Premier Tusk w Ostrej Bramie
Walenty Wojniłło, 4 września 2011, 17:26
Donald Tusk po spotkaniu z premierem Litwy Andriusem Kubiliusem w Połądze przyleciał do Wilna, by przekazać wyniki tej rozmowy rodakom na Wileńszczyźnie i zapewnić, że Polska nadal będzie się troszczyła o szkolnictwo polskie na Litwie. Polski premier prosto z lotniska udał się do kościoła św. Teresy przy sanktuarium ostrobramskim, gdzie odbywało się, jak w każdą niedzielę o 13.00, nabożeństwo w języku polskim. Na zakończenie mszy premier Tusk zwrócił się do zgromadzonych w świątyni Polaków, po czym rozmawiał z nimi także przed Ostrą Bramą.
Homilię wygłosił ks. dr Stanisław Koczwara, jednak wszyscy czekali na kolejne, niezwykłe kazanie (a może spowiedź?), gdy przed ołtarzem stanął premier III RP Donald Tusk. "Stosunki Polski z Litwą będą tak dobre, jak dobre będą stosunki państwa litewskiego z polską mniejszością" - zapewniał szef polskiego rządu, chociaż zebrani woleliby pewnie usłyszeć, że stosunki władz litewskich z litewskimi Polakami będą tak dobre, jak przez 20 lat były relacje polityczne Polski z Litwą. A przez te 20 lat słyszeli różne obietnice przedstawicieli najwyższych polskich władz, chociaż tak zdecydowanych - chyba nie. Jaką moc będą miały te słowa?
Po tym płomiennym przemówieniu Donald Tusk z towarzyszącą mu delegacją skierował się ku bocznemu wyjściu. Zebrani zrozumieli, że premier - wzorem innych polskich przywódców, którzy tu gościli - udaje się do kaplicy Matki Miłosierdzia. Jednak Donald Tusk nie poszedł w kierunku schodówprowadzących do sanktuarium, a wyszedł na ulicę, zaskakując nawet dziennikarzy, którzy oczekiwali, że najpierw ujrzą premiera w oknie, przed obrazem Panny Ostrobramskiej.
Usłyszani, ale czy wysłuchani, uwzględnieni? Polityka to sztuka ustępstw i kompromisów, lecz pamiętajmy, że mamy do czynienia z dyplomacją litewską, którą cechuje m.in. nałożenie się legendarnego litewskiego uporu, by nie powiedzieć zaparcia na rosyjsko-sowiecką szkołę dyplomacji, której głównym hasłem jest "Ani kroku wstecz". No i co będzie, gdy ktoś nie ustąpi? Londyn, Ateny, Madryt? Przynajmniej Budapeszt? Nie, to Wilno, tu nie ma takich tradycji. "My Sławianie, my lubim sielanki", jak to ładnie kiedyś ujął "tutejszy" nasz wieszcz.
Wileńscy Polacy cieszyli się więc z kolejnych obietnic oraz możliwości wymiany kilku zdań z premierem RP. Przed Ostrą Bramą czekali na premiera także liderzy polskich organizacji, działacze samorządowi, nauczyciele, rodzice i uczniowie polskich szkół. Na wieść o ustaleniach w Połądze i powołaniu kolejnej polsko-litewskiej komisji w dziedzinie oświaty zapadła decyzja o zawieszeniu strajku w polskich szkołach - łaskawie udzielono premierom kolejnego kredytu zaufania na kolejny międzyrządowy dialog...
W rządowych czy sejmowych kuluarach, zarówno polskich, jak litewskich, funkcjonuje zasada "Chcesz zaprzepaścić sprawę - powołaj jakiś zespół, komisję...". Czyżby raptem miało być inaczej?
Przypomina się tu dowcip z lat akademickich. Załamany profesor na egzaminie do studenta: "Czy pan wie, co to jest egzamin? To ponoć rzeczowa rozmowa dwóch mądrych ludzi. A co się dzieje, gdy jeden z nich wykazuje absolutny brak wiedzy i inteligencji?". Student bez zastanowienia: "To ten drugi opuszcza egzamin z dwóją w indeksie!". Życzymy rządowi RP, a szczególnie resortowi edukacji, samych dziesiątek (na modłę litewską) na egzaminie "polsko-litewska komisja do spraw oświaty"!
Zdjęcia i montaż: Jan Wierbiel, Rajmund Rozwadowski, Paweł Dąbrowski
Komentarze
#1 Tusk poddal sie na prowokacje
Tusk poddal sie na prowokacje Litwinow i zgodzil sie na utworzenie jakiejs tam kolejnej komisji. Ile tego juz bylo i wszystko na nic. To jest kolejna litewska gra na zwloke.
#2 Będzie trzeba strajkować i
Będzie trzeba strajkować i tyle. Do skutku. A przez te dwa tygodnie dobrze się przygotować.
#3 http://www.tvn24.pl/0,1716274
http://www.tvn24.pl/0,1716274,0,1,ta-ustawa-to-koza-wstawiona-do-mieszka...
Wypowiedż Sikorskiego "Teraz naprawdę trzeba zacząć działać"
#4 Trudno odmówić racji jednemu
Trudno odmówić racji jednemu z najlepiej zorientowanych w RP posłów – specjaliście od LT.
Kolejny pozorny sukces w Wilnie
Od poniedziałku będzie zawieszony strajk polskich uczniów na Litwie, protestujących przeciwko dyskryminacyjnym zapisom ustawy o oświacie. Ma to być efekt niespodziewanej wizyty premiera Donalda Tuska i jego rozmów z premierem Republiki Litewskiej Andriusem Kubiliusem. Jak podają media, podczas spotkania szefów obu rządów ustalono, że powstanie polsko-litewska grupa robocza ds. oświaty, która ma przygotować wspólną „rekomendację” w kwestiach dotyczących problemów polskiego szkolnictwa. Ma to być wielki sukces polskiego premiera, ale czy taki jest istotnie?
Należy zwrócić uwagę na kilka faktów. Polski premier pojawił się na Litwie dopiero wtedy, gdy Polacy mieszkający w tym kraju wyszli z protestem na ulice Wilna i ogłosili strajk w polskich szkołach. A gdzie był Tusk, gdy prowadzono prace nad tą drakońską ustawą w litewskim Sejmie? Co zrobił, gdy wówczas przedstawiciele polskiej mniejszości słali do Warszawy dramatyczne apele o pomoc i wsparcie? Dlaczego wtedy nie reagował z podobnymi pozorami stanowczości? Przypomnę, że MSZ ograniczyło się do przesłania negatywnego stanowiska w sprawie ustawy oświatowej i na tym nasza pomoc rządowa się zakończyła.
Litwini doskonale wiedzą, że w Polsce jest kampania wyborcza i polski rząd musi zachować przynajmniej pozory zainteresowania strajkiem Polaków na Litwie. Polski rząd ma z kolei świadomość, że strajk oświatowy polskich rodziców i dzieci jest bardzo nie na rękę Litwinom, gdyż nagłaśniany przez media psuje obraz Litwy w świecie jako państwa opiekującego się mniejszościami. Co zatem najłatwiej zrobić, aby każda ze stron zachowała twarz, nie robiąc nic konkretnego? Najłatwiej powołać wspólny zespół, który będzie obradował, dyskutował i ustalał wspólną „rekomendację”. To oczywiście musiało skutkować „zawieszeniem” strajku, co obie strony – litewska i polska – mogą uznać za chwilowy sukces.
Problem polega na tym, że w relacjach polsko-litewskich powołano już dziesiątki podobnych mieszanych zespołów, które prawie nigdy nie doszły do żadnego konsensusu ze względu na różne postrzeganie rzeczywistości. Otóż Polacy twierdzą, że jest problem, a Litwini wychodzą z założenia, że nie ma żadnego problemu i nie wiadomo o co chodzi tym Polakom, którzy przecież mają tak świetnie na Litwie. Uczestniczyłem w podobnych ciałach, dyskusjach i naradach polsko-litewskich, i wiem, że Litwini uważają, iż nie ma żadnej dyskryminacji polskiej mniejszości na Litwie. Jeśli ktoś wsłuchał się w wypowiedź premiera Kubiliusa przy okazji spotkania z premierem Tuskiem, to pobrzmiewały właśnie te nuty. Premier Litwy przekonywał, że rząd litewski dba o polską mniejszość, a polska oświata w tym kraju ma się świetnie. „Staramy się zapewnić wszystkim dzieciom możliwość dobrej nauki języka ojczystego” – zapewniał Kubilius, który nie przyznał, że ustawa jest dyskryminująca, tylko powiedział, że „to jest opinia przedstawicieli polskiej mniejszości na Litwie”.
Należy też zadać pytanie, co tak naprawdę może osiągnąć taka grupa robocza? Jest mało prawdopodobne, by wspólna „rekomendacja” stwierdziła jednoznacznie, że trzeba zmienić ustawę oświatową i wprowadzić zapisy bardziej korzystne dla polskiej mniejszości, skoro Litwini uważają, że nie ma tego problemu. Jeśli nawet w takiej „rekomendacji” znalazłby się taki postulat, to pamiętajmy, że jest to ciało międzyrządowe, a nie komisja Sejmu litewskiego. Już wielokrotnie rząd litewski coś obiecywał Polakom, jak choćby zmianę zasad pisowni nazwisk mniejszości, a później Sejm litewski niweczył zapowiedzi rządu. I przedstawiciele rządu litewskiego bezradnie rozkładali ręce. Twierdzili, że chcieli dobrze, ale Sejm zrobił inaczej. Jaką mamy gwarancję, że teraz nie będzie tak samo, jak wcześniej bywało? Nie ma żadnej pewności nie tylko co do tego, że wspólny zespół osiągnie konsensus i wyda wspólne stanowisko korzystne dla polskiej mniejszości, ale także, że litewscy posłowie zastosują się do tej „rekomendacji” i zmienią ustawę o oświacie. Myślę, że znów Litwini postawią na swoim i nic konkretnego nie zrobią.
Obawiają się tego przedstawiciele polskiej mniejszości, dlatego nie odwołali strajku, a jedynie go „zawiesili”. Dla polskiego rządu jest ważne, aby to „zawieszenie” strajku utrzymało się do wyborów i wrażenie sukcesu tuskowej dyplomacji nie zostało zaprzepaszczone.
Przypomnijmy, że uchwalona w marcu br. ustawa o oświacie zakładała m.in., że w szkołach z polskim językiem nauczania na Litwie wprowadzone zostanie obowiązkowe nauczanie niektórych przedmiotów w języku państwowym (historia i geografia Litwy, wiedza o społeczeństwie i wychowanie patriotyczne), a liczba przedmiotów nauczanych w języku litewskim będzie wzrastała w starszych klasach. Skreślono też ostatecznie egzamin z języka polskiego z listy egzaminów obowiązkowych dla szkół z polskim językiem nauczania, a także zlikwidowano egzamin z języka polskiego na małej maturze (po ukończeniu szkoły podstawowej). Ustawa zakłada również ujednolicenie egzaminu maturalnego z języka litewskiego dla uczniów ze szkół polskich i litewskich od 2013 r., co stawia w uprzywilejowanej pozycji uczniów szkół litewskich.
W ramach reformy postanowiono przeprowadzić tzw. optymalizację sieci placówek oświatowych. Wprowadzono zasadę pierwszeństwa w zachowaniu i utrzymaniu szkoły średniej z językiem litewskim w miejscowościach wiejskich, gdzie wystąpi zjawisko zmniejszenia się liczby uczniów (brak kompletów klas) i trzeba będzie którąś szkołę zamknąć. Zgodnie z nową ustawą o oświacie jeśli nawet dzieci polskie będą tłumnie uczęszczały do polskiej szkoły, a w pobliskiej szkole litewskiej będzie brakowało dzieci, zlikwidowana zostanie szkoła polska, a zachowana szkoła z państwowym językiem nauczania. W konsekwencji dzieci ze zlikwidowanej szkoły polskiej trafią przymusowo do szkoły z litewskim językiem nauczania, a zatem będzie pogłębiał się proces ich lituanizacji.
Artur Górski
#5 Problem tkwi w brakach
Problem tkwi w brakach ksztalcenia humanistycznego elit i klasy sredniej RL. Wrazliwi i wyksztalceni Litwini (ci co w pamieci jak kulturowej tak i genetycznej maja rowniez pl), tworcy filmowych kreacji o wspolnej historii z nieskrywana troska obserwujac nieludzkie ahumanistyczne rozwiazania rzadzacych i przywodcow, powtarzali w wielkim zatroskaniu o skutki: " Litwini wciaz sa poganami", czyli barbarzyncami Europy nieznajacymi motta " Kochaj swego blizniego ... " Nie ma tu czegos takiego! Nie ma nawet sladu. Ni sympatii ni,nawet empatii. Zimne dranstwo istnieje jako klucz lub program przetrwania najsilniejszych - tak jak bylo w zaraniu dziejow
#6 Standardowo Litwini zaczną
Standardowo Litwini zaczną zebranie komisji od podpisania oświadczenia, że Polska okupowała Wileńszczyznę i zażądają przeprosin... zobaczycie, że tak to się potoczy.
#7 Górski to ujał hirurgicznie
Górski to ujał hirurgicznie dokladnie.
Podpisuję się
#8 Do czasu byl ateista, jak
Do czasu byl ateista, jak wiemy wszystko robi na pokaz. Rudy wzial slub z Goska dopiero kiedy zostal "premierem", tak jak Hitler dostal niemieckie obywatelstwo w dniu 30 stycznia 1933, kiedy to zostal kanclerzem. Rozpacz w kratke. Wszystko u Tuzhka dla szpanu.
#9 Cowboy a twój umiłowany wódz
Cowboy a twój umiłowany wódz Łukaszenka to pewnie był głęboko wierzącym, gdy rządził kołchozem, zanim się na większy kołchoz załapał. :)
#10 Hmmmmmmmmmmmmmmmm- znowu
Hmmmmmmmmmmmmmmmm- znowu Litwini zakpili z naszego rządu - gozrej ,że cierpią na tym Polacy z Litwy , którym PAN TUSK DAŁ NADZIEJĘ NA POPRAWĘ ICH LOSU- POLACY LITEWSCY LICZCIE TYLKO NA SIEBIE -Litwini nie ustąpia ani na krok , nasz rząd nie zmieni przecież ustaw litewskich -a milczeli nasi rządzący przez ponad 20 lat , albo za słabo za Wami się ujmowali gdy Wami poniewierano
#11 KOLEJNY RAZ OSZUKANO POLAKÓW
KOLEJNY RAZ OSZUKANO POLAKÓW LITEWSKICH - PAN TUSK pojechał do Wilna szukać punktów dla swojej partii - ale wiemy- POpiskiwanie nic nie dało i nic nie da
#12 Brawo pan Gorski! co do
Brawo pan Gorski! co do zwolania znowu jakiejs tam komisji- smiechu warte...marnacja czasu i zadnych sukcesow dla nas. Jak widac trzeba liczyc tylko na siebie i nie daj Boze, jesli dojdzie do agresji...
#13 Hmmmmmmmmmmmmm- pan Tusk ,
Hmmmmmmmmmmmmm- pan Tusk , komunia -święta - działanie pod publiczkę - ale pan Tusk nie POjechał do Wilna ,żeby pomoc mniejszosci polskiej Pojechał zdobyć punkty dla swojej partyi.POLACY LITEWWSCY NIE LICZCIE NA NASZ RZĄD - LICZZCCIE NA SIEBIE - CZUWAJCIE , ZNOWU CHCĄ WAS OSZWABIĆ W SPOŁCE Z RZĄDEM LITEWSKIM
#14 I ot, macie propagande
I ot, macie propagande sukcesu rezimu:
Zapytany o sukces rezimu, który udał się w 100% Tuskaszenka odpowiedział, że jest wiele ...."zrealizowanych" inwestycji. - Chyba jako pierwsza partia rządząca przystąpiliśmy do kampanii z determinacją, aby również rozliczyć się z samym sobą. (...) Dziesiątki, setki i tysiące inwestycji jest zakończonych od A do Z. Skończonych jest ponad 180 inwestycji - akcentował dyktator.
#15 Donek wstydu oszczędź
Donek wstydu oszczędź
#16 Panie Premierze, pogadaj
Panie Premierze, pogadaj lepiej z chłopakami z ORLENU, niech zamkną na trochę ORLEN LIETUVA , będzie łatwiej dyskutować z Grzybowską. ps. można też Możejki sprzedać Ruskim.
#17 Stado baranow: NiePOpularna
Stado baranow:
NiePOpularna juz Platforma "Obywatelska" na sobotniej konwencji ma przedstawić swój "program" wyborczy. Problem w tym, że politycy, którzy będą go przyjmować, nie wiedzieli go na oczy - informuje tygodnik "Wprost". - Zarząd traktuje nas jak stado baranów. Jak mamy głosować za programem, którego nie widzieliśmy? - oburza się jeden z posłów PO.
#18 Paplanina dyktatora: Moja
Paplanina dyktatora:
Moja klika - jako pierwsza ekipa - uczciwie wchodzi w kampanię wyborczą, mówiąc zarówno o tym, co udało mu się zrobić, jak i o tym, czego się przez ostatnie cztery lata dokonać nie udało - powiedział Tusk na konwencji wyborczej Platformy "Obywatelskiej". Podczas spotkania partia rezimowa zaprezentowała program wyborczy: "Następny Krok. Razem w balaganie" i ujawniła hasło wyborcze, które brzmi: "Razem zrobimy więcej". - To jeszcze nie dzień, w którym możemy przegrać wybory. Wygramy przyszłość dla Polski - podkreślił niePOpularny juz dawno dyktator. Tusk jest tego samego zdania, co jego kumple w partii. Bo tak musi byc, aby rezim jeszcze istnial kolejne 4 lata i niszczyl Polske.
#19 Koniec rezimu? Platforma nie
Koniec rezimu?
Platforma nie potrafi wygrać bez bijatyki. Mam nadzieję, że PiS nie da się sprowokować - mówi w Kontrwywiadzie slynny PiSowiec Jacek Kurski. - Tuskaszenka próbuje nas obrażać, to nadaje się na proces - mówi o sobotniej konwencji PO i słowach Tuska że koledzy pana Ziobry i Kurskiego chcieli zamknąć dla Polaków granicę.
Komentując kampanię wyborczą, pan Jacek Kurski powiedział, że "Prawo i Sprawiedliwość nie chce zagrać scenariusza szefa rezimu Tuska, który za wszelką cenę chce wrócić do wojny platformiano-pisowskiej, zmobilizować ten elektorat, którego jedynym imperatywem udziału w wyborach było odrzucenie Prawa i Sprawiedliwości".
- ten Tusk robi wszystko, próbuje nas obrażać, chociażby na tej przedwczorajszej konwencji, opowiadając bzdury jakoby nasi jacyś koledzy byli we frakcji w Parlamencie Europejskim, obrażali Polskę i nie chcieli wpuszczać Polaków. To tacy sami nasi koledzy jak koledzy dyktatora Tuska.
#20 Skutki ogladania
Skutki ogladania znienawidzonego, rezymowego TVN (Tusk Vision Network).
http://www.youtube.com/watch?v=Ed6aLO-91U8&feature=related
#21 Izolacja obecnego rezimu,
Izolacja obecnego rezimu, skrytobojcze ataki na PiS czy Kosciol to dopiero POczatek walki bezlitosnej o wladze w Polsce.
Ostatnie dni dyktatury uwidaczniaja stosy obelzywych uwag i jadu wobec opozycji. W ich mediach jak TVN (Tuzhk Vision Network) czy Polsrat az zachlystuje sie tym. Cytuja przemowienia dyktatora i wypowiedzi ich ex blazna Palikota, ateisty, czlowieka zlosliwca, antypolaka. Szydzi on z polskich przekonan.
Teraz chce miec ulamek wladzy, Palikot i jego banda juz tnie na skorze niedzwiedziej co bedzie robil po dostaniu sie do Sejmu. Az strach POmyslec...
My Mazurzy polscy dobitnie blokujemy te szalenstwa i wyglupy rezimu.
#22 Pani w szkole : -Dzieci, co
Pani w szkole :
-Dzieci, co to jest pluralizm?
Jaś podnosi palec:
-To jakiś owad.
Pani:
-A dlaczego Jasiu tak myślisz?
-Bo jak zapytałem tate to powiedział: "Nie wiem,ale koło Tuzhka mi to lata"!!
#23 Zastanówcie się jakie macie
Zastanówcie się jakie macie twarde argumenty, tzn. czym możecie przyszantażować litewskich i polskich decydentów. Polityka to gra interesów: jak będą się MUSIELI z wami liczyć, to od razu się znajdzie droga do rozwiązania. Dla mnie to wygląda tak: Litwini nie chcą sprawy rozwiązać, a że nie muszą to i nie rozwiązują. Czas działa na ich korzyść. Dla pozoru powołują komisje itp, ale to tylko zasłona dymna. A Polska może by i chciała, ale jednak nie aż tak bardzo, żeby rąbnąć ręką w stół. Mają inne sprawy na głowie niestety i jak długo łódź jeszcze nie tonie, ta sprawa jest gdzieś na dole listy. Od czasu do czasu dla pozoru premier przyjedzie do Wilna albo coś powie do kamery i na tym się kończy. Silniej się nie angażują, bo nie muszą.
#24 Pan Tusk i jego nieskuteczne