS, lzinios.lt