Na ruch bezwizowy jeszcze poczekamy


Logo Urzędu Celnego, fot. verslokryptis.lt
Litwa i Białoruś podpisały umowę o bezwizowym ruchu przygranicznym, jednak na razie nie wiadomo, kiedy wejdzie ona w życie. Według specjalistów z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, stanie się to nie wcześniej niż w przyszłym roku, a możliwe że jeszcze później. Wszystko zależy od tego, kiedy dokument ratyfikują parlamenty Litwy i Białorusi.
Dyrektor Departamentu Konsularnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Vytas Pinkus mówi, że po wejściu ustawy w życie uproszczone dokumenty podróży będą wydawane osobom, które przynajmniej rok mieszkają w określonych miejscowościach. Chodzi o miejscowości oddalone od granicy państwowej nie więcej niż 50 km.

W przypadku Litwy w tej strefie znajdują się: Wilno, Ignalina, Wisaginia (Visaginas), Jeziorosy (Zarasai), Mejszagoła, Orany, Druskienniki, Święciany, Łoździeje i kilka innych. Uproszczony porządek nie będzie dotyczył mieszkańców Trok i Olity. Na terenie Białorusi strefa obejmie: Grodno, Lidę, Oszmianę, Ostrowiec i Brasław.

Cena uproszczonego dokumentu podróży wyniesie 20 euro, czyli trzy razy mniej niż kosztuje wiza. Dzieci w wieku szkolnym, studenci kierunków dziennych, osoby powyżej 60. roku życia otrzymają pozwolenia bezpłatnie. Dokument będzie ważny pięć lat.

Zezwolenia na przekroczenie granicy będą wydawane tylko tym osobom, które “z powodu pokrewieństwa albo z uzasadnionych przyczyn ekonomicznych, handlowych, kulturalnych, humanitarnych, związanych z oświatą, nauką, sportem, mają zamiar odwiedzać strefę przygraniczną sąsiedniego państwa”. Co konkretnie oznaczają te ograniczenia, V. Pinkus na razie nie potrafi wyjaśnić. Zostanie to skonkretyzowane w umowach ze stroną białoruską, które zostaną podpisane w przyszłym roku.

Według V. Pinkusa kontrola graniczna pozostanie bez zmian. Nie ulegną zmianom także normy dotyczące przewozu przez granicę rzeczy i towarów.

Tymczasem podpisana umowa już wzbudza popłoch wśród ekonomistów, którzy uważają, że bezwizowy reżim pozbawi państwo dochodów z akcyz na papierosy, alkohol i paliwo.

Ekspert w dziedzinie gospodarki Raimundas Kuodis sądzi, że aby wyrównać potencjalne straty w budżecie, państwo znów będzie musiało podnieść podatki.

“Strefa przygraniczna obejmuje także Wilno, które znajduje się 30 km od granicy. Pojechać napełnić bak paliwem, kupić papierosy, alkohol, przy tak dogodnym porządku przekraczania granicy, to wielu ludziom się opłaci. Wielu ludzi już teraz to robi. Pytanie, co będzie z akcyzami. Mowa nie o kontrabandzie, a o zupełnie legalnym przekroczeniu granicy i przewiezieniu, powiedzmy, pełnego baku benzyny. Za jednym razem można zaoszczędzić około 100 litów” - rozważa R. Kuodis.

Minister spraw zagranicznych Audronius Ažubalis uważa, że odpowiednie instytucje państwowe - Straż Graniczna, Urząd Celny, Urząd Skarbowy - muszą się poważnie przygotować, by po wprowadzeniu nowego porządku nie zaczęły się nadużycia. Przykłady innych państw napawają ministra optymizmem.

“Przykładem jest Polska i Ukraina, i Polacy nie doznali żadnych strat w związku z akcyzami. Z kolei w Niemczech wszystko jest tak uregulowane, że mieszkańcy strefy przygranicznej nie mają prawa przewieźć nawet butelki alkoholu” - powiedział minister.

Na podstawie: “Vilniaus diena”, BNS

Komentarze

#1 Polacy z obu zaborów łączcie

Polacy z obu zaborów łączcie się!!!

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.