Za plecami czy plecami?
„Był czas przywyknąć” - jak mówiła stara Kargulowa w dobrze znanym filmie. I się przyzwyczailiśmy się, że każdy pseudo-dziennikarz wyciera mordę Polakami na Litwie dostając premie do płacy minimalnej.
Sam konflikt dobrze smakuje społeczności litewskiej i jej elitom. Czują się bezpiecznie, mogą sobie poużywać, pośpiewać razem z litewskim zespołem Diktatura albo bić brawo z widzami popularnego show „Kocham Litwę”. Satysfakcja gwarantowana.
Większość w sejmie z przewodniczącą na czele, premier, prezydent nie są bezstronni. Wyraźnie widać po której stronie stoją i jaką część obywateli reprezentują. Jak to powiedział kiedyś pewien polityk: „My stoimy tu, gdzie stała solidarność - oni tam, gdzie stało ZOMO”. Na Litwie już jest widoczny wyraźny podział na „my” i „oni”. Potwierdza to i „promuje” również p. ambasador Litwy w Polsce. Kto więc kreuje ten podział? Media i politycy promują taka modę antypolską: tym lepszym będziesz Litwinem im bardziej będziesz antypolski. To już nie jest pewna ideologia to już jest schorzenie psychiczne, które postępuje.
Polacy i Litwini rzeczywiście stoją po różnych stronach i to bardzo daleko od siebie. Różnica zdań i prawd Polaków i Litwinów jest taka jak niegdyś u ZOMO i Solidarności. Konflikt, którego wydaje się nie da się go rozwiązać, tak aby przysłowiowy wilk był syty i owca była cała. Owcą oczywiście są tu Polacy na Litwie, bo stanowiąc 7% społeczeństwa trudno, aby było inaczej. "Wilk" zaś wie, że nie ma "leśniczego" co mógłby go dobrze nastraszyć. Zaraz obok jest większy ospały "zwierz" (Polska), którego ten wilczek (tak wygląda z perspektywy Polski) troszkę denerwuje, ale nie na tyle, aby włazić mu w drogę. A niech robi co chce, wszak to jego terytorium. Polski zwierz jest większy od zwierzaka litewskiego, a jeśli sparafrazować porównanie Litwy i Polski dokonanego przez ministra R. Sikorskiego (1:13) to nawet trzynastokrotnie, więc wydawałoby się, że będzie miał przewagę, jednak to wilczek jest lepszy w „sztukach walki” i to już od 20 lat.
Mam wrażenie, że gdyby w prawyborach PO wygrałby Sikorski i zostałby później prezydentem Polski, to w sprawach zagranicznych, a szczególnie polsko-litewskich mielibyśmy dużo bardziej pryncypialne stanowisko niż mamy (a właściwie nie mamy) od obecnego prezydenta RP, mimo, że to właśnie obecny deklaruje, że „czuje się stąd”. Przypomnę, że wg konstytucji RP to prezydent i rząd wspólnie tworzą politykę zagraniczną.
Tak w ogóle, to mało jest komentarzy polskich przywódców w sprawie Polaków na Litwie. I tylko czasami da się słyszeć premiera, ale tylko wtedy, gdy skandal jest już tak duży, że dziennikarze nie odpuszczają. Oto kilka przykładowych wypowiedzi premiera Polski:
1. „nie będziemy chcieli używać zbyt brutalnych, czy nachalnych form nacisku po to, by przekonać Litwinów do tego, by te standardy europejskie dotyczące mniejszości były w pełni respektowane”
2. "będę zalecał jak najdalej idącą cierpliwość, ponieważ nie jest to problem ani ostatniego roku, ani ostatniego dziesięciolecia"
3. „musimy zrozumieć Litwinów”
4. „Polskę w relacjach z Litwą stać na takie strategiczne, długoterminowe myślenie, którego podstawą powinna być cierpliwość i wyrozumiałość”
Czy wciągu ubiegłych 20 lat Polska nie była dla Litwy wyrozumiała, cierpliwa, a może używała zbyt brutalnych i nachalnych metod nacisku w sprawie Polaków na Litwie?
Być może premier miał na myśli coś takiego: „spokojnie.., z głupim trzeba po dobremu i ostrożnie, trzeba poczekać aż zmądrzeje”, ale na końcu pojawia się zasadnicze i ważne zdanie premiera:
„Żeby nie było żadnego niemądrego pomysłu na retorsje czy zbyt ostre reakcje, bo my wobec Litwy powinniśmy być wyrozumiali. Oczywiście wszystko ma swoje granice, kiedy w mojej ocenie naruszano polskie interesy, kiedy utrudniano, a nie ułatwiano w Możejkach pracę rafinerii orlenowskiej, stawialiśmy sprawę bardzo twardo.”
Proszę zwrócić uwagę: „kiedy naruszano polskie interesy”! Działania władz litewskich wobec Polaków na Litwie nie są naruszaniem polskich interesów. Co być może jest logiczne, choć bardzo przykre i moralnie nie do przyjęcia.
Proszę zwrócić też uwagę, że gdy polski premier komentuje konflikt polsko-litewski na Litwie, to odnosi się tylko to do Litwinów. Nie pamiętam (chciałbym się mylić), żeby Polacy usłyszeli słowa wsparcia, solidarności, pokrzepienia, wyrozumiałości, zrozumienia, rady czy zapewnienia. Jedyne czego Polacy mogą być pewni to to, że premier prędzej rozumie Litwinów niż Polaków.
Polski premier jest premierem Polaków: ale uwaga - obywateli polskich, a nie Polaków obywateli litewskich czy innych - logiczne. Jeśli więc obywatele polscy będą mieli problem na Litwie, to premier nie będzie cierpliwy, wyrozumiały i miękki, a skoro to dotyczy Polaków ale obywateli litewskich, którzy z własnego wyboru są Polakami, to przecież mogli wybrać inaczej i teraz nie narzekać.
Sprawa Polaków na Litwie nie jest sprawą Polski, więc jest wyłącznie sprawą Litwy. Wyłania się smutna „oczywista oczywistość” jak mawiał już cytowany przeze mnie wyżej polityk.
Dawno temu nie zastanawiałem się nad tym czy za plecami Polaków na Litwie stoi polski premier, byłem pewien, że tak jest. Dziś coraz częściej widać, że premier stoi nie ZA plecami Polaków, ale plecami DO Polaków na Litwie.
Kiedyś sojuszniczy zachód zdradził Polskę i zostawił ją na pastwę Rosji, dziś Polska zostawia Polaków na Litwie na pastwę Litwy, zresztą jak i w ciągu 20 ubiegłych lat.
Komentarze
#1 Mikael, w Polsce sprawa
Mikael, w Polsce sprawa praktycznie w mediach nie istnieje, tuż przed i po podpisaniu ustawy, wspomniano co nie co, ale jak na razie jest cisza a jak wybuchła afera z zerwaniem polskiej tabliczki, nasze media poinformowały o tym trzy tygodnie później, znacznie więcej uwagi poświęcono polskim kibicom w Kownie.
#2 Pod plaszczykiem obrony
Pod plaszczykiem obrony polskojezycznych Litwinow rzad polski probuje mieszac sie w sprawy wewnetrzne Litwy i probuje zatrudnic do tej brudnej anylitewskiej kampanji media w Polsce. Moze wypadaloby zaczac od tego, aby wladze Polski oficjalnie przeprosily za miedzywojenna okupacje czesci Litwy tak na dobry poczatek bo jakos przez 20 lat nie mogly tego uczynic.
#3 _ W Polsce jedynie Sikorski
_ W Polsce jedynie Sikorski do czegos sie nadaje, jako polityk_
Polska ogolnie jiest panstwem Europijskim i Nowoczesnym. A w Europie XXI wieku nacjonalizm nie jiest "mile widziany", bo niema POZYTYWNEJ perspektywy. Dlatego antylitewskich nacjonalistow, jak i nacjonalistow ogolnie wsrod politykow Polski nie jiest duzo. Calkiem wystarcza jiednego Sikorskiego.
#4 _Kto więc kreuje ten podział?
_Kto więc kreuje ten podział? Media i politycy promują taka modę antypolską: tym lepszym będziesz Litwinem im bardziej będziesz antypolski. To już nie jest pewna ideologia to już jest schorzenie psychiczne, które postępuje. _
Szmiesne i smutne.
"kto kieruje ten podzial?" - Tomaszewski i AWPL
"Media i politycy promują ": tym lepszy będziez Polakiem im bardziej będziasz antylitewski.
"To już nie jest pewna ideologia" - istniejie stara antylitewska ideologia, podstawą do ktorej jiest proste haslo "polak - pan, litwin - cham". Taką ideologie używa p. Tomaszewski i AWPL, i taka ideologia daje swoje skutki, ktore teraz na Litwie obserwujemy.
#5 Jedyną drogą dla przywrócenia
Jedyną drogą dla przywrócenia minimalnych norm praw człowieka,praw jakie powinna dawać Unia Europejska na Litwie mniejszości polskiej, jest systematyczne i pozbawione emocji punktowanie i
upublicznianie działań dyskryminacyjnych. Polacy powinni gdziekolwiek są ujawniać tą antypolską
sytuacje na Litwie - proces powolny ale w ostatecznym rozrachunku skuteczny.Nie może to jednak
oznaczać cierpliwe i bezczynne przyglądanie się sytuacji. jak to ma miejsce w cytowanym powyżej artykule.Musi być ciągła presja opinii publicznej na tą sytuację jak to obecnie już widać a na co obecnie pozwala internet obejmujący cały świat oraz prasa i telewizja. Trzeba zerwać maskę poprawności postępowania wobec Wilniuków na Litwie.
#6 Brednie
Jakiś totalny bełkot, nie tekst.....
#7 Niestety, ale to chyba
Niestety, ale to chyba prawda. W Polsce jedynie Sikorski do czegos sie nadaje, jako polityk. Szkoda, ze to nie on zostal prezydentem.